Sunday, November 18, 2012

Czy można rozpieścić niemowlę?


Czy można rozpieścić niemowlę?

Autorem artykułu jest Alicja ANNA Zagorska

"Nie skacz tak koło dziecka, bo je rozpuścisz" - straszy teściowa. "Jeśli będziesz ciągle je nosić, wychowasz rozkapryszonego mamisynka" - ostrzega koleżanka. Czy na pewno mają rację?
Noworodki i kilkumiesięczne niemowlęta nie potrafią manipulować otoczeniem, nie kalkulują: "Chcę, żeby moja mama przyszła, więc będę udawał, że coś mi dolega". One naprawdę potrzebują bliskości, uwagi i tego, by możliwie szybko reagować na ich potrzeby. Dając im to wszystko, wcale ich nie rozpieszczamy, lecz sprawiamy, że stają się ufne, odważne i samodzielne. Paradoksalnie to te niemowlęta, które pozostawia się samym sobie, mogą wyrosnąć na dzieci lękliwe, niesamodzielne.
Dziecko potrzebuje bliskiego, fizycznego kontaktu z matką. Chce czuć jej zapach, słyszeć bicie serca, czuć ciepło jej ramion. Pozbawione czułości i opieki kogoś, kogo mają "na wyłączność", nie rozwijają się jak należy. Noszenie, głaskanie i przytulanie dziecka może zdziałać cuda. Dlatego lekarze zalecają matkom kangurowanie, czyli tulenie maluszków i noszenie ich "skóra przy skórze".
Niemowlę ma do dyspozycji tylko jeden sposób, by powiadomić innych, że jest mu źle: płacze. Robi to nie tylko wówczas, gdy jest głodne albo ma mokrą pieluchę. Przekazuje również wiele innych ważnych komunikatów: "Jestem zmęczony", "Coś mnie boli", "Zimno mi". Płacze, bo ma powód, a nie po to, by manipulować.To prawda, że czasem krzyczy, gdy po prostu chce się do ciebie przytulić. Ale to przecież jest dla niego najważniejsze!
Zdrowe maleństwo nie potrzebuje wymyślnych ćwiczeń, specjalnych zajęć ani supernowoczesnych zabawek edukacyjnych, by się dobrze rozwijać. Zdobywają nowe umiejętności nieustannie: podczas zabawy z mamą lub tatą, w czasie spaceru, posiłków, nawet podczas zmiany pieluszki. W ciągu kilku pierwszych miesięcy życia najlepszą "pomocą naukową" są dla nich kochający, cieszący się ich obecnością rodzice. Dlatego nie wierz tym, którzy mówią, że poświęcając czas własnemu dziecku, sprawisz, że wyrośnie na rozkapryszonego kilkulatka, który nie będzie potrafił zająć się sam sobą nawet przez pięć minut. To nieprawda. Bawiąc się z maluszkiem, mówiąc do niego, uśmiechając się, robiąc zabawne miny, uczysz go mnóstwa ważnych rzeczy: komunikowania się, panowania nad własnym ciałem, koncentrowania uwagi. Dajesz mu narzędzia - umiejętności, z których potem będzie korzystał samodzielnie przez całe życie.
Nie musisz nosić dziecka, by być blisko niego. Usiądź, trzymając je w ramionach. Jesli masz fotel bujany, skorzystaj z niego, na pewno mu to się spodoba. Połóż maleństwo obok siebie. Wtulone w ciebie powinno szybko zasnąć. Włóż malca do chusty przeznaczonej do noszenia niemowląt. Będziesz miała obie ręce wolne. Nawet bardzo mały człowiek potrzebuje czasu, by zająć się swoimi sprawami. Dlatego nie zabawiaj go, gdy odwraca główkę - to znak, że jest zmęczony, jest czymś zajęty, np. wpatruje się w karuzelę, jest rozdrażniony, pomóż mu się wyciszyć, np. zaśpiewaj kołysankę.
---

Ala Zagorska
wszystkoodzieciaach.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Narodziny wcześniaka - kilka porad jak przetrwać pierwsze dni.


Narodziny wcześniaka - kilka porad jak przetrwać pierwsze dni.

Autorem artykułu jest angie1

Urodzenie się dziecka to wielkie wydarzenie w życiu rodziców, ale gdy nasza pociecha pojawia się za wcześnie to zamiast radości pojawiają się zmartwienia, niepewność, smutek....
Najważniejszy dla wcześniaka jest: prawidłowy rozwój, wzrost wagi i jej utrzymanie. Maluch musi mieć dużo siły żeby walczyć z przeciwnościami losu- co robić?
1) Wcześniak potrzebuje dwa razy więcej miłości i poświęcenia- dlatego słabości na bok! Czas pomóc nowemu życiu.

2) Dla takiego malucha bardzo ważna jest temperatura (spadek temperatury powoduje m.in. spadek wagi) dlatego jeśli opuści już cieplutki inkubator mamo zadbaj o cieplutkie ubranka; czapeczkę , rękawiczki, bezuciskowe skarpety i polarowy kocyk. Jeśli jesteś nadal w szpitalu, a maluszkowi jest mimo to zimno, zapytaj o podgrzewane łóżeczko dla niemowląt. Większość szpitali je posiada, a są one bardzo pomocne.

3) Bezpieczeństwo - w brzuszku mamy było miło i przytulnie, musimy nadrobić ten stracony czas. Otulaj niemowlę w ciaśniejszy rożek (zrób z kocyka) byle nie za mocno. Jeśli będąc w ciąży śpiewałaś lub rozmawiałaś z brzuszkiem, to teraz również postaraj się to robić; dzieci to czują i pamiętają.

4) Kangurowanie - tej przyjemności nie żałuj maluszkowi. Bliski kontakt z mamą jest dla niego bezcenny i niezbędny, a polega on na położeniu dziecka na klatce piersiowej skóra do skóry, wtedy czuje twój zapach, bicie twojego serca. Dziecku pomoże to rozwijać się i nadrobić stracony czas. W trakcie takiego wypoczynku głaskaj i dotykaj delikatnie niemowlę - ono potrzebuje czułości.

5) Karmienie- to nie lada kłopot dla wielu mam i dzidziusiów. Będąc w inkubatorze niejednokrotnie nie ma możliwości karmienia piersią, dlatego podawane jest mleko matki, ale z butelki, do której dzieci bardzo szybko się przyzwyczajają.
W późniejszym czasie pierś okazuje się za duża, trudna do utrzymania w maleńkiej buzi, a pokarm za szybko leci - nie wpadaj w panikę i nie denerwuj się. Pamiętaj, że twój nastrój udziela się dziecku.
Spróbuj tak:
a) Gdy zbliża się pora karmienia postaraj się odciagnąć pokarm (najlepiej do butelki możesz go potem  użyć, lub zamrozić w specjalnym woreczku) tak żeby pierś była miękka. Możesz masować sutek, będzie wtedy łatwiejszy do złapania. Użyj laktatora, lub jeśli go nie masz, to ogrzej pierś ciepłą wodą i masuj wokoło.

b) Posmaruj pierś mlekiem.

c) Zrelaksuj się, delikatnie pogłaskaj sutkiem usta maluszka, a gdy poczuje mleko powoli będzie otwierać buzię i zacznie ssać. Jeśli nie, spróbuj pomasować skrawek jego uszka - rób to delikatnie.

Pamiętajcie początki są zawsze bardzo trudne, więc jeśli dziecko nadal nie chce ssać, to podaj mu mleko w butelce - najlepiej to, które odciągnęłaś przed karmieniem. Później znowu spróbujecie.

Na koniec;
Jeśli masz jakiekolwiek problemy, nie bój się poprosić o pomoc położnych. One zawsze wiedzą co zrobić. Porady, którymi sie z wami dzielę oparłam o własne doświadczenie, które również poparte jest pomocą położnych.

Bądźcie dzielne!
---

angie1
http://naszmalyswiat1.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kreatywne zabawki dla dzieci


Kreatywne zabawki dla dzieci

Autorem artykułu jest angie1

Pokoik naszego dziecka- świątynia zabawy, przyjemności, pełna kolorów i zabawek, których kupowanie dla naszych pociech to nie lada wyzwanie. W obecnym czasie sklepy przepełnione są najróżniejszymi zabawkami, których początkowa fascynacja trwa dzień, dwa, a potem i tak lądują gdzieś do kącika "odrzuconych". 
W zależności od wieku dziecka dostosowujemy możliwie bezpieczne zabawki. Dla maluchów jest mnóstwo inteligentnych zabawek, edukacyjnych książeczek itp. A co z naszymi starszakami, którym telewizja i komputery skutecznie zaprzątają główkę? Niestety tak to już jest, że nawet pięciolatek potrafi dobrze obsługiwać komputer, sam zapamiętuje kanały z kreskówkami gdzie mnóstwo animowanej przemocy na zmianę z niekoniecznie ładnymi zwrotami. Nie wspomnę już o tym jak ucierpi wzrok dziecka, które niekiedy po kilka godzin dziennie spędza przed monitorem. Kiedyś bajki uczyły, bawiły, a co teraz? To już każdy z Was sam sobie odpowie...
Wiadomą także sprawą jest fakt, iż każdemu  z nas zależy na tym, aby nasze dziecko dobrze się rozwijało, a zabawa uczyła kreatywnego myślenia, rozbudowywała ich wyobraźnię,  to wszystko procentuje przecież w przyszłości. Wspaniałe  są zabawki do wspólnej zabawy z rodzicami. Pamiętajmy, że każdy maluch najlepiej bawi się w towarzystwie i również wtedy nabywa cennych umiejętności - dlatego bawmy się razem póki na to czas.
I tak chciałabym zaproponować wam dwie formy wspaniałej rozrywki dla dzieci powyżej 5 roku życia, ze względu na drobne elementy. Są to klocki magnetyczne składające się z różnych kształtów pałeczek i kulek, które się wzajemnie przyciągają, przez co można budować przeróżne budowle. Wystarczy włączyć wyobraźnię i wspaniała zabawa gwarantowana- uwierzcie dorosłych też to wciąga!
A oto przykładowa piramida, którą budowałam wraz z moim synkiem:
telefon_nowe_059

Drugą zabawką, nie mniej absorbującą są klocki lego lub jakiejś innej firmy. Tu również działa wyobraźnia naszych dzieci. Uwierzcie, już niewielki zbiór takich klocków potrafi zapewnić mnóstwo wspaniałej wspólnej zabawy, która mobilizuje umysł dzieci do twórczego wysiłku, wystarczy pomysł; np. budujemy samoloty i do dzieła!

Wspólna zabawa to idealny sposób na spędzanie razem czasu i okazanie miłości swoim pociechom. Nie traćmy tego co bezcenne. Miłej zabawy!
---

angie1
www.naszmalyswiat.blogspot1.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Mononukleoza - choroba pocałunków


Mononukleoza - choroba pocałunków

Autorem artykułu jest Paweł End

Mononukleoza jest chorobą zakaźną krwi, która najczęściej dotyka dzieci oraz młodzież. Jej powstanie wiąże się z pierwotną infekcją wirusem Epsteina-Berra (EBV).
mononuPrzypadłość ta potocznie nazywana jest chorobą pocałunków, ponieważ do zarażenia nią dochodzi najczęściej poprzez ślinę, czyli wymianę pocałunków, picie z jednej szklanki, jedzenie jednej kanapki. Diagnoza choroby może być trudna, ponieważ pierwsze objawy często wskazują na zwykłe przeziębienie lub grypę.
Na mononukleozę najczęściej choruje młodzież w  wieku 15 – 19 lat oraz młodsze dzieci. Do rzadkości zalicza się wystąpienie zachorowalności wśród niemowląt i dorosłych powyżej 35 roku życia.
Wirus EBV najczęściej atakuje błonę śluzową nosa, gardła, ucha, a także limfocyty B. Często osoba zarażona nie ma pojęcia, że nosi w sobie wirusa. Choroba daje o sobie znać wówczas, gdy układ immunologiczny zostaje osłabiony. Okres rozwoju choroby trwa dość długo, ponieważ aż 30-50 dni Wówczas pojawiają się pierwsze objawy takie, jak  ból gardła, ból głowy, osłabienie, ból węzłów chłonnych. Takie dolegliwości mogą sugerować zwykłe przeziębienie lub początek grypy. Kolejnym objawem wystąpienia mononukleozy może być pojawienie się na ciele wysypki. U mniej więcej połowy chorych dochodzi do powiększenia wątroby. Wówczas chory może odczuwać bóle brzucha, nudności, którym towarzyszą wymioty. W takiej sytuacji niezwłocznie należy się udać do lekarza, ponieważ może dojść do powikłań, spośród których najbardziej niebezpiecznym jest pęknięcie śledziony. Wtedy  konieczna będzie jak najszybsza operacja i pozostanie w szpitalu na czas rekonwalescencji. Nieleczona mononukleoza może doprowadzić również do powstania tzw. zespołu chronicznego zmęczenia, który uniemożliwi aktywność fizyczną.
Lekarz diagnozujący chorobę powinien zlecić wykonanie badań krwi. Mononukleozę leczy się objawowo, ponieważ nie istnieje lekarstwo zwalczające wirusa EBV. Zwykle leczenie przypomina postępowanie w przypadku grypy, czyli podaje się tabletki na ból gardła, środki przeciwgorączkowe, zaleca się spożywanie lekkostrawnych i bogatych w witaminy potraw, spożywanie dużej ilości płynów oraz ograniczenie wysiłku fizycznego. Jednak w poważniejszych przypadkach, kiedy choroba zaatakuje wątrobę, konieczne staje się umieszczenie pacjenta w szpitalu. Aby nie zarazić się od chorego mononukleozą, należy unikać bliskiego z nim kontaktu, czyli pocałunków, a także picia z jednej szklanki lub jedzenia tych samych pokarmów, na których może znajdować się ślina osoby zarażonej.
---

www.mononukleoza.net.pl - baza wiedzy na temat mononukleozy.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nauczyć dziecko samodzielnego ubierania się.


Jak nauczyć dziecko samodzielnego ubierania się.

Autorem artykułu jest angie1

Każdy wie, jak wiele poświęcenia i czasu potrzeba na wychowanie dziecka. Między maleńką osóbką, a samodzielnym dzieckiem jest bardzo duża przepaść, którą trzeba wypełnić różnego rodzaju nauką. Ta znowu pomoże dziecku poznawać świat i radzić sobie w nim.

Samodzielność, to jeden z głównych czynników i pojawia właściwie w każdej sferze życia dziecka.
Skupmy się na samodzielnym ubieraniu. Wiadomo, nie każde dziecko będzie radziło sobie tak samo, ale krok po kroczku osiągniemy sukces. Oczywiście pomoc rodziców lub kogoś starszego - niezbędna.
Oto mała instrukcja porannego ubierania się:
1) Najlepiej jeszcze wieczorem, kiedy mamy więcej czasu przygotujmy ubranie na następny dzień. Będzie świetnie, jeśli w tych przygotowaniach będzie towarzyszyć Ci dziecko. Wówczas możecie porozmawiać np. o tym co córeczka lub synek mieliby ochotę założyć na siebie.

2) Układamy ubranka w umówionym miejscu, zgodnie z kolejnością ich zakładania; bielizna na samej górze. To bardzo ułatwia sprawę, zwłaszcza jeśli dziecko wstaje rozespane, lub długo się budzi.

3) Rankiem, nie zostawiaj dziecka zupełnie samego. Jeśli oczekujesz efektu, musisz na początku podpowiadać jak będą kolejno wyglądać czynności np: teraz ubieramy koszulkę. Powiedz dokładnie jak ma sobie z tym poradzić, co najpierw czy głowa czy rączki itd.

4) Pamiętaj, żeby każdą dobrze wykonaną czynność pochwalić: przykładowo jeśli dziecko dobrze założy jedną skarpetę powiedz:" świetnie, jedna stopa ma już skarpetę i jest jej ciepło. Teraz druga..." Takie słowa bardzo motywują.

5) Dodatkowo, kiedy maluch jest już samodzielnie lub prawie samodzielnie ubrany, możesz zastosować jakąś miłą niespodziankę, coś czego jesteście pewni, że sprawi waszemu dziecku radość np. oglądnięcie bajki, ale za nim ją otrzyma podkreślcie delikatnie w słowach, że to właśnie za to, że tak super poradziło sobie z dzisiejszym ubieraniem.
Dzieci reagują na wszystko bardzo emocjonalnie, dlatego jeśli coś nie wychodzi zaczynają  się złościć i nie chcą robić czegoś co jest nie miłe. Postaraj się zapobiegać trudnym momentom. Pamiętajcie też, że jeśli gdzieś wychodzicie rano np. do przedszkola zarezerwuj kilka minut więcej - samodzielność potrzebuje czasu!             
dzieci
---

angie1
naszmalyswiat1.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zadbaj o optymizm swojego dziecka


Zadbaj o optymizm swojego dziecka

Autorem artykułu jest Kinga Marciniak

Trudno znaleźć rodziców, którzy nie chcieliby aby ich dziecko było optymistą. Dzieci uczą się tego od najmłodszych lat, dlatego warto jak najwcześniej zwrócić uwagę na ich zachowanie i  pomóc im w rozwijaniu zaradności i pewności siebie, które zaważą potem na tym jak maluchy będą postrzegać świat.
Czym jest optymizm
Optymizmu uczymy się od najmłodszych lat. Choć wiele osób twierdzi, że optymizm dziedziczy się po rodzicach nie do końca jest to prawdą. Dziecko przejmuje wprawdzie od rodziców cechy, które wpływają na pozytywne odbieranie świata w dalszym życiu, ale kod genetyczny nie ma z tym wiele wspólnego. Jak wielu innych zachowań dzieci optymizmu uczą się obserwując zachowania i reakcje rodziców.  Takim nastawieniem charakteryzują się osoby z wysokim poczuciem własnej wartości, szanujące siebie i innych, życzliwe i aktywne. Optymiści mają świadomość kontroli nad swoim życiem i potrafią radzić sobie w trudnych sytuacjach. Wbrew powszechnej opinii optymizmu nie można sprowadzać do dostrzegania dobrych stron w każdej nawet najbardziej dramatycznej sytuacji i oczekiwaniu po niej pozytywnych efektów. W takim przypadku powinniśmy raczej mówić o huraoptymizmie, któremu bliżej do braku rozsądku niż do prawdziwego pozytywnego nastawienia do życia.  Optymizm skupia się na pozytywnym interpretowaniu  zaistniałych sytuacji, obiektywnym uwzględnianiu różnych aspektów, które mogły mieć wpływ na dane zdarzenie.

Wszystko w rękach rodziców
Przełomowym okresem w życiu dziecka są pierwsze dwa lata. Właśnie w tym czasie dziecko uczy się kontroli nad sobą i zaczyna stawiać sobie cele (np. pokonanie jakiejś przeszkody). Większość dzieci jest wtedy niezwykle uparta i konsekwentna, zadaniem opiekunów jest podtrzymywanie odpowiedniego poziomu tego nastawienia. Rodzice mogą rozwinąć w dziecku dwa podejścia: chęci zdobywania, dążenia do celu lub odwrotnie, zniechęcenie i rezygnację. Chyba dla nikogo druga wersja nie brzmi zachęcająco. Żeby wychować dziecko na optymistę trzeba pozwolić mu działać i nie zniechęcać go do podejmowania wyzwań. Ceniony Psycholog i specjalista od optymizmu Martin Seligman w swojej książce „Optymistyczne dziecko” opisuje różne sytuacje w których mogą znaleźć się rodzice dając jednocześnie wskazówki jak postąpić by reakcja wywołała w dziecku pozytywne nastawienie i dopingowała je w przyszłości. Według psycholog  Marii Ziemskiej rodzice powinni wykazywać się czterema postawami, które umożliwią ich dzieciom prawidłowe kształtowanie osobowości. Ziemska wymienia postawę akceptacji, współdziałania z dzieckiem, dawania rozumnej swobody i uznawanie praw dziecka w rodzinie. Każda z tych cech zachowania rodzica w stosunku do dziecka ma podwyższyć jego samoocenę, sprawić, że chętniej i pewniej będzie wyrażał swoje opinie a porażki, będzie tłumaczył jedynie chwilowym niepowodzeniem.
Akceptacja i swoboda
W kształtowaniu w dziecku optymistycznego podejściu do życia najważniejsze jest wzbudzenie w nim przekonania, że jego decyzje są ważne, że ma ono realny wpływ na sytuacje, które dzieją się w jego życiu. Akceptowane dziecko, które nie było nadmiernie kontrolowane i już w młodym wieku spotykało się z różnymi przeszkodami, będąc dzieckiem w szkole z łatwością poradzi sobie z większymi problemami, nie pogrążając się przy tym w smutku i nie załamując się porażkami. Jednocześnie świadome tego, że rodzice, a więc w początkowym okresie życia, największe autorytety, w pełni je akceptują, będzie z zapałem podejmować nowe wyzwania, wierząc, że przyniosą one oczekiwany, pozytywny rezultat.
Wystrzegaj się błędów
1. Nie chwal przesadnie. Za żadne skarby nie chcemy skrzywdzić i urazić naszych pociech. Wiele osób uważa, że najlepszą metodą na budowanie w dziecku pewności siebie jest chwalenie go na każdym kroku. Jest to jeden z największych błędów jakie popełniają rodzice. Małe dzieci są świadome swoich błędów i wmawianie im, że zrobiły coś dobrze, podczas gdy efekt końcowy nie spełnia ich oczekiwań, jest jednym z gorszych pomysłów. Dziecko i tak czuje, że nie wywiązało się z zadania a do tego zaczyna postrzegać rodzica jako osobę niekompetentną, na której pochwałach przestanie mu zależeć. Rodzice zamiast bezpodstawnie chwalić powinni udzielać konstruktywnych rad, wskazywać możliwości poprawy nie krytykując przy tym ani zdolności dziecka ani tego co zrobiło.
2. Nie odtrącaj. Niektórzy sądzą, że brak emocji w relacji rodzic – dziecko sprzyja samodzielności dziecka. Zwolennicy musztrowego wychowania powinni jednak pamiętać, że dziecko, które w domu nie znalazło pozytywnych uczuć i przejawów miłości bardzo szybko zacznie szukać ich gdzie indziej, jednocześnie wmawiając sobie, że taka sytuacja wynika wyłącznie z jego winy. Obwinianie się zacznie przekładać na każdy inny aspekt życia a każda jego inicjatywa będzie się spalać na samym początku.
3. Nie wyręczaj.  Samodzielności można nauczyć się tylko wtedy gdy się czegoś spróbuje. Jeśli przez brak cierpliwości lub z chęci poprawienia dziecku humoru będziesz je wyręczać w efekcie dziecko będzie niesamodzielne i pełne obaw w każdej sytuacji w której będzie musiało zrobić coś samemu. Takie wychowanie może doprowadzić do sytuacji w których dziecko nie będzie w stanie podjąć żadnej decyzji bez pomocy rodzica, myśląc, że każda próba samodzielności okazywała się dotychczas fiaskiem, czemu więc w danym przypadku nie miałoby być inaczej. Umożliwienie dziecku działania daje mu szansę na zobaczenie pozytywnego efektu końcowego. Z nastawieniem „prędzej czy później wszystko mi się uda, muszę tylko bardziej się postarać”, pesymizm w dorosłym życiu nie będzie mu groził.
---

www.psychospace.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

6 błędów, których należy unikać, karmiąc niemowlę


6 błędów, których należy unikać, karmiąc niemowlę

Autorem artykułu jest Alicja ANNA Zagorska

Wyniki ogólnopolskich badań wskazują, że choć niemowlęta w Polsce karmione są coraz lepiej, to w ich żywieniu nadal popełniane są błędy. Sprawdźmy, jakie to błędy.
Dzieci są karmione piersią zbyt krótko
Wśród badanych dzieci 68% 6-miesięcznych niemowląt karmiono naturalnie, ale tylko 8% z nich wyłącznie piersią. Wśród rocznych dzieci tylko 42% wciąż jadło pokarm kobiecy. Zbyt szybkie odstawianie od piersi może być przyczyną bólów brzucha i alergii u dziecka.
Soki są podawane w nadmiernych ilościach i często nieodpowiedniej jakości
Badania wykazały, że ponad 17% półrocznych niemowląt wypijało więcej niż 150 ml soku, a 29% niemowląt 12-miesięcznych ponad 200 ml dziennie. Co dziesiąte roczne dziecko piło już soki niepasteryzowane. Nadmierna ilość wypijanych soków ogranicza spożycie bardziej wartościowych posiłków, co może prowadzić do niedożywienia i nadwagi.
Niemowlęta są karmione zbyt często
Wyniki badań pokazały, że większość niemowląt 6- i 12-miesięcznych była karmiona zbyt często. Dzieci żywione naturalnie lub w sposób mieszany dostawały średnio 10-11 posiłków na dobę. Niemowlęta karmione mlekiem modyfikowanym natomiast średnio 7 posiłków, ale i w tej grupie były takie, które jadły 13 razy na dobę. Bywa to przyczyną utrwalania złych nawyków żywieniowych i nadwagi.
Dieta dzieci jest uboga w tłuszcze
Badania wykazały, że 30% niemowląt 6-miesięcznych i 40% 12-miesięcznych otrzymywało domowe posiłki bez dodatku tłuszczu. A tymczasem tłuszcze są dla niemowlęcia istotnym źródłem energii, a także składnikiem niezbędnym do prawidłowej budowy i funkcjonowania układu nerwowego i siatkówki oka. Umożliwiają one przyswajanie ważnych witamin - A, D i E. Zbyt mała ilość tłuszczów w diecie niemowlęcia może prowadzić do zahamowania rozwoju psychomotorycznego.
Dania mięsne pojawiają się w diecie dzieci zbyt późno
Późne wprowadzanie mięsa do diety lub podawanie niedostatecznej ilości prowadzi przede wszystkim do niedoborów żelaza w organizmie niemowlęcia. Deficyt tego pierwiastka w tym wieku może powodować niedokrwistość, opóźnienia rozwoju psychoruchowego i zaburzenia procesów poznawczych. Warto też wiedzieć, że do strat żelaza u małych dzieci dochodzi często z powodu infekcji i alergii.
Potrawy dla najmłodszych są dosalane i dosładzane
Badania wykazały, że ponad 50% półrocznych niemowląt i ponad 80% rocznych dzieci dostawało dosalane posiłki. Podobnie było z dosładzaniem. Ponadto około 80% dzieci w 12 miesiącu życia dostawało słodycze. To niezdrowe! Dodawanie soli do posiłków obciąża niedojrzałe nerki malca, a dosładzanie potraw i jedzenie słodyczy zmniejsza apetyt dziecka na wartościowe pokarmy, powoduje próchnicę zębów i otyłość.
---

wszystkoodzieciaach.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jedz na zdrowie!


Jedz na zdrowie!

Autorem artykułu jest Alicja ANNA Zagorska

Aby rozszerzanie diety niemowlęcia było jak najmniej stresujące dla Ciebie i Twojego maluszka, warto zadbać o komfort w czasie spożywania posiłków. Podpowiem Ci, na co powinnaś zwrócić uwagę, by uniknąć nieprzyjemnych sytuacji.
Nie karm leżącego dziecka
Maluszkowi jedzącemu w takiej pozycji grozi zachłyśnięcie się pokarmem. Głowa niemowlęcia powinna być ułożona powyżej jego tułowia. Nigdy nie powinno się podawać niemowlęciu butelki do łóżka i pozwalać, by z nią zasnęło. To grozi nie tylko zachłyśnięciem, ale tez infekcją ucha, próchnicą zębów i uzależnieniem się maluszka od zasypiania wyłącznie z butelką. Starsze dziecko powinno jeść, siedząc u dorosłej osoby na kolanach lub na specjalnym krzesełku do karmienia. Krzesełko może być wysokie, dzięki temu maluszek będzie mógł jeść przy jednym stole z rodzicami.
Pierwsze zupki tylko miksowane
Dopóki dziecko nie skończy 7 miesiąca życia, jego posiłki nie powinny zawierać wyczuwalnych kawałków warzyw czy mięsa. Pływające w papce grudki raczej nie będą powodem zadławienia, mogą natomiast drażnić nieprzyzwyczajony do stałych pokarmów przełyk dziecka i wywoływać odruch wymiotny. Poza tym maluch łatwiej zaakceptuje półpłynną potrawę - w takiej postaci będzie mógł ją zlizać lub wyssać z łyżeczki.
Zmieniaj nowe danie z już znanym
Do kaszki lub papki warzywnej możesz dodać mleko, które dziecko dotychczas piło. Dzięki temu niemowlę łatwiej zaakceptuje smak nowego pokarmu.
Nie podawaj dziecku jedzenia bezpośrednio ze słoiczka
Karmiąc dziecko ze słoiczka, sprawiasz, że posiłek ma kontakt ze śliną dziecka, która jest pożywką dla bakterii i powoduje błyskawiczne psucie się pokarmu. By tego uniknąć, trzeba przełożyć odpowiednią porcję dania do miseczki, a resztę od razu schować do lodówki. Jeśli dziecko nie zje wszystkiego, nie można wkładać resztek pokarmu z powrotem do słoiczka ani podawać ich ponownie. Otwartego słoika, nawet jeśli pokarm nie miał kontaktu ze śliną, nie powinno się przechowywać dłużej niż dwa dni. Nieświeże jedzenie może być przyczyną bólów brzucha, niestrawności, a nawet zatrucia pokarmowego.
Nie pozwalaj na zabawę w czasie posiłku
Zabawianie dziecka podczas karmienia nie uczy go dobrych nawyków żywieniowych, a ponadto może być niebezpieczne. Gdy rozbawione dziecko z buzią pełną jedzenia będzie chciało nabrać powietrza, łatwo może dojść do zadławienia się pokarmem.
Podczas jedzenia dziecko nie może zostać samo! Nawet gdy Twój maluszek umie posługiwać się łyżeczką, nie powinnaś spuszczać go z oka. Małe dzieci często wkładają do buzi zbyt dużo jedzenia, a gdy usiłują je połknąć, krztuszą się. Gdy będziesz blisko, uda Ci się temu zapobiec. Jesli maluch wziął zbyt duży kęs pokarmu i nie radzi sobie z jego przełknięciem, trzeba otworzyć mu usta i usunąć palcem nadmiar jedzenia.
---

wszystkoodzieciaach.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bezcenne wspólne chwile


Bezcenne wspólne chwile

Autorem artykułu jest Alicja ANNA Zagorska

Naturalnym etapem rozwoju dziecka jest wzrastająca ciekawość świata i chęć poznawania otoczenia. Pomóż swojemu maluszkowi rozwijać się w najprostszy i najprzyjemniejszy sposób - bawiąc się z nim.
Każdy rodzic pragnie, by jego dziecko było zdrowe, zdolne, a w przyszłości osiągało same sukcesy. Aby dziecko w pełni mogło rozwijać swoje talenty, by wyrosło na szczęśliwego człowieka, potrzebuje wsparcia rodziców.
Spędzaj z dzieckiem jak najwięcej czasu
To dzięki wspólnej zabawie dostarczysz niemowlęciu różnorodnych bodźców, które pobudzają jego wyobraźnię, rozwiną umiejętności i poszerzą wiedzę o otaczającym je świecie.
Często przytulaj niemowlę
Zmysł dotyku rozwija się najintensywniej w pierwszych miesiącach życia. Małe dziecko bardzo potrzebuje Twojej bliskości i ciepła, które dają mu poczucie bezpieczeństwa.
Zapewnij niemowlęciu warunki do swobodnego poruszania się
Dziecko nie powinno spędzać wielu godzin w wózku, leżaczku lub kojcu. Najlepiej jest położyć je na grubo złożonym kocyku lub macie edukacyjnej i umieścić zabawki poza zasięgniem rączek. To zachęci maluszka do przekręcania się na boczki, a wyciągając rączki do zabawek, będzie trenował mięśnie.
Pozwalaj na eksperymenty
Rzucanie przedmiotami nie jest oznaką złości. Niemowlę poznaje w ten sposób związek między swoim działaniem a skutkiem, jaki ono wywołuje. Przy okazji dziecko wiele się dowiaduje o właściwościach różnych przedmiotów, np. że niektóre, upadając, robią dużo hałasu.
Respektuj rytm życia dziecka
Chociaż kontakt z dzieckiem, wspólne zabawy są bardzo ważne, ono ciągle potrzebuje dużo odpoczynku. Zapewnij mu odpowiednią dawkę snu. Kiedy dziecko samo się obudzi, nadejdzie czas zabawy, która wypoczętemu maluchowi da dużo radości.
Nie trzeba stosować wymyślnych metod wychowawczych ani kupować drogich zabawek edukacyjnych. Najważniejsze jest, by rodzic był blisko dziecka, okazywał mu swoją miłość i akceptację.
---

wszystkoodzieciaach.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zabawa - ważna sprawa!


Zabawa - ważna sprawa!

Autorem artykułu jest Alicja ANNA Zagorska

Niemowlę nie zawsze chce bawić się tylko zabawkami. Im dziecko jest starsze, tym bardziej zajmuje je otaczający świat. Coraz częściej też chce, by w zabawę angażowali się rodzice.
Maluch uwielbia, gdy podczas wspólnie spędzanych chwil dużo się do niego mówi, śpiewa piosenki, recytuje wierszyki (powinny być krótkie i bardzo rytmiczne). Dlatego rodzice powinni postarać się jak najwięcej mówić do maluszka. Szybko to zaprocentuje, gdyż maluch zacznie mówić, najpierw pierwsze słowa w swoim języku, z czasem jednak coraz częściej będzie używał wyrazów zrozumiałych dla dorosłych.
Przykładowe gry dla maluszka po 6 miesiącu życia:
ZŁAPIĘ CIĘ!
Ta zabawa przyniesie mnóstwo radości Wam obojgu. Dziecko oswoi dzięki niej swój lęk i poczuje prawdziwy dreszczyk emocji. Przygotuj miękki kocyk. Połóż na nim dziecko na brzuchu i zacznij zbliżać się do niego na czworakach. Powtarzaj "Jestem smokiem, złapię cię! Jestem wielkim smokiem, nie uciekniesz mi!", ale koniecznie z uśmiechem - maleństwo musi wiedzieć, że to jest zabawa. Jednocześnie wyciągnij rękę w stronę malca i poruszaj palcami. Śmiej się, a kiedy dotrzesz do dziecka, połaskocz je po pleckach, mówiąc:"Mam cię!". Bawcie się do chwili, kiedy maluszek się znudzi.
FRUWAJĄCY BRZDĄC
To wspaniały sposób ćwiczenia równowagi, ale także wzmocnienia zaufania do rodzica. Połóż się na plecach na dywanie lub kocu i ułóż dziecko na brzuszku na swoich uniesionych stopach - trzymaj je mocno za rączki. Kiedy dziecko już się oswoi z niecodzienną pozycją, poruszaj nogami w przód i w tył, na boki, a także w górę i w dół, prostując i uginając nogi.
POZNAJEMY ZWIERZAKI
Dzięki tej zabawie dziecko uczy się rozpoznawać zwierzęta i naśladować różne dźwięki. Przygotuj pluszowe lub plastikowe zwierzątka i dziecięcy leżaczek. Posadź wygodnie malca twarzą do siebie, obok połóż zabawki. Wybierz jakiegoś zwierzaka, pokaż dziecku, tak by widziało jednocześnie zabawkę i Twoją twarz, następnie zacznij imitować głos zwierzęcia. Zachęć malucha do powtórzenia dźwięku. Podnieś inne zwierzątko i znów naśladuj jego głos.
SAMOLOCIK
Ta zabawa sprzyja lepszej kontroli położenia głowy i ciała, rozwija wzrok, wspomaga także rozwój umysłowy - dziecko patrzy, słucha Twoich opisów i stara się zrozumieć kawałek świata, który mu pokazujesz. Weź dziecko na ręce, chwyć je pod pachy i trzymaj przed sobą tak, by miało jak najszersze pole widzenia. Unoś malucha do góry i na dół. Chodząc po domu, podchodź do przedmiotów i nazywaj je. Pokaż malcowi świat za oknem.
PATATAJ, PATATAJ
Zabawa ta uczy dziecko utrzymania równowagi. Z pewnością silne wrażenia sprawią też, że się odezwie - rozwijamy też mowę. Połóż na kolanie kocyk lub ręcznik i posadź na nim dziecko twarzą do siebie. Trzymając je pod paszkami, zacznij nucić piosenkę lub recytować prosty wierszyk. W rytmie wypowiadanych słów delikatnie podnoś i opuszczaj kolano. Możesz przyśpieszać lub spowalniać rytm. Trzymaj dziecko delikatnie, ale pewnie, tak by miało poczucie bezpieczeństwa.
Ćwiczenia i zabawy będą dla dziecka wielką radością i cenną nauką wspomagającą wszechstronny rozwój. Pamiętaj jednak, żeby przerwać każdą zabawę, jeśli odniesiesz wrażenie, że maleństwo odczuwa lęk lub zmęczenie.
---

wszystkoodzieciaach.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co powinnaś wiedzieć przygotowując się do ciąży?


Co powinnaś wiedzieć przygotowując się do ciąży?

Autorem artykułu jest Abete

Postanowiliście ze swoim partnerem, że chcecie mieć dziecko. Będzie to wasza pierworodna pociecha, stąd nie do końca wiesz z czym się wiąże okres ciąży. Jest to z pewnością wyjątkowy czas w życiu każdej kobiety, który charakteryzuje się wieloma zmianami. Pojawiają się dolegliwości i trudności, ale także chwile wyjątkowe i piękne.
Dziewięć miesięcy
Przyjmuje się, że u człowieka ciąża trwa 9 miesięcy kalendarzowych czyli trzy trymestry. Jest to dokładnie 266 dni lub 38 tygodni od zapłodnienia. Spotkałaś się pewnie z obliczeniami, które przyjmują większe wartości i podają długość wynoszącą 40 tygodni – te dwa dodatkowe wynikają ze starej reguły obliczeń na podstawie ostatniej miesiączki, ponieważ najczęściej ustalenie dokładnego dnia poczęcia nie jest możliwe. W rezultacie za prawidłową ciążę uznaje się taką, która kończy się samoistnym porodem między 38. a 42. tygodniem od poczęcia, a noworodek nie ma objawów ani niedojrzałości ani tzw. przenoszenia.
Pierwsza wizyta w ciąży u ginekologa
Powinna się odbyć najlepiej zaraz po dostrzeżeniu objawów zwiastujących ciążę, jak zatrzymanie miesiączki czy poranne mdłości, a na pewno jeśli test wykaże wynik pozytywny. Najpóźniej do lekarza powinnaś się zgłosić miedzy 10. a 12. tygodniem, przez końcem I trymestru. W czasie badania lekarz przeprowadzi z tobą szczegółowy wywiad położniczy, zapyta o przeszłość ginekologiczną i choroby, na które cierpiałaś w dzieciństwie oraz schorzenia, na które byłaś szczepiona. Założy ci kartę ciążową, do której będą wpisywane wyniki twoich badań z kolejnych tygodni. Następie wykona badanie ginekologiczne, pobierze materiał do  badania cytologicznego i bakteriologicznego, skontroluje piersi, wagę i ciśnienie krwi. Zleci dalszą diagnostykę na obecność przeciwciał oraz wykona USG.
Zmiany zachodzące w organizmie
Powiększający się brzuch i piersi to nie jedyne zmiany, jakie zajdą w twoim organizmie. Na początku ciąży możesz odczuwać bardzo duże zmęczenie i senność oraz osłabienie. Zwiększy się też potrzeba oddawania moczu początkowo z powodu hormonów, a następnie przez ucisk macicy na pęcherz. W połowie ciąży mogą pojawiać się obrzęki nóg, żylaki i bóle kręgosłupa oraz dolegliwości ze strony układu pokarmowego, jak wzdęcia, odbijania i zgaga. Będą także zmiany na lepsze – znacznie poprawi się wygląd twojej cery, włosów i paznokci, zaokrągli się sylwetka, a piersi staną się nawet dwa razy większe. Poza tym możesz być w tym czasie bardziej zainteresowana współżyciem intymnym, a stosunki będą przyjemniejsze.
Typowe dolegliwości
Na początku ciąży typowymi dolegliwościami są mdłości i wymioty. Mogą trwać do końca I trymestru, jednak nie powinny utrzymywać się dłużej niż do 12. tygodnia. Są spowodowane dużą wrażliwością na szkodliwe czynniki, jaką charakteryzuje się w tym czasie dziecko. Zniechęcają matkę do przyjmowania produktów, które mogłyby spowodować powstanie wad rozwojowych, a także picia alkoholu i palenia papierosów. W późniejszej ciąży najbardziej przykre są obrzęki wynikające z zatrzymania wody w tkankach oraz żylaki, które powstają w wyniku rozluźniającego działania hormonów. Dolegliwości ze strony układu pokarmowego spowodowane są natomiast uciskiem powiększającej się macicy na organy jamy brzusznej oraz zwiększoną kwasowością żołądka. Najczęściej więc możesz się skarżyć na zgagę i niestrawność, wzdęcia, odbijania oraz zaparcia. Pamiętaj, żeby nie stosować jednak żadnych leków bez konsultacji z lekarzem.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Skąd się bierze ładny wygląd w czasie ciąży?


Skąd się bierze ładny wygląd w czasie ciąży?

Autorem artykułu jest Abete

W II trymestrze ciąży wiele kobiet zauważa u siebie poprawę wyglądu. Polepsza się stan włosów i paznokci, a także skóry, zwłaszcza na twarzy. Co za tym idzie zdecydowanie poprawia się samoocena, zadowolenie i radość z życia. Jest ono tym większe, że występuje po tygodniach ciągłego zmęczenie i osłabienia.
Za poprawę stanu włosów, paznokci i skóry odpowiada tzw. gonadotropina kosmówkowa, hormon produkowany przez płód. Dzięki niemu paznokcie stają się mocniejsze i bardziej błyszczące, włosy lśniące, a skora jaśniejsza. Znikają krosty i wypryski, a nawet lekko mogą wygładzić się zmarszczki mimiczne. Może się pojawić niewielki owłosienie na ciele, zwłaszcza na twarzy i brzuchu przypominające nieco gęściejszy meszek. Zwiększa się też pigmentacja skóry początkowo w okolicach narządów zewnętrznych krocza i brodawek skutkowych. W bardziej zaawansowanej ciąży zauważa się przebarwienie tzw. lini białej. Linia ta biegnie pionowo od mostka do spojenia łonowego i rozdziela mięśnie brzucha na połowę. Jest to splot włókien kolagenowych, który w czasie ciąży ulega pigmentacji melaniną. Powstaje w ten sposób kresa czarna spotykana u każdej ciężarnej, z tym wyjątkiem że jest ciemniejsza u brunetek i jaśniejsza u blondynek. Zauważalnie powiększają się też piersi – do końca ciąży mogą podwoić swoją masę.
Obok poprawy wyglądu zauważa się znaczną poprawę samopoczucia. Jest to na pewno związane ze swego rodzaju przełomem, bowiem skończył się czas mdłości i wymiotów oraz poczucia osłabienia i zmęczenia. Ciężarna nie ma też tak dużej potrzeby snu w II trymestrze. Lepszy wygląd, zaokrąglone kształty oraz duże piersi zawyżają samoocenę i realizują się wzmożoną aktywnością na polu zawodowym i osobistym. Koniec dolegliwość pokarmowych to także zwiększony apetyt i ochota na różne smaki. Hormony jednak mogą o sobie dawać znać w tym czasie i kobieta może przechodzić ze śmiechu w płacz bez powodu lub z błahego powodu. Jak sobie poradzić ze zmiennością nastroju można poczytać na forum dla przyszłych mam.
Dużą radość sprawia urządzanie dziecięcego pokoju, kupowanie wyprawki i zabawek. Dobrze jest właśnie w tym momencie pomyśleć o przygotowaniu pewnych rzeczy przed porodem, bo za kilka tygodni będzie to bardzo męczące. Poza tym zakupy są kolejnym sposobem na poprawienie swojego samopoczucia. Pierwsze ubranka powinny być kupowane na długość mniej więcej 56 cm, ale dzieci szybko rosną więc za najlepszy rozmiar na początek uznaje się 62. Nie należy przesadzać z ilością ubrań, bo nim zostaną użyte maluch będzie już za duży. Po zakupie należy je wyprać w specjalnym proszku, tak by dziecko nie dostało wysypki. Najsprytniejszym rozwiązaniem, zwłaszcza na zimę, są wszelkiego rodzaju śpiworki i pajacyki, w które można ubrać całe dziecko, tak że ma zakryte stopy, ale dzięki guzikom w kroku lub ściągaczom u dołu można łatwo maluszka przewinąć.
Korzystając z dobrego nastroju można w tym czasie pomyśleć także o przygotowaniu torby do szpitala, w której powinny znaleźć się ubrania i kosmetyki dla mamy z uwzględnieniem podpasek, koszuli do karmienia i akcesoriów potrzebnych do porodu oraz wszystkie dokumenty dotyczące przebiegu ciąży, dowód tożsamości i ubezpieczenie. Dla dziecka bierze się pieluszki tetrowe i jednorazowe, bawełniane ubranka (śpioszki, kaftaniki, skarpetki, pajacyk i czapeczkę), ręcznik kąpielowy z kapturem i kocyk. Wśród kosmetyków nie powinno zabraknąć kremu na odparzenia i mokrych chusteczek. Korzystne zmiany w organizmie matki utrzymują się do końca ciąży.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Współczesne położnictwo – co zmieniło się na lepsze?


Współczesne położnictwo – co zmieniło się na lepsze?

Autorem artykułu jest Abete

Poprzednie pokolenie nie miało szansy, aby rodzić dzieci w emocjonalnie komfortowych warunkach. Poród traktowany był jak choroba, a porodówka prawie jak oddział intensywnej terapii. Ojciec nie miał prawa towarzyszyć przy porodzie ani nawet zobaczyć swojego dziecka na sali położniczej.
Choć obecnie polskie położnictwo dla wielu jest dalekie od ideału i wymaga jeszcze dużego nakładu pracy i chęci wszystkich specjalistów, to wiele zmieniło się na lepsze. Głównie za sprawa organizacji walczących o godne warunki porodu i zdrowie kobiet, a także dzięki postępom w medycynie, które pozwalają patrzeć na poród jak na fizjologię, a nie chorobę. Przede wszystkim dąży się do uwolnienia całego zjawiska od zbędnej medykalizacji i ma to miejsce nie tylko w Polsce. W latach 80. w Niemczech prawie każda akcja porodowa wywoływana była sztucznie przez nakłucie pęcherza płodowego lub kroplówkę z oksytocyną. I dziś te sytuacje są dość częste, głównie z powodu obawy przed komplikacjami, ale na szczęście nie są normą.
Dużo zmieniło się w kwestii wspierania relacji matki i dziecka. Nikt ich nie rozdziela na długie godziny po porodzie, a nawet więcej – promowany jest wczesny kontakt skórs-do-skóry, który polega na natychmiastowym położeniu noworodka na brzuchu matki po porodzie. Liczne badania potwierdzają terapeutyczny wpływ stosowania tej procedury. Ponadto wprowadzony do polskich szpitali system rooming in ułatwia matce kontakt z pociechą zwłaszcza po porodzie z komplikacjami, który uniemożliwia szybkie wstanie z łóżka. W systemie tym dzieci zamiast w łóżeczkach umieszczane są w kojcach opartych na kółkach, dzięki czemu bardzo łatwo można wszystkich małych pacjentów zawieść na oddział noworodkowy na badania, a potem przywieźć z powrotem do matek. Mogą poza tym być z opiekunami przez cały czas, bowiem nikt nie wymaga, aby stale przebywały w drugim sektorze na obserwacjach.
Olbrzymią zmianą jest także wprowadzenie ojców na salę porodową. Mogą oni nie tylko uczestniczyć przy narodzinach swojego dziecka, ale także brać w nich czynny udział, np. przeciąć pępowinę. Wzmaga to więź rodzinną, bowiem często dopiero w tym momencie ojcowie uświadamiają sobie trud rodzicielstwa oraz odpowiedzialność jaką na siebie wzięli. To także umożliwia im od pierwszej chwili być razem z dzieckiem i wspólnie z partnerką dzielić radości. Mają oni nie rzadko bardzo dobry wpływ na postawę swoich żon, poza tym wspierają je i ułatwiają im przejść przez wielogodzinny wysiłek.
Liczne badania wskazują na to, że obecność bliskiej osoby na sali porodowej ogranicza stres i lęk rodzącej, czym promująco wpływa na aktywność skurczową nie powodując komplikacji. To oczywiście nie musi być mąż czy partner, może być też mama rodzącej, siostra, przyjaciółka czy doula. Właściwie każda osoba, do której przyszła mama ma zaufanie i z która się czuje dobrze. Jeśli dodatkowo jest to ktoś posiadający elementarną wiedzą na temat ludzkiego rozrodu, może on cały czas odpowiadać na nurtujące rodzącą pytania. Należy jednak pamiętać, że osoba ta towarzyszyć powinna z własnej woli – poród naturalny jest dużym przeżyciem, a nie każdy jest na nie gotowy. Przed nami długa droga, by wykluczyć wciąż nadużywane rozwiązania chirurgiczne czy farmakologiczne w położnictwie. Jednak zmieniło się ono zdecydowanie na lepsze i w Europie, i w Polsce. Miejmy nadzieje, że kiedyś standardem będą domy narodzin oraz porody coraz bliższe ludzkiej fizjologii.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zwiastuny ciąży


Zwiastuny ciąży

Autorem artykułu jest Abete

Staracie się o dziecko, ale wciąż nie wiesz, w jaki sposób będziesz mogła poznać, że jesteś w ciąży? Otóż jest kilka zwiastunów odmiennego stanu, które wbrew pozorom szybko dają przyszłej mamie znać, że w jej ciele nastąpiły zmiany. Wystarczy tylko bacznie obserwować swój organizm i nie zwlekać z wizytą u lekarza.
Brak miesiączki
Jeśli współżyjesz bez stosowania jakiejkolwiek antykoncepcji to pierwszym objawem, jaki powinien zwrócić twoją uwagę, jest brak miesiączki w terminie. Różnice długości cyklów o kilka dni są naturalne i wynikają z faktu, że ciało ludzkie, choć działa bardzo sprawnie, nie działa jak zegar. Stąd wzmożony wysiłek fizyczny, stres, brak snu czy alkohol mogą powodować spóźnianie się krwawienia. Naturalne zatrzymanie miesiączki na czas ciąży spowodowane jest natomiast zagnieżdżeniem się zarodka w jamie macicy, której śluzówka co miesiąc się pogrubia właśnie po to, by embrion mógł w niej „zamieszkać” i pobierać z obecnych tam naczyń krwionośnych składniki odżywcze.
Test ciążowy
Można go wykonać już w terminie spodziewanej miesiączki. Bada on stężenie hormonu hCG (gonadotropiny kosmówkowej), który wydzielany jest przez błonkę otaczającą zarodek. Jego obecność stwierdza się w moczu matki i we krwi po zagnieżdżeniu się zarodka, czyli około 7. dnia po zapłodnieniu. Najczulsze testy dają wynik pozytywny po 10 dniach, najsłabsze po trzech tygodniach. Wcześniejsze wykonanie badania jest bezcelowe, bo nie może ono ani wykluczyć ani potwierdzić ciąży. Rodzaje testów i opinie na ich temat można przeczytać na forum o ciąży.
Wizyta u ginekologa
Jeśli po ustaniu miesiączkowania wynik testu ciążowego okazał się pozytywny powinnaś udać się do lekarza. Ginekolog zbada cię i będzie w stanie ocenić objawy ciąży związane z wyglądem okolic intymnych – po poczęciu zauważa się bowiem zasinienie warg sromowych, a w badaniu rozpulchnienie tkanek jamy brzusznej. Następnie wykonane zostanie USG, w którym można zobaczyć zarodka. Jeśli minęło już 21 dni od zapłonienia, na obrazie będzie widać bijące serce, które przypomina pulsującą kropkę. Lekarz przestawi tobie, jak wygląda przebieg ciąży i opowie o tym, co się zmieni w twoim organizmie. Zleci dalsze badania i założy kartę ciąży. Do specjalisty warto się też wybrać, jeśli miesiączka spóźnia się ponad tydzień, ale test nie dał pozytywnego wyniku, lub gdy mija rok odkąd staracie się o dziecko. W przypadku tych dwóch sytuacji będzie on mógł ocenić twoje zdrowie i przedsięwziąć odpowiednie kroki w celu umożliwienia waszej parze poczęcia potomka. Jeśli współżyjecie bez zabezpieczenie od roku, lekarz zdiagnozuje niepłodność. Można ją i trzeba oczywiście leczyć, w niegroźnych przypadkach wystarczy wyrównać poziom kobiecych hormonów.
Wymioty i mdłości
U niektórych kobiet zaczynają się dość szybko, koło 3. tygodnia, choć najczęściej dopiero koło 6. Są oczywiście takie osoby, które nie doświadczają tego rodzaju dolegliwości w ciąży. Mdłości i wymioty związane są z działaniem zarodka na organizm kobiety. Natura w ten sposób chroni rozwijający się organizm przed szkodliwymi substancjami, które matka mogłaby spożywać i pić, zniechęca także do alkoholu i palenia tytoniu. Ciekawe, że kobiety, które cierpią na te dolegliwości najczęściej chudną w pierwszym trymestrze ciąży, ale ich dzieci są zdrowsze niż tych, które nie miały mdłości i wymiotów. Dzięki nim matki najczęściej rezygnują z ciężkich i tłustych posiłków, czerwonego mięsa, alkoholu i kawy oraz odstawiają wszelkie leki przeciwbólowe i dostępne bez recepty, których niestety przyjmujemy coraz więcej.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Życiowy egzamin, czyli żona w ciąży


Życiowy egzamin, czyli żona w ciąży

Autorem artykułu jest Abete

Każda kobieta inaczej przechodzi okres ciąży, jednak większość z nich zaczyna reagować na wiele bodźców bardzo emocjonalnie i nerwowo. Najgorzej jest w ciągu pierwszych trzech miesięcy, kiedy przyszła mama jest ciągle zmęczona, senna, rozdrażniona i co chwilę jej niedobrze. Bywa wówczas trudna w obyciu, jak to przetrwać?
Zrozum przyczynę jej zachowania
Wielu mężczyzn porównuje pierwszy trymestr ciąży do trzymiesięcznego zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Kobieta w ciąży jest burzą hormonów, które co chwile prowadzą do niekontrolowanego wybuchu emocji i agresji. Źródło tego problemu nie tkwi w paskudnym charakterze wszystkich kobiet, ale właśnie w zmianach zachodzących w organizmie. Pierwsze tygodnie są najintensywniejszym rozwojem dziecka. Wówczas kształtują się wszystkie organy i bardzo łatwo wtedy o powstanie wad wrodzonych. Organizm matki zabezpiecza się przed szkodliwymi czynnikami reagując nietolerancją pokarmową, zmęczeniem, które wymusza dodatkową ilość snu, a także odseparowaniem się od otoczenia.
Nie kłóć się, bo nie ma o co
Staraj się w tym czasie nie kłócić się z żoną, choć może wyglądać, że ona szuka tylko pretekstu do waśni. Większość problemów, które w tym czasie wymyśla, można określić jako błahostki i nie potrzeba się z nimi ścierać przez długie godziny. Porozmawiaj z nią, omów wszelkie strategie postępowania i daj do zrozumienia, że sobie z tym poradzicie. Nie wyśmiewaj tego, że płacze nad upuszczonymi skarpetkami albo marudzi, że wstałeś pięć minut później. Naucz się to ignorować ze zrozumieniem, im trudniej będzie cię sprowokować, tym rzadziej żona będzie szukać dziury w całym, a to zmniejszy stres w ciąży.
Okaż jej wsparcie
Twoja partnerka musi mieć pewność, czasem kilkukrotnie w ciągu dnia, że sobie poradzicie jako rodzice, że będzie mogła wrócić do pracy, że jej nie zostawisz i że bardzo kochasz dziecko. Choć na początku nie możesz czuć z nim więzi, bo nawet nie widać powiększonego brzuszka, możesz być spokojny, że ta miłość się pojawi. Kobiety wybierając stałych partnerów patrzą na nich także pod katem umiejętności okazania wsparcia w czasie ciąży i rodzicielstwa. To nie tylko stabilność finansowa, ale także emocjonalna, której nie powinno zabraknąć już teraz.
Daj do zrozumienia, że kochasz
Nawet jeśli partnerka nie chce być na razie przytulana, drażni ją dotyk i komplementy, potrzebuje wiedzieć, że ja kochasz i nie zostawisz jej samej z dzieckiem. To ważne, aby okazywać miłość także przez drobne gesty i przy innych osobach. Jeśli podczas rodzinnego obiadu powiesz, że jesteś dumny, że będziesz miał dziecko z najpiękniejszą kobietą na świecie, żona może przewrócić oczami i fuknąć, ale tak naprawdę będzie jej miło i w końcu się do tego przyzna.
Mów, że jest dzielna i będzie dobrą matką
Postaraj się zmniejszyć jej obawy dotyczące tego, jak poradzi sobie z macierzyństwem. Z pewnością boi się, czy dziecko będzie zdrowe, czy poród jest bardzo bolesny, czy będzie musiała długo zostać w szpitalu. Może nawet już teraz bać się momentu, kiedy maluch stanie się nastolatkiem i będzie pyskował. Zapewniaj ją, że będzie dobrą matką i dokładnie taką, jakiej potrzebuje wasze dziecko.
Daj jej trochę czasu
Przeczekaj pierwsze trzy miesiące, zwykle w ciągu kilku dni po minięciu pierwszego trymestru wszystko ustępuje. Zabierz ją na randkę, pozwalaj plotkować z przyjaciółką przez telefon i okupować przez trzy godziny łazienkę. Rozpieszczaj ją trochę – to ostatnie tygodnie, które macie tylko dla siebie. Potem przez lata na pierwszym miejscu będzie dziecko.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Seksualność młodzieży


Seksualność młodzieży

Autorem artykułu jest Michal Lorenski

Dojrzewanie ciała nastolatka w fazie pubertalnej wymaga od wychowawców zręczności w postępowaniu i naturalności w zachowaniu. Z jednej strony konieczna jest akceptacja seksualności młodego człowieka, a z drugiej pomoc w zrozumieniu i odpowiedzialnym kierowaniu popędem seksualnym.
Dojrzewanie młodzieży charakteryzuje się pierwszymi zakochaniami w relacji damsko-męskiej. Niestety młodzież nie posiada wiedzy na temat tego czym jest miłość i jak można ją wyrażać. Młodzież posiada świadomość kochania dziewczyny, czy chłopaka inaczej niż kocha się brata, czy siostrę. Dobrze, gdy  posługuje się także gestami wyrażającymi uczucia miłości tj.: przytulenie, pocieszanie, aprobatę, akceptację, działanie dla zaspokojenia rozwoju osoby kochanej w wybranym przez nią kierunku.

W życiu intymnym młodzieży pojawia się, wraz ze zmianami obrazu ciała i fizjologii, powrót do tzw. kompleksu Edypa. Dziewczynki roztaczają swoje wdzięki przed tatą, a chłopcy przed mamą szukając akceptacji dla swojej seksualności. Są to pierwsze eksperymenty z ekspresją uczuć seksualnych, które były na krótki okres stłumione. Ujawniły się na skutek zwiększonego popędu seksualnego, którego przyczyną jest dojrzewanie ciała w fazie pubertalnej. Należy ten czas potraktować w sposób naturalny przez akceptację ich seksualności i zadowolenie z atrakcyjności dzieci. Ekspresja seksualna skierowana na rodzica płci przeciwnej jest nie uświadomiona. Należy ją przyjąć bez zgorszenia, niechęci, czy szoku. To sprawa potrzebna do wejścia w kontakt z płcią przeciwną w późniejszym, dorosłym życiu dziecka. Problem może się pojawić, gdy rodzice nie zaakceptują tych zachowań, gdyż prowadzi to do oziębłości seksualnej. Przy tym dziecko powinno mieć wyznaczone granice, aby te zachowania nie były rzeczywiście seksualne. (Żyć w rodzinie i przetrwać, R. Skynner, J. Cleese)

Praktycznym podejściem młodych do swej seksualności jest zrozumienie popędu seksualnego poprzez lekturę dobrych książek tj. Eros et iuventus, Wandy Półtawskiej. Można w niej przeczytać m.in.  „Pożądanie można zamienić w czułość, która jest znakiem bezinteresownej życzliwości i miłości. Czułość ochrania osobę i troszczy się o nią” . Wiąże się to z kształtowaniem kulturalnych kontaktów z płcią przeciwną. Miejscem odpowiednim do takich kontaktów są wszelkiego rodzaju stowarzyszenia młodzieżowe. Tam jest czas nie tylko na naukę, ale także na wspólne działanie i oddziaływanie na siebie i otoczenie przy wspólnym przeżywaniu wydarzeń. Podczas takich spotkań w młodzieżowych stowarzyszeniach należałoby wytłumaczyć w sposób humorystyczny lub przez pantomimę relacje do płci przeciwnej przed narzeczeństwem, następnie w trakcie narzeczeństwa, a także w życiu małżeńskim.
---

Michal Lorenski
www.wspolczesnamlodziez.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Żłobek i jego alternatywy


Żłobek i jego alternatywy

Autorem artykułu jest Krzysztof Szlendak

W życiu rodziny pojawiają się sytuacje, w których rodzice nie mogą zapewnić dziecku całodziennej opieki. Przychodzi wtedy trudny moment podjęcia decyzji o zorganizowaniu maluszkowi innej jej formy.
Optymalnym rozwiązaniem jest zapewnienie dziecku do wieku przedszkolnego opieki najbliższej mu osoby; matki. Pozostawienie maluszka w jego naturalnym otoczeniu jakim jest dom rodzinny. Częste są jednak przypadki, w których rodzice zmuszeni są do zapewnienia małemu dziecku alternatywnej opieki. Zdarza się tak najczęściej w przypadku powrotu mamy do pracy. Sytuacja taka wymuszona jest najczęściej obawą o utratę pracy lub po prostu względami finansowymi. Niekiedy kobiety aktywne zawodowo przed urodzeniem dziecka nie wyobrażają sobie zamknięcia w domu na długi okres. W obecnych czasach niewiele matek może sobie pozwolić na długi bezpłatny urlop wychowawczy. Jeśli decyzja powrotu mamy do pracy zapadła, pozostaje pytanie pod czyją opieką zostawić dziecko? Decyzja nigdy jest łatwa i często w niewielkim stopniu zależy od rodzica.
Babcia, niania, żłobek – wybór czy konieczność.
Babcia to najlepsza opiekunka dla małego dziecka bo kocha je i jest mu bezgranicznie oddana. Związek z babcią to pierwszy w życiu związek emocjonalny dziecka, który może być odtwarzany w dorosłym życiu. Powierzenie dziecka babci niesie ze sobą jednak pewne zagrożenia. Małe dziecko może związać się z babcią bardziej niż z rodzicami co może być dla nich trudne. Babcia to nie wynajęta niania, od której można bezwzględnie wymagać określonych zachowań. Trzeba też brać pod uwagę zdrowie i wiek babci pamiętając, że ma mniej sił niż młoda mama. Dlatego trzeba pamiętać żeby od czasu do czasu dać babci wolne wspomagając się opiekunką lub inną przyjazną osobą. Niepracująca i chętna do pomocy babcia to nieoceniony skarb, dzięki któremu rozstanie małego dziecka z mamą nie będzie dla obu stron tak bardzo traumatycznym przeżyciem.
Niania – to rozwiązanie kosztowne, trudno też znaleźć dobrą nianie, która stanie się nowym członkiem rodziny i pozostanie z nami na dłużej. Nie ma żadnych oficjalnie określonych standardów, nie ma też certyfikowanych agencji niań. W chwili obecnej rynek ten nie jest w żaden sposób regulowany. Poszukiwania i wybór niani to na tyle trudne i najeżone niebezpieczeństwami zadanie, że należy je rozpocząć na tyle wcześniej by mieć czas na spotkania i rozmowy z kandydatkami. Jedną z najważniejszych cech dobrej niani jest odpowiedzialność, ciepło, cierpliwość, wrażliwość oraz komunikatywność. Dobrze jeśli może przedstawić rekomendacje od rodzin u których pracowała (w przypadku młodych osób to raczej nie jest możliwe). Dobrze jeśli jest to osoba z rodziny wielodzietnej ewentualnie z wykształceniem pedagogicznym lub w trakcie nauki. Wadą takiego rozwiązania jest tymczasowość i możliwość rozstania niani z dzieckiem w każdej chwili. Małe dziecko potrzebuje stałej opieki jednej osoby, rozstania są dla niego wielkim przeżyciem. Pozytywne jest w przypadku korzystania z usług niani pozostawanie dziecka w znanym mu domowym otoczeniu oraz to że niania wykona nasze polecenia w odróżnieniu od nadopiekuńczej babci, która przecież lepiej wie.
Jeśli rodziców nie stać na wynajęcie niani a babcia nie wyraża chęci pomocy trzeba rozważyć kolejne rozwiązanie jakim może być żłobek – miejski lub prywatny.
Żłobek – mimo że obecnie żłobki to miejsca przyjazne dziecku nie przypominające tych sprzed lat są przez wielu rodziców traktowane jako ostateczność. Malutkie dzieci wymagają ciepła, domowej atmosfery i bliskości rodziców, szczególnie mamy. Żłobki nawet te najlepsze nigdy nie zastąpią czułej i stałej opieki rodzica. Dzieci do trzeciego roku życia nie mają potrzeby przebywania w grupie najważniejsze jest poczucie bliskości i szybkie reagowanie na ich potrzeby. Małe dziecko wymaga stałej skoncentrowanej uwagi co trudne jest do zrealizowania w żłobku gdzie opiekunka zajmuje się kilkorgiem dzieci. Jednak jesteśmy istotami społecznymi i zamknięcie dziecka w domu w pewien sposób je zubaża.
W żłobkach samorządowych zwykle brakuje miejsc a na przyjęcie dziecka czeka się bardzo długo. Prywatny żłobek to bardzo kosztowna inwestycja, na którą stać tylko nielicznych rodziców. Decyzja o posłaniu malca do żłobka nigdy nie jest łatwa. Każdy rodzic chce dla swojego dziecka wybrać najlepszą formę opieki stąd obawy przed posłaniem maluszka do żłobka.
O czym należy wiedzieć, wybierając żłobek dla swojego dziecka?
Żłobki zapewniają dzieciom opiekę wykwalifikowanej kadry pedagogicznej. Dzieci w zależności od wieku, dzielone są na 15-30 osobowe grupy, z których każda ma przydzielony do wyłącznej dyspozycji pokój zabawy i sypialnię. Grupą opiekują się trzy wychowawczynie oraz jedna lub dwie osoby do pomocy, niemowlętami dodatkowo zajmuje się pielęgniarka. Dzieci przechodzą do starszych grup wraz z opiekunkami co zapewnia im poczucie bezpieczeństwa i ogranicza stres związany ze zmianą opiekuna.
Żłobki przyjmują zazwyczaj dzieci, które skończyły co najmniej cztery i pół miesiąca, są też takie, które nie przyjmują dzieci poniżej szóstego miesiąca życia. Opieka w żłobkach zapewniana jest dzieciom do lat trzech.
Dziecko zapisywane do żłobka powinno mieć przeprowadzoną serię szczepień odpowiednich dla wieku.
Zapisy do żłobków przebiegają odmiennie w zależności od decyzji samorządu lokalnego, któremu podlega dana placówka lub sieć placówek. Obecnie żłobki zapewniają opiekę jedynie 2% populacji dzieci do lat trzech co świadczy o skali problemu w sytuacji narastającej fali wcześniejszych powrotów matek do pracy (jest to obecnie 12 miesiąc życia dziecka).
Miejskie żłobki to koszt ok. 200+ złotych. Żłobek prywatny to już poważny wydatek rzędu tysiąca złotych i więcej. Dodatkowe koszty związane są z zajęciami dodatkowymi: angielski, rytmika, plastyka. Pieluchy i mleko zapewniają rodzice, wyprawka jest również w ich gestii. Czasem trzeba kupić kredki lub inne pomoce potrzebne do zajęć lub dokonać wpłaty na fundusz przeznaczany na bieżące potrzeby dzieci.
Żłobki otwarte są w różnych godzinach, w tym zakresie nie ma sztywnych reguł. Wiele żłobków ma elastyczny czas pracy uzgadniany z rodzicami. Niektóre zaczynają pracę bardzo wcześnie nawet o 6,00 rano a kończą późnym wieczorem o 19:00. Zazwyczaj jednak dzieci przyjmowane są od godzinach 7,30 – 8,00.
Plan dnia – dzień zaczyna się od śniadania, potem dzieci czeka zabawa (lub zajęcia typu rytmika, czytanie bajek itp.) ewentualnie spacer po nim drugie śniadanie. Około godziny 11.30 – 12,00 jedzą drugie danie, a potem leżakują. Zwykle dopiero po drzemce jedzą zupę (jeśli obiad dzieli się na dwie części) lub podwieczorek.
Maluchy dostają jedzenie na żądanie w starszych grupach posiłki podawane są o stałych porach. Małe dzieci są karmione a dzieci nie są zmuszane do jedzenia. Jadłospis ustalany jest zgodnie z normami a posiłki sporządza się na miejscu. W szczególnych przypadkach posiłki są przygotowywane według zaleceń lekarza.
Drzemka niemowlaków trwa według ich indywidualnych potrzeb, w starszych grupach są to zwykle 1,5-2,00 godziny snu. Dzieci śpią na leżakach ustawionych w odległości 30 cm od siebie.
Zajęcia dla dzieci np. plastyczne, muzyczne wspomagają rozwój dziecka. Maluchy uczą się mycia zębów, rąk, są nocnikowane .Przy ładnej pogodzie starszaki wychodzą na plac zabaw, a niemowlaki są leżakowane na tarasie.
Pierwsze dni w żłobku tzw. okres adaptacyjny są bardzo trudne dla rodziców i dziecka. Dobrze jeśli jedno z rodziców może przez pierwsze dni towarzyszyć dziecku w żłobku. Dzieci reagują czasem płaczem na rozstanie a po powrocie do domu stają się marudne i kleją się do mamy. Ważne aby pierwszy pobyt był krótki a kolejne wydłużane w zależności od procesu adaptacyjnego dziecka. Pierwsze dni należy przeczekać aż dziecko się zaaklimatyzuje w nowym miejscu. Dzieci mają zdolność szybkiego przystosowywania się do nowych warunków z czasem stają się odważniejsze i uczą się przebywać w grupie.
Za i przeciw żłobkom.
Kiedy nie ma alternatywy dla żłobka trzeba rozważyć plusy i minusy takiego rozwiązania. Po pierwsze dziecko ma fachową opiekę osób kompetentnych, wykształconych i wykwalifikowanych, posiadających wiedzę na temat rozwoju dziecka. Po drugie żłobek sprzyja socjalizacji, dziecko uczy się cierpliwości, czekania na swoją kolej, dzielenia zabawkami, przezwycięża trudności, radzi sobie z negatywnymi emocjami, nabywa nowych umiejętności i pewności siebie, staje się samodzielne i niezależne.
Trzeba też widzieć drugą, negatywną stronę wychowania małego dziecka w żłobku. Maluch może czuć się zagubiony i samotny, może odczuwać frustrację z powodu tego, że opiekunka nie reaguje na jego potrzeby i uczucia. Może naśladować złe wzorce zachowań, które zaobserwuje u kolegów,. Do tego maluszki uczęszczające do żłobka bardzo często chorują, zarażając się od dzieci z grupy, dlatego należy pamiętać o szczepieniach i wzmacnianiu odporności. Warto pamiętać, że pójście do żłobka to dla dziecka bardzo wielka zmiana. Do tej pory jego świat ograniczał się do zacisza domowego, mamy i taty. Nagle, wraz z żłobkiem pojawiają się nowe osoby, nowe otoczenie, nowe obowiązki, zmiany rytmu dnia, konieczność porannego wstawania.
Na koniec warto spojrzeć na tę sytuację pozytywnie, żłobki od lat wychowują pokolenia małych dzieci. Dlatego bez obaw można wysłać swoje dziecko do żłobka wiedząc, że otrzyma tam profesjonalną i pewną opiekę. Pozostaje tylko obserwować i reagować na ewentualne niezadowolenie dziecka. Czas odejść od stereotypu że oddanie dziecka do żłobka obciąża nas piętnem wyrodnego rodzica.
---

e-zlobek24.waw.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Saturday, November 17, 2012

Niepełnosprawność, cóż komu po niej...


Niepełnosprawność, cóż komu po niej...

Autorem artykułu jest Danuta Zych

Artykuł jest o radości z dziecka, dzieckiem chcemy się chwalić, lubimy gdy ktoś zagląda nam do wózka, ale niestety nie wszystkie dzieci rodzą się zdrowe. I co wtedy?
Kiedy rodzi się dziecko, nadzieje rodziców, ambicje z nim związane są czasem przeogromne, tak, jak byśmy chcieli spowodować, by wszystkie nasze nieudane zamierzenia, ba marzenia nawet, zrealizowały się za pomocą małego zawiniętego w rożek człowieka.
  Nawet jeśli nie chcemy ingerować w przyszłe wybory wszelkiego rodzaju- szkoły, studiów, zawodu, partnera, miejsca zamieszkania- wiążemy z przyszłością dziecka olbrzymie nadzieje, dla siebie również. Wiemy, czego zdecydowanie nie chcemy- żeby się nie uczył, żeby  miał nieodpowiednich kolegów, żeby  ćpał,  włóczył się,  był innej orientacji... Dzieckiem chcemy się chwalić. Lubimy, gdy ktoś zagląda nam do wózka, którym wieziemy małego „ dziedzica” i podziwia jego urodę, podobieństwo do nas, ubranie, modny pojazd, w dalszej kolejności: jak wcześnie zaczął chodzić, jak pięknie mówi, jak inteligentnie reaguje, jak szybko pampersy stały się zbędne. Jesteśmy dumni z potomka i wypinamy pierś gotowi na komplementy.
   Nie wszystkie dzieci rodzą się zdrowe. I nie wszyscy rodzice sobie z tym radzą. Każde wyjście na ulicę, do sklepu, na plac zabaw czy wyjazd choćby na kolejne badania, okupiony jest strachem przed innymi ludźmi, przed zaglądaniem najpierw do wózka, a potem ukradkowym albo otwartym obserwowaniem naszego dziecka z autyzmem, zespołem Downa, porażeniem mózgowym, deformacją twarzy, brakiem kończyn, rzadkimi chorobami genetycznymi, które wyróżniają  chore często od urodzenia dzieci z grona rówieśników już na pierwszy rzut oka lub dopiero po dłuższej chwili obcowania z innymi w piaskownicy, na huśtawkach, w parku czy na spacerze a nawet podczas codziennych zakupów.
   Często rodzice dzieci innych są traktowani z wyższością – jakby ktoś chciał im powiedzieć: Widzisz, ja mam zdrowe dziecko, a ty nie. To chyba jakaś kara za twoje przewiny. Tak, tak, w XXI wieku niektórym ludziom wydaje się,że choroba dziecka, jego niepełnosprawność, jest wynikiem niewłaściwych zachowań rodziców, w tym  matki podczas ciąży. Najczęściej tak nie jest, a zawsze powinniśmy, jako ludzie cywilizowani, starać się pomóc rodzicom dzieci dotkniętych chorobą – całej rodzinie, bo tam, gdzie jest chore dziecko, chora jest cała rodzina- gdyż nasz stosunek do ludzi innych jest miarą człowieczeństwa. Naszego.
---

www.mysza-naszedzieciaczki.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czyste rączki


Czyste rączki

Autorem artykułu jest Kasia Białas

Opowiadanie jest o tym jak ważne jest aby pamiętać o myciu rąk po powrocie z podwórka czy wyjściu z toalety, aby zapobiec takim chorobom jak toksoplazmoza czy salmonella.

-       Chlebka, chlebka - mały Tomaszek wpadł z podwórka do domu, nie zamknął za sobą drzwi wejściowych  i już był w kuchni. Zatrzymał się w progu, bo jego buciki były bardzo brudne od błota - właśnie skończył budować wielką tamę, ale oczy wyrażały prośbę, by mamusia dała mu szybciutko skibkę chleba.
Rano nie chciał jeść śniadania, spieszyło mu się do zabawy na podwórku, gdzie czekały cierpliwie od poprzedniego wieczora ciężarówki, duża plastikowa koparka, dwie łopaty, żółta i czerwona, taczki i góra błota, które razem z Michałkiem przygotowali do transportu w pobliże basenu. Niestety, starszy braciszek musiał pójść do szkoły,  za to młodszego rozpierała nadzwyczajna energia- nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie zamkną się za nim drzwi domu i znajdzie się na podwórzu. Teraz był już tak głodny, że kręciło mu się w główce,  jedynym ratunkiem był szybki powrót do domu i ...
-       A rączki, syneczku –  mamusia doskonale wiedziała, co jej młodszy synek robił od samego rana, kiedy tylko jego starsze rodzeństwo wyprawione zostało do szkoły. To, co powiedziała mamusia, osadziło małego zapaleńca w miejscu. Spojrzał na swoje rączki i zamarł. To były jego własne rączki,  znane mu od urodzenia, obgryzane,  jak najlepszy smakołyk w niemowlęctwie?  Niemożliwe.  Odkąd pamiętał zawsze prosił o umycie rąk kogoś starszego, od niedawna- kiedy już  sięgał bez trudu do kranu nad umywalką - sam mył je kilkanaście razy dziennie, a teraz nie dość, że w zabłoconych bucikach dotarł aż do kuchni,  to jeszcze trzymając w brudnej ręce ociekającą błotem łopatkę,  wniósł wszędzie,  gdzie się zatrzymał począwszy od progu,  gdy łapał za klamkę,  brudną wodę i błoto. Rękawy kurtki też były brudne, a na rączkach nie było śladu czystego ciała.
-       Ale, mamusiu,  ja jestem bardzo głodny, bardzo- maluch miał tak nieszczęśliwą minę i takim wzrokiem popatrzył na ukochaną mamę, że ta szybciutko się podniosła z krzesła i przyklęknęła przy synku, wokół którego na podłodze,  zrobiła się już mokra brunatna plama.
-       Wiem, synku, nie jadłeś śniadanka, bo chciałeś jak najszybciej zająć się budową tamy, a teraz- niestety, kochanie- najpierw zdejmiemy brudne buciki, bo wszędzie stawiasz błotne stempelki- mamusia potem,  zamiast się z tobą bawić, będzie musiała myć podłogę i czyścić dywanik w kuchni, umyjemy rączki, przebierzemy się i wreszcie dostaniesz śniadanko.
-       A dlaczego nie mogę zjeść chlebka brudnymi rączkami- dopytywał się rozżalony faktem, że trochę potrwa zanim dostanie talerzyk z ulubionymi kanapkami, Tomek.
-       Synku, samo umycie rąk,  zdjęcie bucików i ubranie suchych rzeczy, nie zabierze dużo czasu,  tylko kilka minut, a dzięki temu będziesz zdrowy, brudne ręce i mokre ubranie to przepustka do poważnych chorób- powiedziała takim tonem mamusia, że Tomek pomyślał jeszcze tylko o tym, że musi ją dokładnie o te choroby rozpytać i poddał się już sprawnym zabiegom mamy.
Nie minęło parę chwil, a Tomaszek z czystą buzią, takimiż raczkami,  w ciepłych kapciach i suchym ubranku siedział na swym miejscu w przytulnej kuchni i z apetytem pałaszował drugą już połówkę skibki chlebka obłożonej żółtym serem, pomidorem i kawałkiem ogórka. Bardzo lubił takie kolorowe, pełne życia, uśmiechające się do niego  kanapki.
-       Mamusiu, jeszcze bym zjadł, ale z czekoladą.
-       Teraz możesz dostać kawałek chleba z czekoladą – powiedziała mamusia, która zawsze dbała o to, by chleb z masłem czekoladowym i orzechami nie był jedynym pożywieniem jej dzieci.
 Zauważyła, że ilekroć Tomaszek sięgał po chlebek, uważnie przyglądał się swoim rączkom, w łazience też z niepokojem popatrzył na wrzucane do miski brudne i mokre spodnie i bluzę.
-       Mamusiu, a co mi  zrobią brudne rączki? Gdzie one mają te choroby? -  zapytał Tomek, znów uważnie przyglądając się swoim dłoniom.
Mamusia już teraz rozumiała zachowanie synka, bał się, że na rączkach i brudnym ubraniu znajduje się coś, co mu zagraża i szukał tego usilnie.
-       Kochanie, to czego szukasz, jest tak maleńkie, że niewidoczne dla oczu, widzisz tylko brudne ręce, a zarazków, które roznoszą choroby, nie.
-       Ja się ich boję, mamusiu, nie chcę być chory- w oczach Tomka ukazały się łzy.
Mamusia doszła do wniosku, że musi szybko zareagować, żeby malec nie rozpłakał się na dobre.
-       Syneczku- zaczęła głaszcząc go po rączce, w której nie było chlebka -jeśli będziesz mył ręce po skorzystaniu z ubikacji, po przyjściu ze spaceru, zabawie w piaskownicy, jeśli zawsze umyjemy owoce przed ich zjedzeniem, jeśli po zabawie z pieskiem czy naszą Perełką pójdziesz umyć łapki, nic ci nie zagraża. Choroby, które roznoszą brudne rączki są niebezpieczne, a niektóre ich nazwy dla ciebie nawet trudne do wypowiedzenia, na przykład salmonella, toksoplazmoza … Tu mamusia przerwała, bo synek popatrzył na nią wielkimi ze zdziwienia oczami, próbując powtórzyć ostatnią nazwę, co mu się oczywiście nie udało.
W piaskownicy, gdzie bawisz się z Michałkiem,  załatwiają się czasem nasze pieski, a i bezpańskie koty, widziałam tam nawet naszą Perełkę, dziecko bawiąc się potem piaskiem zarażonym kocimi lub psimi glistami, choruje, boli je brzuszek, tak, jak po zjedzeniu nieumytych owoców, po których w sklepie czy na straganach chodzą muchy, dotykają je też ludzie brudnymi rękoma... Mamusia przerwała, bo mały Tomaszek już nie sięgnął po druga połowę skibki z masłem czekoladowym i miał taką minę, jakby w ogóle stracił apetyt...
-       Syneczku, jest na to wszystko jedna rada, nie musisz się martwić, twoje rączki są czyste, możesz spokojnie jeść, nie będziesz chory, tobie bakterie i wirusy nie grożą...
-       Bo umyłem rączki?
-       Tak, syneczku.
-       To ja już zawsze bez przypominania będę biegł do łazienki i mył rączki po każdej zabawie, jak będę wracał z piaskownicy i huśtawek do domu, i mamusiu, już nie będę się dopominał podczas zabawy w piachu, żebyś mi dała bułeczkę, teraz wiem, dlaczego nigdy nie bierzemy nic do jedzenia idąc na plac zabaw.
-       Mam mądrego synka- powiedziała mamusia całując swego malucha w czółko.
Tomaszek głęboko odetchnął i  mocno przytulił się do mamusi. To nic, że wytarł brudną od czekoladki buzię w jej bluzeczkę, czuł, jak bardzo go kocha i był szczęśliwy, już nie bał się bakterii ani chorób o trudnych nazwach, wiedział, jak z nimi walczyć. A sposób był taki prosty...
---

Autor Danuta Zych
www.mysza-naszedzieciaczki.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ryzyko związane z zabawą na placu zabaw a wpływ na rozwój dziecka


Ryzyko związane z zabawą na placu zabaw a wpływ na rozwój dziecka

Autorem artykułu jest Tomasz S.

Przy budowie placów zabaw panuje przekonanie by tworzyć je w taki sposób by eliminować ryzyko związane z urazami. Wymagania norm spowodowały, że dzisiejsze place zabaw są w pełni bezpieczne. Jednak by plac zabaw był miejscem atrakcyjnym dla dzieci oraz by ta zabawa wpływała na nie korzystnie musi dostarczać odpowiedni poziom ryzyka.
Place zabaw dla dzieciNorma PN-EN 1176 z 2009 roku określa bardzo szczegółowo jak powinien być wykonany plac zabaw by był bezpieczny dla dzieci. Jednak również w tej normie znajduje się zapis: „Ryzyko jest podstawową cechą zabawy i wszystkich miejsc, w których dzieci bawią się legalnie. Celem placów zabaw jest dostarczenie dzieciom sposobności do zabawy o akceptowalnym ryzyku, które są elementem pobudzającego, związanego ze współzawodnictwem i kontrolowanego nauczania otoczenia. Zaleca się, aby oferowane zabawy zachowywały równowagę między potrzebą zapewnienia ryzyka a koniecznością uchronienia dzieci przed poważnymi urazami”. Autorzy normy rozumieli wpływ ryzyka na zabawę i rozwój dzieci czego nie można powiedzieć o wszystkich firmach zajmujących się budową placów zabaw, projektantach placów zabaw, osobach zamawiających budowę placu zabaw oraz o osobach odpowiedzialnych za kontrole i utrzymanie placów zabaw. Często przy planowaniu i budowie urządzeń zabawowych myśli się przede wszystkim o zapewnieniu bezpieczeństwa a dość rzadko by oferowana zabawa była atrakcyjna dla dzieci a jeszcze rzadziej by ta zabawa wpływała korzystnie na rozwój dziecka. W latach 80-tych i 90-tych w Stanach Zjednoczonych nałożono duży nacisk na to by place zabaw były bezpieczne dla dzieci. Efektem tego było postawienie ogromnych ilości nowych i przesadnie bezpiecznych placów zabaw dla dzieci. Jednak te urządzenia zabawowe w krótkim czasie praktycznie opustoszały. Zostało to swpowodowane tym, że te nowe, w pełni bezpieczne place zabaw stały się mało atrakcyjne a wręcz nudne dla dzieci. Badania wielu naukowców dały wnioski, że nadmiernie bezpieczne place zabaw niekorzystnie wpływają na rozwój dziecka.
Ryzyko stanowi bardzo ważny element w prawidłowym rozwoju dziecka, gdyż dziecko poznając otaczający świat potrzebuje dreszczyku emocji. Psycholodzy uważają, że bez zabawy związanej z ryzkiem w młodości w dorosłym życiu mogą pojawić się poważne problemy dysfunkcjonalne. Zabawa związana z ryzykiem pozwala dziecku rozróżniać i stopniować zagrożenia. Dziecko poznaje możliwości i granice swojego ciała i własnych umiejętności. Poszukiwanie ryzyka przez dzieci jest cechą jak najbardziej naturalną, która jednocześnie uatrakcyjnia zabawę. Także ryzyko związane z zabawą na placu zabaw ma istotne znaczenie dla prawidłowego rozwoju dzieci. Niektórzy naukowcy uważają ponadto, że tzw. „bezpieczne place zabaw” wcale nie są bezpieczniejsze a liczba wypadków i urazów wcale się nie zmniejszyła a wręcz przeciwnie. Urazy związane z upadkiem są większe wtedy, kiedy podłoże jest miękkie. Dzieje się tak dlatego, że zarówno rodzice, opiekunowie jak i dzieci wierzą, że bawią się na zupełnie bezpiecznym placu zabaw a przez to stają się mniej uważni za to bardziej podatni na urazy.
Place zabaw jako miejsca przeznaczone dla dzieci powinny uwzględniać wpływ zabawy na ich prawidłowy rozwój a więc powinny również zapewniać odpowiedni poziom ryzyka związanego z zabawą. Tak jak jest to określone w ww. normie dotyczącej placów zabaw bardzo ważne jest by zachować odpowiednią równowagę między poziomem bezpieczeństwa a potrzebą zapewnienia dzieciom odpowiedniego poziomu ryzyka. Powinny o tym pamiętać przede wszystkim osoby odpowiedzialne za planowanie, budowę i prawidłowe funkcjonowanie placów zabaw.
---


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Organizacja chrztu


Organizacja chrztu

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki

  Chrzest jest jednym z najważniejszych wydarzeń religijnych w życiu dziecka, zaraz obok komunii, bierzmowania, czy wreszcie małżeństwa. Rodzice dwoją się i troją, myśląc w jaki sposób go zorganizować, aby wszystko wypadło perfekcyjnie.
Ta uroczystość, to również okazja do spotkania w gronie bliższej i dalszej rodziny, a często też pierwsza do poznania nowego jej członka. Ważna jest więc odpowiednia organizacja tego przedsięwzięcia w taki sposób, aby zarówno dziecko, jak i jego goście czuli się komfortowo.
Pierwszym krokiem, jaki powinniśmy wykonać jest oczywiście ustalenie terminu chrztu, czego należy dokonać, konsultując się z proboszczem swojej parafii. Zwykle lepiej nie czekać z tym na ostatnią chwilę, gdyż może się zdarzyć rzecz prozaiczna – w terminie, który nam odpowiada zabraknie miejsc. Co do wieku niemowlęcia, to nie ma określonych żadnych cezur, najlepiej jednak ochrzcić dziecko, gdy będzie już na tyle odporne, że nie zaszkodzi mu wizyta dużej liczby osób i dość długa ceremonia w kościele.
Oprócz ustalenia terminu chrztu musimy wybrać rodziców chrzestnych dla naszego dziecka, czyli osoby, które będą w stanie sprostać obowiązkom bycia kimś tak ważnym dla dziecka. Może to być ktoś z rodziny, jednak niespokrewniony w pierwszej linii albo ktoś niespokrewniony w ogóle – znajomi i przyjaciele rodziny.
Strój dziecka na tę uroczystość również ma znaczenie. Przyjęło się, że musi to być jasna, a najlepiej biała szata, symbolizująca duchową czystość dziecka. Tradycja mówi też, że w jego zakupie powinni pomagać rodzice chrzestni. Decydując się na ubranko stricte na tę uroczystość musimy liczyć się z wydatkiem od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Na pewnym etapie organizowania chrztu pojawia się coś, co dla wielu rodziców wydaje się rzeczą najważniejszą – gdzie ma odbyć się przyjęcie po uroczystości w kościele, ile osób zaprosić, czy podawać alkohol, aż wreszcie, czy lepszy będzie wystawny obiad, czy słodki poczęstunek. Wielu rodziców decyduje się w tym wypadku na przyjęcie w restauracji, dzięki czemu odpada kłopot przygotowywania potraw, czy też poczęstunku, nie ma również problemu z ilością miejsca. Ma to jednak swoje wady, przede wszystkim ze względu na to, że jest kosztowne, ale też dlatego, że pod ręką często nie ma przewijaka, łóżeczka, ani odosobnionego miejsca, gdzie można by się maluchem zająć. Właśnie dlatego spora część osób organizuje przyjęcie w domu, gdyż wszystko jest na miejscu, koszt jest niższy, a i we własnych czterech ścianach ludzie lepiej się czują. Menu to również kwestia sporna – niektórzy decydują się na ekskluzywne przyjęcie z kilkoma daniami, inni wybierają ciasto i kawę. Dość problematyczna jest też obecność alkoholu. To święto dziecka i wielu twierdzi, że zarówno na chrzcie, jak i komunii wódka i inne napoje alkoholowe są zakazane, dla innych rodziców nie stanowi to żadnego problemu – przecież święto jest dziecka, ale goście są osobami w większości dorosłymi.
Musimy pamiętać, że chrzest to uroczystość dziecka, dlatego wszelkie przygotowania, jak i przebieg uroczystości nie mogą przysłonić tego, co dla niego w tym dniu najważniejsze.
---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Weekendowy tata!


Weekendowy tata!

Autorem artykułu jest Alicja ANNA Zagorska

Męczy Cię poczucie, że w ciągu tygodnia nie masz wogóle czasu dla swoich dzieci? Chcesz nadgonić stracone chwile w weekend? Przeczytaj ten tekst, on Cię zainspiruje!
Dwie lub trzy godziny po powrocie z pracy nie wystarczą do zbudowania emocjonalnej bliskości z dziećmi. Dlatego warto w pełni wykorzystać sobotę i niedzielę. Oto kilka sposobów, które pomogą Ci sprawić, by dwa wolne dni w oczach twoich dzieci były zawsze długim weekendem.
ZAPLANUJ WYJŚCIE
Możesz zabrać dziecko na basen, do teatru, do muzeum, na plac zabaw. Zajrzyj koniecznie do lokalnej gazety i na lokalne strony internetowe. Możecie wybrać się do podmiejskiego gospodarstwa rolnego albo po prostu do lasu na wyprawę. Wszystko, co ma niecodzienny posmak, spodoba się dzieciom.
ROZEJRZYJ SIĘ PO DOMU
Jeśli pada deszcz, w domu wcale nie musi wiać nudą. Na przykład karton po sprzęcie RTV to znakomity domek dla misiów. Potrzebujecie tylko nożyka do wycięcia okien i drzwi, taśmy i farbek. Wspólne przygotowanie domku, malowanie go, a potem zabawa w nim będzie świetną rozrywką. Masz w domu żółte gumowe rękawice? Napompuj je i zawiąż. Trochę pracy flamastrami i kogut jest gotowy. Do każdej zabawy potrzebujesz tylko dwóch rzeczy, wiary i entuzjazmu. Wystarczy uwierzyć, że rękawica to głowa ptaka i z entuzjazmem w głosie oznajmić to dziecku.
OTWÓRZ SZAFĘ
Przebieranki zawsze się sprawdzają. Dzieci mają wielką fantazję i naprawdę niewiele im trzeba. Zakładasz szlafrok i już jesteś doktorem. Jeśli nie masz zestawu lekarskiego, wykorzystaj do badania np. słuchawki komputerowe, kilka kuchennych gadżetów i zabawie nie będzie końca. Dzieci również mogą się przebrać. Nie muszą to być wyszukane stroje. Kolorowe rajstopki, odpowiednia koszulka, do tego trochę bibuły, taśma, nożyczki i masz każdą postać.
ZRÓB PUZZLE, POMALUJ ŚCIANĘ
Potnij na duże kawałki wydrukowane na drukarce zdjęcie z wakacji i zabawa gotowa. Układając puzzle, spróbuj opowiadać zabawne historie związane ze zdjęciem. Na koniec przyklejcie gotową układankę na nowej kartce. Masz garaż lub pustą piwnicę? Pozwól dzieciom pomalować tam ściany, zrobić własne graffiti.
PRZYGOTUJ WIECZORNĄ OPOWIEŚĆ
W sobotę i niedzielę to ty możesz usypiać dzieci. Na dobranoc opowiedz dzieciom o tym, jak wspólnie spędziliście miniony dzień. Dzieci uwielbiają słuchać opowieści o nich samych. Możesz też wspominać inne wspólne chwile. Możesz również wymyślać własne bajki, przygodowe historie lub opowiadać o świecie. Ważne, by i dla ciebie było to interesujące.
Takie doświadczenie doda sił tacie, umocni jego wiarę w siebie. Jedzenie, kąpanie i spanie okaże się łatwiejsze niż przypuszczałeś. A żona z pewnością potrzebuje chwili wytchnienia od codzienności i z wdzięcznością przyjmie ten prezent.
---

wszystkoodzieciaach.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Piasek w piaskownicach


Piasek w piaskownicach

Autorem artykułu jest Tomasz S.

Piaskownice stanowią tradycyjny element placów zabaw. Przeznaczone głównie dla młodszych dzieci poprzez kreatywną i twórczą zabawę dostarczają wiele radości. Najmłodsi użytkownicy poznają otaczający je świat poprzez zmysł dotyku dlatego piaskownice tworzą ważny element wyposażenia placów zabaw.
PiaskownicaWarto zwrócić uwagę na niektóre kwestie związane z jakością i bezpieczeństwem piaskownic. Dotyczy to szczególnie jakości piasku, który ma wpływ na bezpieczną zabawę.
Dzieci podczas zabawy w piasku używają głównie rączek, którymi często potem dotykają swoich ust. Grozi to dostaniem się do organizmu dziecka zanieczyszczeń, bakterii lub pasożytów. Dlatego tak ważne jest by piasek w piaskownicy był czysty oraz spełniał odpowiednie normy. Zanieczyszczenia w piaskownicy nie znajdują się tylko na jej powierzchni ale mogą być również przysypane wierzchnią warstwą piasku, mimo, że wizualnie na pierwszy rzut oka wydaje się, że piasek jest czysty. Zabawa w brudnym piasku nie tylko zagraża zdrowiu dzieci ale również nie należy do przyjemnych. Ważne jest by piasek w piaskownicy był regularnie wymieniany. Przepisy sanitarne nie określają jak często powinno to następować jednak Główny Inspektor Sanitarny zaleca wymianę piasku co najmniej dwa razy w sezonie oraz na wiosnę po okresie zimowym, gdzie piaskownica nie była użytkowana.
Samą piaskownicę dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem zwierząt w czasie gdy dzieci z niej nie korzystają. Dobrze jeśli piaskownica znajduje się na placu zabaw, który jest odgrodzony. Jednak takie zwierzęta jak koty bez problemu i tak się mogą do niej dostać i pozostawić w piasku swoje odchody. Dobrym sposobem jest przykrywanie piaskownicy w czasie gdy dzieci z niej nie korzystają. Do tego celu może posłużyć plandeka lub chociaż zwykła folia. Taka metoda znacząco utrudnia dostęp do piaskownicy zwierzętom oraz zanieczyszczeniom przenoszonym przez wiatr. Regularne zakładanie i zdejmowanie plandeki nie stanowi problemu na przedszkolach, gdzie dzieci bawią się w towarzystwie opiekunów. Gorzej sprawa prezentuje się w sytuacji, jeśli plac zabaw znajduje się w miejscu publicznym np. na osiedlu. Trudno też wymagać od osoby odpowiedzialnej za taki plac zabaw by nieustannie pilnowała czy piaskownica jest używana i kiedy ma zdejmować i nakładać przykrycie na piaskownicę.
W piaskownicy powinien się znajdować również piasek określonej jakości. Nie jest dobrym rozwiązaniem zamówienie w żwirowni wywrotki piasku i po prostu nasypanie go do piaskownicy gdyż w takim piasku już na starcie mogą znajdować się równe zanieczyszczenia. Piasek przeznaczony do piaskownicy powinien posiadać odpowiednie właściwości plastyczne. Takie własności posiada piasek z nad morza jednak zawiera on w swoim składzie sól i pomimo, że taki piasek idealnie nadaje się do zabawy na plaży to nie jest zalecany do częstego używania przez dziecko w piaskownicy. Obecnie można już kupić piasek atestowany przeznaczony do piaskownic. Cena oczywiście jest wyższa niż przy zakupie zwykłego piasku ale zyskuje się pewność, że jest to piasek dobrej jakości, czysty i o odpowiednich właściwościach plastycznych. Kupuje się go w workach foliowych i jest dostępny w niektórych marketach budowlanych.
---


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl