Sam możesz wychować małego geniusza
Autorem artykułu jest Barbara LewińskaKażdy z nas może wychować małego geniusza. Nie musisz być specjalistą, wystarczy, że skorzystasz rad ekspetów. Nie jest to najłatwiejsze, ale jest możliwe...
Jeszcze niedawno panował pogląd, że za nasze sukcesy i porażki, szczególnie w szkole odpowiedzialne są nasze geny, co było wygodne w tłumaczeniu „złych" zachowań dzieci z rodzin patologicznych. Znamy przecież przysłowia: „jaki ojciec, taki syn", „niedaleko pada jabłko od jabłoni", ... i wiele innych „mądrości życiowych", które nie maja nic wspólnego z mądrością.
Podobnie tłumaczono niepowodzenia „dobrych rodzin" w adopcji dzieci niewiadomego lub wiadomego pochodzenia, zawsze winne były geny. Gdy jednak adopcja była pasmem sukcesów, to „złe" geny nie przeszkadzały? Jak to w takim razie jest naprawdę?
Wyjaśnić trzeba na początku jeszcze jedną, złudna teorię na temat roli szkoły w wychowaniu młodego człowieka. Głównym zadaniem szkoły i nauczycieli jest kształcenie, przekazywanie wiedzy i kształcenie umiejętności. Liczne klasy, nawał materiału i napięte terminy oraz egzaminy państwowe wymuszają na nauczycielach skupienie się na ich pracy dydaktycznej, związanej z nauczanym przedmiotem. Wychowawcy, na których spoczywa główna odpowiedzialność za wychowanie podopiecznych spotykają się z nimi w najlepszym wypadku raz na tydzień, na godzinie wychowawczej trwającej tylko 45 minut. Oczywiście wychowanie dzieci i młodzieży ma miejsce na każdej lekcji, jednak powiedzmy sobie szczerze, zajmuje przecież miejsce drugoplanowe, na pierwszym planie są treści nauczane. Wyolbrzymianie wychowawczej roli szkoły świadczy tylko o braku zdolności realnego spojrzenia na problem. Nie łudźmy się nadzieją, że ktoś wyręczy nas w wychowywaniu naszych pociech. Ani przedszkole, ani szkoła nie zrobią tego za nas.
W większości wypadków rodzice opierają swoje metody wychowawcze na doświadczeniu wyniesionym z domu. W nielicznych wypadkach wzbogacają to doświadczenie o lektury fachowe, podkreślam słowo FACHOWE, nie mylić z artykułami pisanymi w sezonie ogórkowym lub z okazji jakiegoś zdarzenia przez dziennikarzy, nie specjalistów, czasem w dobrej wierze, a czasem, żeby zamącić i wpłynąć na wzrost sprzedaży dzienników lub czasopism, najczęściej kobiecych.
Nie zawsze doświadczenie wyniesione z domu rodzinnego jest godne naśladowania. Sama byłam świadkiem, gdy psychopatyczna teściowa buntowała dzieci przeciwko matce, bo ta chciała wychowywać dzieci na ludzi normalnych, odmiennych od ich ojca, który w tej rodzinie był jedyną czarną owcą, bo jego mamusia, nawet na studiach biegała z „prezentami" do wykładowców, żeby synkowi było lepiej w życiu... Nie do uwierzenia, prawda? A jednak ...
Rodzice, którzy chcą pomóc swoim dzieciom osiągać sukcesy, którym zależy na wychowaniu mądrych i wartościowych ludzi czują się często osamotnieni w swoich dążeniach. Oni chcą, ale nie bardzo wiedzą jak, szkoła chce, ale brakuje tu czasu. Co robić? Oprzeć się na wskazówkach ekspertów, którzy je opracowali w kilku punktach.
1. Musimy być obecni w życiu naszych dzieci.
2. Wychowanie dzieci trwa od najmłodszych lat dzieciństwa aż po wiek dojrzały.
3. Małe dzieci są bardzo chłonne, dlatego trzeba wykorzystać ten czas czytając im rymowane bajki i wierszyki. Dziecko ucząc się rozwija swoją pamięć słuchową, deklamując rozwija pamięć kinestetyczną, zdolności aktorskie, ...
4. Bajki są piękne, ale historia też czasem przypomina bajki, wykorzystajmy ją. Nasze dzieci szybciej poznają to co ma wartość.
5. Podstawowym zadaniem jest wzbudzenie ciekawości dziecka przez pokazaniu mu, że świat jest fascynujący, a odkrywanie jego tajemnic to przygoda, która sprawia nam wszystkim przyjemność, dorosłym i dzieciom.
6. Nauczmy nasze dzieci szukania odpowiedzi przez zadawanie pytań.
7. Sami stawiajmy pytania skłaniające do przewidywania, takie, na które nie ma jednej, krótkiej odpowiedzi: Co by się stało gdyby...? Co by było gdyby ...?
8. Rozmawiajmy z dziećmi o tym, co robią i z czym mają kontakt na co dzień. Zachęćmy je do mówienia o szkole, o muzyce, której słuchają, o tym co lubią, co im się podoba, co ich pasjonuje, czego nie cierpią, ... Nie kończmy na jednym pytaniu: Jakiej muzyki słuchasz? Spytajmy: Dlaczego? Co ci się w niej podoba? ... Nie blokujmy ich swoimi negatywnymi opiniami.
9. Czytajmy razem z dziećmi literaturę, książki popularno naukowe, ciekawe artykuły o odkryciach czy wynalazkach.
10. Uczmy dzieci płynności i elastyczności myślenia, nie rozwiązujmy za nich zadań, lepiej jest spytać, czy widzą błąd w swoim toku myślenia, lub czy widzą jak można to zrobić inaczej, lepiej.
11. Uczmy dzieci kojarzenia, wnioskowania, przewidywania, łączenia informacji. Zadawajmy pytania, układajmy zagadki, rebusy,...
12. Uczmy dzieci myślenia w codziennych sytuacjach. Na zakupach prośmy je o radę, co kupić, który chleb wybrać i dlaczego,...
13. Kształćmy od małego u dzieci krytyczne myślenie, aby je uchronić od przyjmowania tego, co widzi, słyszy lub czyta, jako niepodważalnych prawd. Uświadamiajmy dzieciom głupotę i śmieszność reklam, niemądrych programów TV, „prawd życiowych" typu: najwięcej ciepła ucieka przez odkrytą głowę, ...
14. Nauczmy dzieci, że popełnianie błędów jest naturalne, że mają do tego prawo, że jest to jeszcze jedna okazja do nauczenia się czegoś.
15. Wyrabiajmy w dzieciach nawyk, że słowa „nie wiem" jest powodem do szukania informacji, a nie wytłumaczeniem.
16. Nie kładź zbyt dużego nacisku na oceny, to zdobywanie wiedzy ma być celem samym w sobie, a nie ocena, która jest jedynie czasowym miernikiem wiedzy, określa jej poziom w danej chwili i zależy od wielu czynników.
17. Pamiętaj, że Ty jesteś bohaterem Twojego dziecka, które Cię kocha i chce być takim jak Ty, więc sam się rozwijaj i pobudzaj swoją ciekawość światem.
Barbara Lewińska
http://promocja.nextore.pl/index.xml prasa elektroniczna, książki, bajki, lektury, poradniki,... elektroniczne i audio
http://www.otostrona.pl/barb01zaprasza/ zapraszam na nią wszystkich pasjonatów j. francuskiego, Francji, brydża i dobrej kuchni
---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
-->
No comments:
Post a Comment