Sunday, June 26, 2011

Przeciwko pro-aborcyjnej ciemnocie Against pro-abortion darkness

Przeciwko pro-aborcyjnej ciemnocie

Autorem artykułu jest Natalia Julia Nowak


Prowadząc przez wiele lat dyskusje o aborcji, przekonałam się, że większość zwolenników mordowania nienarodzonych dzieci używa skrajnie irracjonalnych argumentów. Celem tego artykułu jest zaprezentowanie i skompromitowanie niektórych z nich.
Dyskutuję o aborcji od 14 roku życia
Mam 20 lat. Dyskusje na temat aborcji prowadzę co najmniej od 14 roku życia, bo właśnie wtedy założyłam - nieistniejącego już - bloga przeciwko zabijaniu ludzi w majestacie prawa (na blogu tym umieszczałam nie tylko notki antyaborcyjne, ale również antyeutanazyjne, antykryptanazyjne i potępiające karę śmierci). Jak nietrudno się domyślić, miałam już okazję rozmawiać z wieloma osobami, reprezentującymi najróżniejsze środowiska i doktryny polityczne. Podczas tych wieloletnich dyskusji poznałam chyba wszystkie pro-aborcyjne argumenty, jakie ludzkość zdołała z siebie wydalić i rozpropagować. W niniejszym artykule chciałabym przytoczyć niektóre z owych argumentów i zdemaskować ich przechodzący wszelkie granice irracjonalizm.


Argument najinfantylniejszy z najinfantylniejszych

Zacznijmy od najbardziej pospolitego i infantylnego argumentu aborcjoentuzjastów, który najczęściej jest utrzymany w tonie marudzenia rozkapryszonej małolaty: “A może ktoś nie chce mieć dziecka?”. Kiedy słyszę lub czytam tego typu pytania, od razu wyobrażam sobie zbuntowaną smarkulę, która tupie nóżką i mówi do rodziców: “A może ja nie chcę obiadu?”, “A może ja nie chcę myć zębów?” albo “A może ja nie chcę mieć dobrych ocen?”. Czy przytoczony przeze mnie argument zwolenników mordowania nienarodzonych dzieci ma charakter racjonalny? Nie, jest to argument oparty wyłącznie na emocjach i stanowiący odwołanie do ludzkiego egoizmu!


Syndrom rozkapryszonego dziecka

Taka postawa świadczy o niedojrzałości i przekonaniu, że najważniejszą rzeczą na świecie jest to, czego konkretny człowiek chce. Dziecko, w życiu nie zawsze możemy mieć to, czego chcemy. Czasami zostają na nas nałożone obowiązki, które musimy wypełniać, czy nam się to podoba, czy nie. Jeśli zaś coś robimy, to musimy być przygotowani na płynące z tego konsekwencje. Życie to nie tylko zabawa, dajmy na to seks, ale również odpowiedzialność, na przykład ciąża i wynikające z niej powinności.


“Wolność Twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa”

Kiedy mówisz “Chcę mieć prawo do robienia tego, co mi się żywnie podoba!”, to można Ci odpowiedzieć tylko w następujący sposób: “A ja chcę gwiazdkę z nieba!”. Rozumiem, że możesz czegoś chcieć lub nie. Jednak, jak mówi przysłowie, “wolność Twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa”. Targnięcie się na życie nienarodzonego dziecka jest nadużyciem wolności i pogwałceniem praw innej osoby.


“Chcę” i “nie chcę”

To, że nie chcesz mieć potomstwa, nie oznacza, iż wolno Ci wyrządzić krzywdę drugiej osobie. Dziewczynko, wyrośnij z egoizmu, bądź dojrzała, pogódź się z tym, że nie tylko Ty masz prawa i przywileje. Sformułowania typu “chcę - nie chcę” nie są usprawiedliwieniem dla skrzywdzenia kogoś innego. Równie dobrze Stalin mógłby się tłumaczyć ze swoich zbrodni: “Zabiłem polskich oficerów w Katyniu, bo miałem taką chęć”. Dorosła osoba wie, że trzeba szanować prawa i wolności innych ludzi. Wie też, że czary nie istnieją, a świat się nie zmieni pod wpływem naszego okrzyku “ja chcę” lub “ja nie chcę”. Argument, według którego “aborcja jest dopuszczalna”, bo “kobieta nie chce mieć dziecka”, uważam za obalony.


Selektywna aborcja, czyli mroczna strona in-vitro

Innym argumentem zwolenników mordowania nienarodzonych dzieci, z którym często się spotykam, jest ten, który nazywam “stylizacją na romantyzm”. Nie dotyczy on aborcji w klasycznym tego słowa znaczeniu, tylko części procedury in-vitro. Jak wiadomo, w wyniku tego procesu powstaje wiele zarodków - jeden z nich jest umieszczany w organizmie matki, a reszta zamrażana lub po prostu zabijana (właśnie dlatego mówi się, iż tzw. zapłodnienie pozaustrojowe to “selektywna aborcja“). Chociaż procedura in-vitro bardzo często niesie ze sobą śmierć owych “nadliczbowych”, “niepotrzebnych” dzieci, zwolennicy sztucznych zapłodnień wydają się tym nie przejmować.


Romantyczna postawa zwolenników sztucznych zapłodnień

Wręcz przeciwnie, często mówią oni: “Ach, cóż znaczy śmierć tych paru embrionów?! Jeśli ktoś bardzo, bardzo, bardzo, bardzo chce mieć dziecko, to nikt nie ma prawa stanąć mu na drodze! Cóż znaczy śmierć tych paru embrionów?! Przecież liczy się tylko małżeństwo i jego wszechogarniająca, nieokiełznana, paląca niczym ogień piekielny potrzeba posiadania potomstwa! Cóż znaczy śmierć tych paru embrionów?! To jedno dziecko, które uniknęło uśmiercenia lub zamrożenia, będzie wszak kochane ponad wszystko! Cóż znaczy śmierć tych paru embrionów?! Jeżeli ludzie się kochają, to ich miłość jest najważniejsza i nawet ludzkie życie traci przy niej wartość! Cóż znaczy śmierć tych paru embrionów?! Przecież cel uświęca środki, a chęć zostania rodzicem to szczytna idea, która usprawiedliwia nawet niecne postępki! Ach, człowiek jest demiurgiem - może dawać życie! A skoro może dawać życie, to może je również odbierać!”.


Rzeczywistość contra fikcja

Sposób myślenia, który właśnie sparodiowałam, nadaje się do romantycznego wiersza lub dramatu, ale nie do realizowania w prawdziwym życiu. To, co w utworze literackim może wyglądać efektownie i pobudzać ludzką wyobraźnię, w realnym świecie może być rzeczą niedopuszczalną pod względem etycznym. Trzeba się nauczyć odróżniać rzeczywistość od fikcji. Morderstwo, popełnione z miłości przez bohatera literackiego, jest bardzo piękne, ale tylko na kartach książki - w tak zwanym “realu” byłoby ono ohydną zbrodnią, zasługującą na surową karę.


Życie to nie fabularna opowieść

Nie mam nic przeciwko ludziom, których zachwyca historia opowiedziana w piosence “Tam, gdzie rosną dzikie róże” Anny Marii Jopek i Macieja Maleńczuka (polskiej wersji utworu “Where the Wild Roses Grow” Nicka Cave’a i Kylie Minogue). Miałabym jednak coś przeciwko, gdyby kogoś zachwycała identyczna zbrodnia popełniona w rzeczywistości. Jak już napisałam, zabójstwo z miłości ma prawo nam się podobać tylko w fikcyjnej opowieści. Natomiast nie ma prawa nam się podobać in-vitro, które polega na tym, że jednemu dziecku (z miłości) daje się życie, a kilka innych (również z miłości) się zabija.


Nie wolno zabijać nawet z miłości

Ta część procedury in-vitro, w której umyślnie uśmierca się kilkoro „nadliczbowych” dzieci, jest zbrodnią popełnioną z miłości. Gdyby to była bajka, mogłoby mi się to podobać. Ale to nie jest bajka, to realne życie. Rzadko porusza mnie śmierć lub przemoc pokazana np. w filmie fabularnym (albowiem wiem, że każda scena była wielokrotnie powtarzana, a aktorzy zapewne śmiali się i żartowali na planie filmowym). Jednak śmierć i przemoc w prawdziwym życiu - to co innego! Zrozum, człowieku, że miłość i ludzkie pragnienia nie mogą być usprawiedliwieniem dla zabicia kogoś. Jeśli uważasz inaczej, to znaczy, iż naczytałeś się romantycznych głupot. Życie to nie bajka, a utwór literacki to nie tzw. „real”. Argument, według którego „chęć posiadania dziecka może usprawiedliwić in-vitro i wiążącą się z tym śmierć nadliczbowych płodów”, uważam za obalony.


Nieodróżnianie morderstwa od śmierci naturalnej

Kolejny argument, który chciałabym zaprezentować i raz na zawsze obalić w niniejszym tekście, jest tak przerażająco głupi, że można go pomylić z tanią prowokacją. Otóż wiele osób twierdzi, iż mordowanie nienarodzonych dzieci „jest dopuszczalne”, bo „w naturze wiele zarodków ginie zupełnie samoistnie”. Chociaż trudno w to uwierzyć, tego typu stwierdzenia są czasem pisane zupełnie poważnie! Nie wiem, jak można usprawiedliwiać zadawanie ludziom śmierci, tylko dlatego, iż w naturze także występuje śmierć. Czy autorzy tego typu wypowiedzi nie wiedzą, że umyślne odebranie komuś życia i śmierć naturalna to dwie zupełnie różne rzeczy?!


„Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie”

Przepraszam, że się unoszę, ale to naprawdę niepojęte, iż można stawiać morderstwo na równi ze zgonem z przyczyn naturalnych! Przecież śmierć kogoś, kto został zastrzelony przez ulicznego bandytę, nie jest tym samym, co śmierć kogoś, kto zmarł ze starości w wieku 99 lat! Analogicznie do tego, celowe odebranie życia nienarodzonemu dziecku nie jest tym samym, co poronienie, czyli naturalna śmierć poczętej istoty! To prawda, że Matka Natura często zabija ludzi (jeśli wierzyć stronie Ciekawostki.fotouslugi.net.pl, każdego dnia umiera aż 148.000 osób z całego świata), jednak to jeszcze nie powód, żeby samemu zacząć zabijać! Jak mówi przysłowie: „Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie”. Jest też cytat z Seneki: „Co wolno Jowiszowi, tego nie wolno wołowi”. Proszę Cię, czytelniku, nie posługuj się argumentem o „dopuszczalności aborcji ze względu na istnienie w naturze zjawiska poronienia”, bo albo mnie rozśmieszysz, albo zirytujesz!


Na bakier z genetyką

Teraz napiszę kilka zdań na temat najbardziej nieracjonalnego, a zarazem najbardziej bulwersującego argumentu aborcjoentuzjastów. Chodzi o iście nazistowskie przekonanie, według którego „nienarodzone dziecko nie jest człowiekiem”. Aby wierzyć w ten pogląd, trzeba być na bakier ze współczesną nauką, a zwłaszcza genetyką. Z genetyki wynika bowiem jednoznacznie, iż nienarodzone dziecko - bez względu na wiek - to taki sam człowiek jak każdy z nas. Podobnie jak my, jest ono odrębnym organizmem z gatunku Homo sapiens, posiadającym własny kod genetyczny i zdolnym do stopniowego rozwijania się zgodnie z „linią programową” zapisaną w tymże kodzie.


DNA - kwas deoksyrybonukleinowy

Stwierdzenie, że „poczęte dziecko nie jest człowiekiem” to skrajny irracjonalizm, żeby nie powiedzieć: durnota. Jeśli organizm należący do gatunku ludzkiego nie jest człowiekiem, to czym jest? Tygrysem? Łosiem? Diabłem tasmańskim? Gdyby zarodek miał DNA tygrysa, to byłby zarodkiem tygrysa, a nie człowieka. Gdyby miał DNA łosia, to byłby łosiem, a gdyby miał DNA diabła tasmańskiego, to byłby diabłem tasmańskim. Jeśli jednak embrion posiada DNA człowieka, to jest człowiekiem, albowiem - z naukowego punktu widzenia - nie może być niczym innym!


Ludzkie DNA może mieć tylko człowiek

Istota posiadająca DNA szympansa nie może być ropuchą ani bawołem, zaś istota posiadająca DNA człowieka nie może być szynszylą ani strusiem. A może ktoś twierdzi, że jest inaczej? Może ktoś jest przekonany, iż człowiek może się zamienić w szynszylę albo w strusia? Jeżeli tak, to znaczy, że jest niedojrzały i nie wyrósł jeszcze z książeczek na poziomie „Animorphs” Katherine Alice Applegate! Ale z kimś takim nie warto dyskutować o czymś tak poważnym jak aborcja. Kolejna sprawa: stawianie tez w stylu „nienarodzone dzieci nie są ludźmi” to zniewaga dla całego gatunku ludzkiego, bowiem każdy z nas był niegdyś nienarodzonym dzieckiem. Ja też nim kiedyś byłam i wcale nie uważam, że nie byłam wtedy człowiekiem. Obrażając nienarodzone dzieci, obrażasz mnie, osoby trzecie i siebie.


Ach, te romantyczne argumenty!

Zwolennik zabijania nienarodzonych dzieci może się jeszcze bronić romantycznym stwierdzeniem: „Owszem, nienarodzone dziecko posiada ludzkie DNA, ale nie jest pełnoprawnym człowiekiem, bo niczego nie czuje”. Jest to jednak argument zupełnie nietrafiony, a nawet obraźliwy dla wielu osób już urodzonych. Człowiek, który zemdlał albo znajduje się pod narkozą również niczego nie czuje (pomijam tutaj straszne, wyjątkowe sytuacje rodem z filmu „Przebudzenie”), ale przecież nikt nie powie, iż „wolno go wtedy zabić”! Aborcjoentuzjasta może też odwoływać się do argumentów religijnych, mówić, że zamordowane, poczęte dziecko na pewno pójdzie do nieba. Niestety, tak się składa, iż Bóg i życie po śmierci nie istnieją. Istota ludzka ma tylko jedno, ziemskie życie, dlatego należy go bronić za wszelką cenę.


Zakończenie

Jak nietrudno odgadnąć, argumenty przytoczone i wyśmiane w niniejszym artykule nie są jedynymi argumentami zwolenników mordowania nienarodzonych dzieci. Ponieważ dysponuję ograniczonym czasem, nie jestem w stanie zająć się wszystkimi tezami aborcjoentuzjastów. Gdybym jednak to zrobiła, to mój wywód byłby bardzo długi i zapewne niewiele osób zdołałoby go przeczytać w całości. Poza tym, już po publikacji zwolennicy aborcji mogliby wyskoczyć - jak filip z konopi - z jakąś nową bzdurą. Myślę więc, że w tym miejscu można zakończyć niniejszy tekst. Dziękuję za lekturę i życzę miłego dnia!


Natalia Julia Nowak,
7-8 kwietnia 2011 roku

---
Natalia Julia Nowak

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl






Against pro-abortion darkness
The author of this article is Julia Natalia Nowak

For many years, leading discussions about abortion, I realized that most supporters of the murder of unborn children using extremely irrational arguments. The aim of this paper is to present and discredit some of them.Discussing about abortion from the age of 14
I am 20 years old. Discussions on abortion lead for at least 14 years of age, because that's when I founded - now defunct - the blog against killing people in the majesty of the law (including placing on the blog notes, not only abortion but also antyeutanazyjne, antykryptanazyjne and condemning the death penalty). As you might have guessed, I have had the opportunity to talk with many people, representing various environmental and political doctrines. During these discussions many years I have met unless all pro-abortion arguments that humanity was able to expel and propagate themselves. In this article I would like to quote some of these arguments and expose their irrationality that passes all bounds.

The argument of najinfantylniejszych najinfantylniejszy
Let's start with the most vulgar and infantile aborcjoentuzjastów argument, which is usually kept in tone marudzenia spoiled teenagers: "Maybe somebody does not want to have a baby?". When I hear or read this type of question, I immediately imagine smarkulę rebellious, who stamps his foot and says to parents: "Maybe I do not want dinner?", "Maybe I do not want to brush your teeth?" Or "Maybe I do not want have good grades? ". Do I have relied on the argument proponents of killing unborn children is a rational? No, this is an argument based solely on emotions, and made an appeal to human selfishness!

Spoiled child syndrome
This attitude shows immaturity and belief that the most important thing in the world is what a particular man wants. The child, in life we ​​can not always have what we want. Are sometimes imposed upon us obligations which we must fulfill, whether we like it or not.But if you do something, we must be prepared for the consequences flowing from this.Life is not only fun, say sex, but also a responsibility, for example, pregnancy and the resulting responsibilities.

"The freedom of your fist must be limited by the proximity of my nose"
When you say "I want to have the right to do what pleases me", then you can be answered only in the following way: "And I want the moon." I understand that you want something or not. However, as the saying goes, "freedom of your fist must be limited by the proximity of my nose." Encroachment on the life of an unborn child is an abuse of freedom and a violation of the rights of another person.

"I want" and "I do not want"
Just because you do not want to have children, does not mean that you may harm another person. Little girl, wyrośnij of selfishness, or mature, reconcile with the fact that not only you have rights and privileges. The wording like "I want - I do not want" are not an excuse for hurting someone else. Stalin could equally well be explained by their crimes: "I killed the Polish officers in Katyn, because I had such a desire." An adult knows that you need to respect the rights and freedoms of others. He also knows that witchcraft does not exist, and the world will not change under the influence of our cry of "I" or "I do not want." Argument that "abortion is permissible" because "a woman does not want to have a baby," I think it is overthrown.

Selective abortion, the dark side of in-vitro
Another argument of proponents of killing unborn children, which often come across is the one that I call "styling of romanticism." It does not cover abortion in the classical sense, only a part of in-vitro procedures. As you know, as a result of this process there are many embryos - one of them is placed in the mother and the rest frozen or simply killed (just because it is said that so-called. Vitro fertilization is a "selective abortion").Although in-vitro procedure often involves the death of these "superfluous", "unnecessary" children, proponents of artificial insemination do not seem to worry about.

Romantic attitude of supporters of artificial insemination
On the contrary, they often say, "Ah, what does the death of some embryos! If someone is very, very, very, very much like to have a child, no one has the right to stand in his way!What is the death of some embryos! After all, it's all about marriage and its overwhelming, uncontrollable, burning like hell fire is a need to have children! What is the death of some embryos! This is a child who escaped the killing or freezing, be loved more than anything after all! What is the death of some embryos! If people love each other, their love is paramount, and even human life when it loses value! What is the death of some embryos! But the end justifies the means and desire to become a parent is a lofty idea, which makes even the evil deeds! Ah, man is a deity - can give life! And if life can give, it can also receive them. "

Reality versus fiction
Way of thinking, which is parodied, it is suitable for a romantic poem or drama, but not to implement in real life. What in a literary work may look impressive, and stimulate the human imagination, in the real world it may be ethically unacceptable. We must learn to distinguish reality from fiction. Murder committed for the love of the literary hero, is very beautiful, but only in the pages of the book - the so-called "real world" it would be a heinous crime, deserving of harsh punishment.

Life is not role-playing story
I have nothing against people whose delights story told in the song "Where the wild roses grow" by Anna Maria Jopek and Maleńczuk Maciej (Polish version of the song "Where The Wild Roses Grow," Nick Cave and Kylie Minogue). But I would have something against it, if someone committed a crime identical delighted in fact. As I have written, the assassination of love has the right to appeal to us only in fictional stories.However we do not have the right to appeal to in-vitro, which lies in the fact that one child (with love) gives life, and a few others (also with love) to kill.

Do not kill even with love
This part of the procedure, in vitro, where deliberately killed several "overtime" of children is a crime committed out of love. If it were a fable, I might like it. But this is not a fable, it is real life. Rarely moves me death or violence, such as shown in the feature film (because I know that each scene was repeated several times, and the actors probably laughed and joked on the movie set). However, death and violence in real life - what else! Look, man, that human love and desire can not be an excuse for killing someone. If you think otherwise, it means that naczytałeś a romantic nonsense. Life is no fairy tale, a literary work is not known. "Real". The argument according to which "the desire to have a child may justify the in-vitro and binding to the fetal death overtime," I think it is overthrown.

Indiscrimination murder since the death of the natural
Another argument that I would like to present and refute once and for all in this text, it is so frighteningly stupid that it can be confused with cheap provocation. So many people say that the killing of unborn children "is acceptable" because "in many embryos die naturally quite spontaneously." Although it is difficult to believe, this kind of statements are sometimes written in all seriousness! I do not know how you can justify asking people to death, only because it occurs in nature as death. Are the authors of this type of expression does not know that the intentional withdrawal of someone's life and natural death are two completely different things!

"What must the palatine, is not you, the stench"
I'm sorry that I raise is, but it is really inconceivable that a murder can be put on a par with the death of natural causes! After the death of someone who was shot by a street robber, is not the same as the death of someone who died of old age in the age of 99!Similarly to this, intentional taking of life to the unborn child is not the same as abortion, which is a natural death being conceived! It is true that Mother Nature often kills people (if you believe Ciekawostki.fotouslugi.net.pl side, each day 148,000 people die until the whole world), but that's no reason to start killing yourself! As the saying goes: "What must the palatine, is not you, the stench." There is also a quotation from Seneca: "Is it lawful to Jupiter, this may not be ox." Please, reader, does not use the argument about "abortion because of the existence in the nature of the phenomenon of abortion," because either I rozśmieszysz or irritate!

At odds with genetics
Now write a few sentences about the most irrational, and the most astonishing argument aborcjoentuzjastów. It is a truly Nazi belief according to which "the unborn child is not a man." To believe in this view, you have to be at odds with modern science, especially genetics. The genetics clearly apparent that the unborn child - regardless of age - this same man as any of us. Like us, it is a separate organism of the species Homo sapiens, possessing their own genetic code and is capable of progressive development in accordance with the "policy line" set out in that code.

DNA - deoxyribonucleic acid
The statement that "the unborn child is not a man" is the extreme irrationality, not to say: durnota. If the body belongs to the human species is not human, what is it? Tiger?Moose? Tasmanian Devil? If the embryo had the DNA of a tiger, it would be a germ of a tiger, not a man. If the DNA had elk, moose it would be, and if he had DNA Tasman devil, it would be a Tasmanian devil. However, if the embryo has human DNA, it is a man, because - from a scientific point of view - can not be anything else!

The human DNA can be only a man
The essence of having a chimp DNA could not be a toad or a buffalo, while being having human DNA can not be a chinchilla or ostrich. Or maybe someone claiming to be different? Maybe someone is convinced that a person can turn into a chinchilla or ostrich? If so, it means that he is immature and not yet grown up with books at the "Animorphs" Katherine Alice Applegate! But with someone not worth discussing something as serious as abortion. Another thing: putting theses in the style of "the unborn are not human" is an insult to the whole human species, because each of us was once the unborn child. I, too, once I was there and I do not think that I was not then a man.Unborn child offending, insulting me, third parties and themselves.

Ah, those romantic arguments!
A supporter of killing unborn children can still defend a romantic statement: "Yes, the unborn child has human DNA, but not a full man, because I do not feel anything."However, this is an argument completely misses, or even offensive to many people already born. The man who fainted or is under anesthesia also do not feel anything (I omit here a terrible, exceptional situations straight from the movie "The Awakening"), but no one will say that "not kill him then!" Aborcjoentuzjasta may also refer to religious arguments, say, killed, unborn child will surely go to heaven. Unfortunately, it just so happens that God and life after death does not exist. The human being has only one, the earthly life, so it should be defended at all costs.

End
As you might guess, the arguments and ridiculed in this article are not the only arguments of proponents of killing unborn children. Because we have limited time, I can not deal with all theses aborcjoentuzjastów. But if I did it, then my argument would be very long and probably very few people zdołałoby read it in its entirety. Besides, after the publication of pro-abortionists might jump out - like filip of cannabis - with some new nonsense. So I think this is where you finish this text. Thank you for reading and have a nice day!

No comments:

Post a Comment