Saturday, February 9, 2013

Walentynki - jak powinien obchodzić je przedszkolak

Walentynki - jak powinien obchodzić je przedszkolak

Autorem artykułu jest Ewa Agata

14 lutego od wielu lat kojarzy się nam wyłącznie ze Świętem Zakochanych. Jak każde święto, które narodziło się współcześnie, ma wielu zaciętych przeciwników. Czy warto więc od najmłodszych lat obchodzić Walentynki z dziećmi?
Przeciwnikom Walentynek nie podoba się kilka rzeczy: święto pochodzi z Ameryki i powoduje zakupowy szał – napędza biznes, gadżety walentynkowe zalewają wszystkie galerie handlowe; święto niewiele ma wspólnego z miłością; uczucia powinno się okazywać sobie przez cały rok, a nie tylko tego jednego dnia.
Wydaje się jednak, że wszystkie te argumenty można odrzucić, gdy odpowiednio podejdzie się do tematu. Obchodzenie Walentynek warto połączyć z dobrą zabawą z dzieckiem. Może na początek warto przygotować własnoręczne dekoracje i kartki walentynkowe i w te przygotowania zaangażować swoją pociechę?
Można zacząć od przygotowania prostej laurki, którą ofiarujemy wspólnie z dzieckiem drugiemu rodzicowi. Do jej stworzenia wystarczy kartka z bloku technicznego, czerwona kartka papieru, nożyczki i klej. Czerwony arkusz rolujemy ciasno i na końcu podklejamy, by się nie rozszedł. Tniemy go na wąskie paski, by powstały małe ruloniki. Ruloniki zgniatamy i formujemy z nich serduszka, a te z kolei przyklejamy do kartki technicznej i układamy z nich wielkie serce. Gdybyśmy na co dzień dostawali takie kartki, moglibyśmy ich nie doceniać i właśnie od tego też są Walentynki…
Innym pomysłem na drobny upominek od serca są niewielkie świeczniki z ciasta piernikowego. Do ich przygotowania wystarczy zrobić ulubione ciasto na pierniczki i rozwałkować je na ok. 0,5 centymetra grubości. Wycinamy ciastka w kształcie serca. Z wkładów do świeczników trzeba wyciągnąć całe wnętrze i odłożyć na bok. Obwolutę należy wcisnąć w środku ciastka. Pierniczki trzeba upiec. Po wyciągnięciu tak przygotowanej bazy, wkładamy odłożony wcześniej wsad. Uwaga – jeśli do ciasta dodamy więcej przypraw korzennych, przy paleniu takiej świeczki będzie się unosił przepiękny zapach.
---

www.strefadzieci.net

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tuesday, February 5, 2013

Pomysły na własnoręcznie wykonane pisanki przez dzieci

Pomysły na własnoręcznie wykonane pisanki przez dzieci

Autorem artykułu jest Ewa Agata

Tradycja zdobienia jaj z okazji Wielkanocy jest bardzo długa i w wielu w domu wciąż starannie pielęgnowana. Dziś można kupić wiele gotowych pisanek, barwników do jaj i kreatywność schodzi na dalszy plan.
Pisanki wykonane przez dzieci są jednak wyjątkową ozdobą koszyka. Warto zaangażować Maluchy do czynnych przygotowań do Świąt. Jeśli obawiamy się stworzenia tym sposobem nadmiaru jajecznicy, możemy skorzystać z łatwo dostępnych jaj styropianowych, stworzonych dla przedszkolaków.
Jajko oklejone papierem kolorowym
Do wykonania takiej pisanki wystarczy jajko, papier kolorowy i klej. Papier kolorowy drzemy na małe, różne kształty. Jajko smarujemy klejem i przyklejamy kolejne elementy z papieru. Im więcej kolorów użyjemy, tym weselsza pisanka się nam uda. Zamiast zwykłego papieru kolorowego można użyć wersji samoprzylepnej. Zabawy dzieci będą miały co niemiara.
Jajko w wełnianym ubranku
Do przygotowania pisanki tego typu potrzebna jest wełna, jajko i klej. Jajko smarujemy dokładnie klejem i owijamy je wełną. Dzieci starsze powinny starać się, by okręcać jajko tak, by kolejne nici przylegały do siebie i nie pozostawiały wolnej przestrzeni, maluchy jednak mogą okleić jajko w sposób dowolny. Jeśli mamy ochotę, to możemy w wolnych miejscach poprzyklejać kolorowe ceikny.
Jajko – kurczak
Banalna w przygotowaniu, ale bardzo efektowna pisanka. Potrzebne jest jajko, klej, żółte piórka (dostępne np. w sklepach florystycznych) oraz oczka ruchome. Jajko dokładnie oklejamy piórkami, po czym doklejamy oczka i uśmiechnięty kurczak gotowy. Można z pomarańczowej kartki dokleić mu nóżki i dziób. Jeśli mamy ochotę możemy kurczakowi założyć kapelusz (zrobiony np z nakrętki po butelce).
---

www.strefadzieci.net

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Monday, February 4, 2013

Ciąża a muzykoterapia

Ciąża a muzykoterapia

Autorem artykułu jest Abete

Muzyka jest jedną z najstarszych terapii uzdrawiających. Niestety w dzisiejszych czasach często ustępuje miejsca terapiom medycznym i inwazyjnym, a przecież kontakt z muzyką jeszcze w czasie ciąży ma bardzo dobry wpływ na kształtowanie słuchu dziecka oraz na jego rozwój emocjonalno-intelektualny.
Do łona dociera mnóstwo dźwięków ze świata zewnętrznego oraz z wnętrza matki. Naukowcy zmierzyli głośność środowiska w jakim przebywa nienarodzone dziecko i okazało się, że wynosi ona około 60–75 decybeli. Dokładnie tyle powstaje w typowym mieszkaniu, gdy domownicy swobodnie rozmawiają, nie jest włączony żaden sprzęt elektroniczny, a matka leży bądź siedzi, bez ruchu. Gdy chodzi, uderzenia pięt o podłoże i skrzypienie kości zwiększają ilość decybeli. Tkanki ciała przekazują tony niskie, a pochłaniają prawie wszystkie wyższe do głosu męskiego łącznie z tonami wysokimi, które nadają dźwiękom barwę. W ten sposób normalne funkcjonowanie ciała matki staje się niskim burczeniem, głosy świata zewnętrznego składają się z samych basów, wyciszone zostają piszczałki, takie jak klaksony czy telefony. Wiele matek mówi, że dzieci reagują na dźwięki w ostatnim trymestrze ciąży, w następstwie głośnego bodźca kopią.
Przed kilkoma laty zaczęto stosować w położnictwie zachodnim muzykę rezonansową. Jest to rodzaj tzw. terapii czynnościowej, która wpływa pozytywnie na układ nerwowy. Zapewnia ona optymalne warunki dla rozwoju płodu, podnosi próg bólowy, zmniejsza ilość przyjmowanych leków przez kobietę w ciąży. Najlepiej sprawdza się w leczeniu chorób, których przyczyną jest stres. W czasie leczenia nadciśnienia indukowanego ciążą po zastosowaniu dwóch, trzech  sesji muzykoterapii można zaobserwować normalizację ciśnienia u 82% osób. Muzyka pomaga także w stanach zagrażającego poronienia, natomiast podczas porodu wpływa korzystnie na oddychanie, rozluźnienie ciała, skraca pierwszy okres nawet o 2 godziny.
Śpiew reguluje oddech i odpręża. Oddychanie przeponą i śpiewanie jednej melodii na kolejnych samogłoskach zmniejsza napięcie w okolicy brzucha i uspokaja matkę oraz jej dziecko. Zauważono, że dzieci, którym śpiewano, gdy pozostawały jeszcze w łonie, częściej gaworzą, a gaworzenie jest bogatsze. Piosenki, które mama śpiewa bądź słucha powinny odpowiadać jej preferencjom muzycznym i być dostosowane do nastroju. Dzieci mam, które w ciąży słuchały swojej ulubionej muzyki, są spokojniejsze, bardziej zrównoważone, mniej płaczliwe, łatwiej zasypiają. Często muzyka „zapamiętana” przez dziecko w okresie płodowym działa na nie uspokajająco po urodzeniu. Podobnie jest z kołysankami – przy tych, które mama śpiewała „do brzucha”, dziecko wycisza się i usypia łatwiej niż przy słyszanych po raz pierwszy.
Koncepcja inteligencji wielorakiej Gardnera mówi, że człowiek nie ma jednej inteligencji, ale całą jej gamę. Jest inteligencja językowa, logiczno-matematyczna, przestrzenna, kinestetyczna, społeczna, interpersonalna, przyrodnicza i muzyczna. Możemy rozwinąć każdą z nich, a rozwijanie jednej w połączeniu z inną może wpłynąć na rozwój pozostałych. Tak muzyka połączona ze słowem i ruchem pobudza rozwój inteligencji nie tylko muzycznej, ale także językowej i kinestetycznej. Tańcząca i śpiewająca mama wykształca w dziecku podstawowe umiejętności, które zacznie ono rozwijać dopiero kilka miesięcy po urodzeniu. Słuchanie piosenek, gdzie dźwięk, odbierany lepiej przez lewą półkulę mózgu, łączy się ze słowem, rejestrowanym w prawej półkuli, wpływa na rozwój obu półkul mózgowych i umiejętności werbalno-muzycznych.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wpływ alkoholu a rozwój dziecka

Wpływ alkoholu a rozwój dziecka

Autorem artykułu jest Abete

Czasem można usłyszeć potoczne opinie, że lampka wina nie zaszkodzi kobiecie w ciąży. Nic bardziej błędnego! Każda ilość alkoholu może być niebezpieczna dla płodu, a w związku z tym, że naukowcy i lekarze nie określają bezpiecznej granicy spożycia tej używki, najlepiej zupełnie ją odstawić na czas ciąży i karmienia.
Duże ilości alkoholu mogą prowadzić do poważnych powikłań. Dzieci rodzą się z mniejszą wagą urodzeniową, słabiej reagują na bodźce, wolniej się rozwijają, a to jeszcze nie wszystko.
Alkohol już pół godziny po osiągnięciu maksimum stężenia we krwi matki osiąga podobne wartości we krwi płodu. Fizjologia krążenia płodowego, które związane jest z matczynym prowadzi do tego, że do dziecka trafia połowa spożytego alkoholu. Ma on zguby wpływ na jego rozwój w pierwszym trymestrem, kiedy kształtują się największe organy wewnętrzne, mózg oraz receptory zmysłów takie jak oczy i uczy. A także później, kiedy dziecko przygotowuje się do życia poza organizmem matki i nabiera masy, która będzie jego rezerwuarem energetycznym w pierwszych miesiącach po porodzie.
W ostatnich tygodniach życia wewnątrzmacicznego dziecko cały dzień spędza na wykonywaniu ruchów wdechu i wydechu. Jest to przeciętnie 46% całej doby, około osiem, dwanaście godzin. Przygotowuje się tym sposobem do wykonywania prawidłowych oddechów po narodzeniu, które składają się na jeden z trzech bezwarunkowych odruchów, w które natura wyposaża małe dziecko (pozostałe to ssanie i połykanie). U matek, które wypiły kieliszek wódki częstości tych ruchów spada do 14%. Są kontrolowane przez ośrodkowy układ nerwowy, więc ich zmniejszenie jest dowodem na to, że tak samo jak u matki, tak u dziecka alkohol zaburza sprawność przewodzenia nerwowego. Co za tym idzie zmniejszona zostaje także wydajność pobierania tlenu i substancji odżywczych z krwi pępowinowej.
U dzieci alkoholiczek oraz kobiet, które piły alkohol niedługo przed rozwiązaniem stwierdzano objawy delirium tremens – między innymi zaburzenia snu i drżenia mięśniowe. Noworodki były otumanione, spały niej wydajnie i były się rozdrażnione. Takie dziecko trudniej jest obudzić pierwszego ranka, wolniej przyzwyczaja się ono do prezentowanych obrazków bądź dźwięków, wolniej rozwija się motorycznie i umysłowo. Kobiety pijące umiarkowanie w ciągu ostatniego trymestru rodzą dzieci z niższą masą urodzeniową przeciętnie o 170 gram. Ponadto alkohol pogłębia teratogenne działanie innych bodźców, jak palenie papierosów, pozostałe używki, zła dieta, nadmierny wysiłek, stres w ciąży.
Alkohol etylowy pity w nadmiarze może prowadzić do jeszcze poważniejszego powikłania. Jest nim FAS – Fetal Alkohol Syndrome, czyli alkoholowy zespół płodowy. Składa się na niego zbiór umysłowych i fizycznych zaburzeń płodu, które uwidaczniają się w czasie życia dziecka. Wyrażają się jako opóźnienie umysłowe, dysfunkcja mózgu, anomalia rozwojowe (wady serca, małogłowie, małoocze, opóźnienie wzrostu, niedorozwój żuchwy), zaburzenia w uczeniu i zaburzenia na tle psychologicznym. Efekty spożywania alkoholu w ciąży mogą przejawiać się obniżeniem IQ dziecka, zaburzeniami uwagi i zdolności koncentracji, nadpobudliwością (ADHD).
Wiele osób, doświadczonych życiem płodowym w łonie matki pijącej alkohol, boryka się przez całe życie z trudnościami w funkcjonowaniu społecznym i komplikacjami na tle zdrowotnym. Oczywiście, jako że są to wady wrodzone, nie ma możliwości pełnego „wyleczenia się” z FAS. Pomocna może się okazać konsultacja u terapeuty.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sunday, February 3, 2013

Pierwsze chwile noworodka

Pierwsze chwile noworodka

Autorem artykułu jest Abete

W momencie opuszczenia łona matki, świat dziecka diametralnie się zmienia. Zostaje odcięta pępowina, a w jego organizmie dochodzi do zmian w krążeniu obwodowym i włączenia się aktywnie płuc w pobieranie tlenu. Ponadto do noworodka zaczyna docierać mnóstwo bodźców, z którymi nie jest zaznajomiony.
Światło w niewielkim stopniu dociera do środowiska wewnątrzmacicznego, jest słabo natężone i przymglone, a jego wpływ na płód ma niewielkie znaczenie. Dziecko jest fizjologicznie przygotowane na spotkanie jasnego i mocnego światła zaraz po urodzeniu, bo od pierwszych chwil życia widzi. Docierający do niego przekaz jest jednak zniekształcony – odbiera wyłącznie czerń, biel i mocno zróżnicowane szarości. Ponadto obraz jest odwrócony, tak widzi świat także mózg dorosłego człowieka, przetwarza go jednak, by zachowywać równowagę w postawie stojącej. Noworodek chroni się przed ostrym światłem, ponieważ jest w stanie wytrzymać tylko jego umiarkowane natężenie, przy silnym mruży oczy, a nawet je zamyka. Poza tym jego źrenice nie rozszerzają się tak mocno, jak u dorosłego człowieka. Światło może być przykre do tego stopnia, że przeszkadza dziecku nawet wtedy, gdy śpi.
Tę wrażliwość pogłębia stosowanie azotanu srebra w profilaktyce okołoporodowych chorób u dzieci, związanych z zakażeniami spojówki drobnoustrojami z kanału rodnego. Dzieci po aplikacji roztworu do worka spojówkowego rzadziej otwierają oczy i rzadziej śledzą przedmioty w czasie pierwszych godzin życia, więcej płaczą. Zwłaszcza nieuzasadnione jest jego rutynowe stosowanie u wszystkich noworodków, także tych, które urodziły się przez cięcie cesarskie. Stąd wokół praktyki zabiegu Credégo przeprowadzanego na salach porodowych rosną kontrowersje, w dalszym ciągu jednak większość lekarzy w polskich placówkach uznaje go za konieczny.
Innym nowym bodźcem dla małego dziecka jest chłód. Tuż po porodzie jego ciało jest mokre, a organizm bardzo szybko wychładza się poprzez dużą powierzchnię parowania, cienką warstwę skóry i izolacyjnych tłuszczy. Mimo że przemiana materii u noworodka jest dwa razy szybsza niż u dorosłego, nie wystarcza, by zrekompensować energetyczne straty. Noworodek korzysta z brunatnej tkanki tłuszczowej, która jest wysoce wyspecjalizowanym źródłem energii. Ta ciemna tkanka zgromadzona jest w czterech miejscach ciała dziecka, najwięcej jej jest w okolicach karku. Produkuje ciepło szybciej i wydajniej niż jakikolwiek inny system w ciele człowieka. Po kilku tygodniach zanika, prawdopodobnie na skutek nie używania. Dorośli, aby wywołać podobny efekt energetyczny muszą wykonywać skomplikowane ruchy aranżujące rozległe partie mięśni ciała – dreszcze. Noworodek dostaje dreszczy wtedy, gdy zimno zagraża jego zdrowiu i życiu. Natomiast, gdy zaczyna się przegrzewać i jego temperatura się podnośni, staje się niespokojne i płaczliwe.
Aby pierwsze chwile w świecie zewnątrzmacicznym były dla noworodka mniejszym szokiem, personel szpitala powinien mu je umilić. Na sali porodowej w miarę możliwości powinno być cicho i spokojnie. Ostre światło nie musi palić się przez cały czas, a tylko wówczas, gdy jest konieczne. Tuż po narodzinach noworodka w niektórych placówkach układa się na brzuchu matki, następnie zawija się w ciepły kocyk i układa w cieplarce. Podczas czwartego okresu można rozpocząć pierwsze karmienie piersią skojarzone z kontaktem skóra-do-skóry, najlepiej w obecności ojca, która ograniczy stres młodej matki.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dziecko w kuchni – co robić?

Dziecko w kuchni – co robić?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki

Pierwsze kroki dziecka zawsze są powodem do dumy i wielkim szczęściem dla rodziców. Jednak im dalej, tym kroków jest więcej, aż w końcu przeradzają się w jedną wielką bieganinę. Dzieci wszędzie jest pełno – również w kuchni. Czy im na to pozwalać? Jeśli tak, to w jakim stopniu? A może nie pozwalać?
Zdania na ten temat są podzielone. Niektórzy rodzice najlepiej zamknęliby swoje pociechy w antybakteryjnej osłonie, aby je chronić i chronić wszystko wokół niego. Nie jest to rozwiązanie zbyt dobre, gdyż zbytnio ogranicza dziecko, które zwykle jest bardzo ciekawe świata. Jak więc „wprowadzić” dziecko do kuchni, aby kojarzyła się z miejscem przyjemnym, a nie zakazanym?
Pierwszym krokiem będzie przyjęcie „pomocy” dziecka, nawet jeśli ta przyniesie na początku więcej szkody, aniżeli pożytku. Poczuje się ono docenione i potrzebne, a do tego naprawdę nie potrzeba wiele – wystarczy kubek i łyżka albo trochę mąki i wody. To również doskonałe rozwiązanie dla rodziców, którzy zajmą dziecko na tyle, że sami przygotują to, co mieli zamiar, bez ryzyka, że cukier pomyli się z solą.
Przebywanie w kuchni to również przygoda ze smakami. Wskazane są naczynia dla dzieci, z których nawet najbardziej zielona potrawa będzie smakowała o niebo lepiej. To, że dziecko czegoś nie lubi jest półprawdą. Szpinak czy brokuły mogą być smaczne, jeśli dziecko sięgnie po nie samo, a nie zostaną mu one na siłę wetknięte. Jeśli dziecko je zaakceptuje to dobrze, jeśli nie – trudno – spróbujemy innym razem, ale równie łagodnie.
Kuchnia to również doskonałe miejsce na naukę samodzielności. Niech dziecko je samo – sztućce dla dzieci są przystosowane do bezpiecznego spożywania posiłków, dzięki łagodnym, bezpiecznym zakończeniom. Nie ma mowy, żeby się skaleczyć albo zrobić jeszcze większą krzywdę.
Przy spożywaniu posiłków należy pamiętać o odpowiednich porcjach – nie mogą być za duże. Jeśli będą mniejsze i dziecko nie będzie syte, być może poprosi o dokładkę. Ważna jest również kontrola tego, co je między posiłkami. Może okazać się, że brzuszek napełniony sokami albo drobnymi przekąskami nie będzie już w stanie pomieścić drugiego dania. Na szczęście jedzenie „nie zając”, jeśli nie teraz, to maluch może zje coś później.
Nie ma również przeciwwskazań do tego, aby zabierać malucha do restauracji. Jedzenie ma się mu kojarzyć z przyjemnością, a nie przykrym przymusem. Należy jednak zwrócić uwagę na typ restauracji i wykluczyć KFC i inne.
Kuchnia to miejsce otwarte na nowe smaki, nietypowe kompozycje. To również miejsce gościnne, nie ma więc żadnych przeciwwskazań, aby dziecko znalazło w niej swój własny kąt. A może wyrośnie z niego kucharz?
---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Saturday, February 2, 2013

Chroń brzuszek przed komputerem!

Chroń brzuszek przed komputerem!

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki

Choć brak dowodów, potwierdzających negatywny wpływ promieniowania komputera na rozwój życia płodowego dziecka, lepiej jednak by ciężarne kobiety ograniczały korzystanie ze sprzętów elektronicznych. Przynajmniej na czas tych dziewięciu ważnych miesięcy.
Ważnych, bo objętych zdrowotną i prawną ochroną. Jeśli przyszła mama cały dzień pracy ma zorganizowany wokół firmowego komputera, trudno jej będzie – nagle – zmienić zawodowe przyzwyczajenia. Albo szybko przebranżowić się, by - na niespełna kilkadziesiąt tygodni - podjąć nowe wyzwania. Lepiej już racjonalnie dawkować kontakt z komputerami oraz – chcąc ochronić siebie i dziecko przed polem elektromagnetycznym – założyć na brzuszek specjalną osłonkę (do kupienia w sklepach medycznych oraz w galeriach z asortymentem, dedykowanym rodzicom i dzieciom, a także za pośrednictwem rozmaitych portali internetowych). Dodatkowo, na monitor nałóżmy ekran ochronny lub stary sprzęt zamieńmy na wyświetlacz o tzw. niskiej radiacji.
Polecamy też wprowadzić w nasze firmowe życie nieco… gimnastyki. Jedno z centrów biznesowych, zajmujących się wynajmem pomieszczeń dla wirtualnych biur z Warszawy i okolic, wprowadziło również usługę fitnessu dla kontrahentów. Każdy, kto we wtorki o trzynastej znajduje się na terenie wieżowca, jest zaproszony do jednej z sal, gdzie przez kwadrans można nauczyć się technik relaksowania ciała. Wynajęci przez centrum specjaliści pokazują, jak się rozciągać, by mięśnie nie zastygały, by kończyny nie cierpły. Masowane są skronie oraz ramiona. Wiele korporacji wprowadza także pokoje do odpoczynku, w których panuje cisza, ciemność i przyjemny chłód. Na każdego użytkownika czeka wygodny fotel oraz przyjemny koc. Nic tylko poświęcić długą przerwę na przyjemny relaks!
Zatroszczono się również o kobiety w ciąży. W firmach traktujących poważnie swoich pracowników, mogą one wędrować swobodnie po korytarzach (na przykład, prowadząc w tym czasie telefoniczne negocjacje), a obok biurek ustawia im się fachowe piłki z gumy, cechujące się dużą średnicą i sporą wypornością. Przyszła mama może śmiało wyciągnąć się na takim gadżecie, a on sam, pod wpływem kołysania ciała, masuje plecy kobiety, prostuje kręgosłup.
Poza tym prawo gwarantuje brzemiennym paniom dłuższe przerwy regenerujące – do dwudziestego tygodnia ciąży pracownice, które zgłosiły swój stan u przełożonych, mogą co dwie godziny zrobić dodatkowy kwadrans odpoczynku. Warto wówczas zadbać o stopy (sprawdzić, czy nie są spuchnięte), zażyć witamin, zaczerpnąć świeżego powietrza czy przegryźć coś ożywczego – owoc lub warzywo. Wskazane jest też częste wietrzenie pomieszczenia w którym pracuje ciężarna. Tak by łagodzić jej ewentualne mdłości i dotlenić eksploatowany organizm. W efekcie, przez dziewięć miesięcy firmą „rządzi” mały człowiek w brzuszku, ale jest to etap przejściowy i zdarzający się raz na jakiś czas. Prawda?
---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dziecko i zabawka

Dziecko i zabawka

Autorem artykułu jest Józefa Bożenna Karczewska

Małe, duże, we wszystkich kolorach tęczy, równo ułożone na półkach, sięgające pod samo niebo, kuszą wyglądem, możliwościami i radością, jaką sprawiają dziecku.
Magiczny świat zabawek na wystawie obok której przechodzimy! Wystarczy tylko mieć...pieniądze, a wówczas każda okazja jest dobra - imieniny, nadchodzące Mikołajki, święta, a nawet nasze własne, niespełnione kiedyś pragnienie posiadania...
Wchodzimy więc do sklepu!
Chodzimy od półki do półki, oglądamy, dotykamy, sprawdzamy jak działa, wpadamy w zachwyt (lub złość - czemu takie drogie) i łapiemy się na tym, że...nic nie wybraliśmy. Wśród setek ślicznych rzeczy, nie możemy dokonać pozornie prostego wyboru.
A przecież przyszliśmy tylko po zabawkę! Tymczasem straciliśmy pół dnia, czas nagli i trzeba wreszcie coś kupić. I kupujemy to, co nam się w tym momencie spodobało. Czy właściwie?
Przede wszystkim musimy pamiętać o bezpieczeństwie i wieku dziecka. Małe przedmioty można połknąć lub wepchnąć np. do noska lub ucha. Następnie oceniamy wielkość zabawki i siłę dziecka. Ogromne misie, hipopotamy czy pieski, przewyższające wzrostem naszego malucha są...dla nas. Dziecko nie jest siłaczem - dobrze więc, kiedy zabawka jest lekka i pasuje do jego rączki, by mogło ją wziąć, podnieść,przesunąć. Wtedy chętnie będzie się bawiło, a zabawka nie stanie się przedmiotem czekającym na bliżej nieokreślone "kiedyś ".
Dwie rzeczy będą zawsze trafione:
- muzyka klasyczna (a zwłaszcza wczesne utwory Mozarta! - tak, tak były robione na ten temat badania) lub kołysanki, które cudownie wyciszają i uspakajają maluszki przed snem,
- oraz twarde książeczki, które na początku my czytamy dzieciom, a one wykorzystują jako gryzaki, by z czasem zainteresować się nimi pełniej.
Dobrze jest też zatrzymać się przy grach i zabawach edukacyjnych - są wspaniałe i przykuwają uwagę już 2, 5 latka. Także plastelina, kredki świecowe, naklejki, bo wyrabiają zdolności manualne i rozbudzają wyobrażnię.
Na pewno każda zabawka jest do zabawy i przyjdzie jej czas, ale te niewykorzystane teraz - po prostu zabierają dziecku miejsce do zabawy i do biegania, tracąc z każdym dniem na atrakcyjności. A nie całkiem przecież o to nam chodzi, kiedy wkraczamy w magiczny świat zabawek.
Plac zabaw i brak pamięci
Jestem na placu zabaw i widzę taki obrazek. Trzylatek zjeżdza na zjeżdzalni a dwuletni maluch sypie piasek właśnie na nią. Jakaś mama poucza - to nieładnie!
Dzieci mają to do siebie, że rozwijają się i w pewnym wieku zachowują się podobnie. Małe, które ledwo zaczęło chodzić, będzie się tylko przyglądało. Z czasem, gdy podrośnie, będzie się bawiło tuż obok innego dziecka, ale nie zechce dzielić się swoją zabawką (to moje!). Może też się zdarzyć, że nie będzie chciało oddać także nie swojej zabawki. Miałam taką sytuację.
- Proszę - mówię - bądż grzeczny i oddaj zabawkę chłopcu.
- Nie jestem grzeczny i nie oddam! - odpowiedział rezolutnie...
Dzieci przechodzą przez różne etapy rozwoju, a nam pozostaje obserwować, czuwać i wpływać na to i... nie reagować zbyt emocjonalnie! Przypomnijmy sobie, jak nasze dziecko zachowywało się miesiąc czy dwa wstecz. Sypało piaskiem na inne, odbierało zabawki, z rykiem upierało się właśnie na coś i w tym momencie.
A potem...a potem mu przeszło. Wyrosło.
Wiara w sprawność dziecka
Dzieci bywają nieprzewidywalne, gdy poznają świat, a niektórzy rodzice są pozbawieni wyobrażni - do takiego wniosku doszłam obserwując place zabaw.
Zdarza mi się bowiem - i to często - widzieć dzieciaki cztero-pięcioletnie, a nawet sześciolatki wdrapujące się na daszki domków na placu zabaw. Uszczęśliwione wołaja z góry - mamo, patrz! I mama patrzy...odrywając się na moment od telefonu.
A we mnie rodzi się pytanie - co będzie, jeśli się on tam nie utrzyma i spadnie na ziemię? Kto będzie winien.
Poczucie rodzica przekonanego o sprawności swojego dziecka czasem może dosłownie lec w gruzach (konsekwencje to temat do przemyślenia). Wiemy, że dzieci są ciekawe i chcą wszystkiego spróbować, sprawdzić same siebie - huśtawki, zjeżdżalnie, koniki na sprężynie kuszą i stanowią wyzwanie. Do tego dochodzi pośpiech i wyzwanie - kto szybciej dobiegnie, wyżej się rozhuśta...
A nasza rola to włączenie wyobrażni i pilnowanie, uprzedzanie  faktu, by nasze dzielne roześmiane dziecko nie zjechało z pochyłego daszku '"na buzię ", nie spadło z huśtawki, a sprężynowy konik nie bryknął nadmiernie... Nie zawsze bowiem miłość idzie w parze z pełnym zaufaniem.
---

batel     bateltoiowo.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Friday, February 1, 2013

Bezpieczeństwo dzieci na placu zabaw

Bezpieczeństwo dzieci na placu zabaw

Autorem artykułu jest Tomasz S.

Place zabaw w przedszkolach,  parkach czy przy osiedlach stanowią atrakcyjne miejsce dla zabawy dzieci. Tworzone są z myślą o zapewnieniu dzieciom niezapomnianej zabawy i prawidłowego rozwoju. Place zabaw jako miejsca przeznaczone dla dzieci powinny spełniać określone wymogi bezpieczeństwa.
Obecnie projektowane i montowane place zabaw są różnorodne, kolorowe i zapewniają urozmaiconą zabawę lecz nie zawsze są całkowicie bezpieczne dla bawiących się dzieci. Kwestia bezpieczeństwa placów zabaw dotyczy zarówno samych urządzeń służących do zabawy dzieci jak również ich otoczenia. Przede wszystkim place zabaw, które znajdują się w publicznym miejscu powinny posiadać odpowiednie certyfikaty jakości i bezpieczeństwa dostarczone przez producenta. Po zamontowaniu urządzeń zabawowych przez producenta kwestia bezpieczeństwa na nim spoczywa na administratorze zarządcy czy właścicielu placu zabaw.
Wykonanie placu zabaw zgodnie z obowiązującą normą
Wymagania dotyczące jakości i bezpieczeństwa na placach zabaw określa norma PN-EN 1176 2009r. Norma określa bardzo szczegółowo jak powinien być wykonany plac zabaw by nie stwarzał zagrożenia dla bawiących się dzieci. Urządzenia wykonane niezgodnie z normą mimo że wyglądają na solidne i bezpieczne mogą stwarzać zagrożenie dla dzieci. Dotyczy to przede wszystkim takich kwestii jak zakleszczenia odzieży i części ciała dziecka oraz wysokości bezpiecznego upadku z placu zabaw.
Regularna kontrola placu zabaw
Samo wykonanie placu zabaw z godnie z obowiązującą normą nie jest wystarczające. Użytkowane place zabaw powinny być regularnie kontrolowane w celu eliminowania zagrożenia dla bawiących się dzieci. Naturalna eksploatacja placu zabaw przez bawiące się dzieci powoduje zużywanie się niektórych części. Place zabaw są ponadto narażone na korozję spowodowaną niekorzystnymi warunkami pogodowymi wskutek czego z biegiem czasu niszczeją. Ze względu na częste umieszczenie placów zabaw w miejscach publicznych są one narażone na wandalizm. Wszystkie te czynniki sprawiają, że plac zabaw z upływem czasu może stracić swoje właściwości. Na skutek wandalizmu może się to stać bardzo szybko. Dlatego tak ważna jest regularna kontrola placów zabaw
Norma PN-EN 1176 2009r. dotycząca placów zabaw wyszczególnia trzy rodzaje kontroli, które powinny być przeprowadzane na placach zabaw:
1.      Regularna kontrola przez oględziny. Ta procedura kontrolna powinna być przeprowadzana co 1 do 7 dni. Częstotliwość jest uwarunkowana od użytkowania oraz umieszczenia placu zabaw, gdyż urządzenia zabawowe umieszczone na blokowisku są bardziej narażone na wandalizm niż od tych umieszczonych na przedszkolach oraz takie place zabaw są używane przez różne grupy wiekowe dzieci. Kontrola przez oględziny polega przede wszystkim na ocenieniu wzrokowym stanu technicznego placu zabaw, sprawdzeniu, czy urządzenie nie zostało zniszczone lub uszkodzone wskutek wandalizmu lub niekorzystnych warunków pogodowych takich jak silny wiatr czy ulewny deszcz. Podczas tej kontroli należy również sprawdzić stan nawierzchni, czy nie znajdują się zanieczyszczenia na jej powierzchni np. potłuczone butelki. Ocenie podlega również całe urządzenie zabawowe np. jeśli jest to plac zabaw wykonany z drewna czy nie występują drzazgi oraz rozwarstwienia drewna.
2.      Kontrola funkcjonalna. Ta kontrola powinna być przeprowadzana w częstotliwości od 1 do 3 miesięcy. Jest to bardziej dokładna i szczegółowa procedura kontrolna niż ocena stanu przez oględziny. Podczas kontroli funkcjonalnej należy sprawdzić przede wszystkim stan połączeń śrubowych, funkcjonalność poszczególnych elementów zabawowych, stabilność całości urządzeń oraz stopień zużycia placu zabaw lub jego poszczególnych elementów.
3.      Coroczna kontrola podstawowa. Jest to najbardziej dokładna procedura kontrola przeprowadzana na placach zabaw. Należy ją przeprowadzić przynajmniej jeden raz w roku.  Podczas tej kontroli w szczególności należy ocenić ogólny poziom bezpieczeństwa placu zabaw oraz nawierzchni. Sprawdzone powinny zostać również fundamenty umieszczone pod urządzeniami zabawowymi. Należy ocenić również kompletność urządzeń oraz poziom erozji i rozkładu placu zabaw oraz przewidzieć jak ten proces będzie postępował w kolejnym roku.
Te trzy rodzaje kontroli przeprowadzanych na placach zabaw to niezbędne minimum by dzieci mogły się cieszyć bezpieczną zabawą. Wszelkie czynności kontrolne powinny być udokumentowane. Najlepiej w tym celu prowadzić księgę kontroli, w której odnotowuje się datę wraz z wszelkimi uwagami oraz danymi personalnymi osoby odpowiedzialnej za kontrolowanie placu zabaw. Czynności kontrolne powinny przeprowadzać odpowiednio przeszkolone osoby, które wiedzą na co zwrócić uwagę oraz jak dokładnie ocenić stan techniczny placu zabaw.
Regularna konserwacja placu zabaw
Regularna kontrola pozwala wykryć zagrożenia natomiast odpowiednia konserwacja im zapobiega, szczególnie jeśli chodzi o wpływ warunków pogodowych. Poza niezbędnymi czynnościami konserwacyjnymi i naprawczymi wykonywanymi wskutek przeprowadzonej kontroli warto poddawać plac zabaw odpowiednim zabiegom konserwującym w celu przedłużenia jego żywotności. Istotną kwestią jest malowanie placu zabaw. Nawet jeśli wyniki kontrolne nie wykazują zagrożeń warto co kilka lat przemalować plac zabaw odpowiednimi farbami. Jeśli jest to plac zabaw wykonany z drewna dobrym rozwiązaniem jest użycie farb zawierających impregnat. Dzięki temu drewno uzyska dodatkową ochronę na warunki pogodowe. Odmalowanie placu zabaw ma także znaczenie estetyczne, kolory stają się żywsze a cały plac zabaw wygląda na nowszy.
Umiejscowienie placu zabaw względem innych obiektów
W przypadku montażu placu zabaw przy budynkach wielorodzinnych objętych jednym pozwoleniem na budowę istnieje obowiązek zachowania odległości 10m od linii rozgraniczających ulicę, od okien pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi oraz od miejsc gromadzenia odpadów. Zasada ta nie dotyczy placówek oświatowych. Plac zabaw powinien być oddalony od parkingu o przynajmniej 7m w przypadku parkingu na 4 stanowiska włącznie, 10m w przypadku parkingu z liczbą miejsc od 5 do 60 włącznie oraz 20m w przypadku parkingu z liczbą miejsc powyżej 60
Odpowiednia nawierzchnia na placu zabaw
Zamawiając wykonanie placu zabaw należy uwzględnić to na jakim podłożu ma on się znajdować. Jest to bardzo ważna kwestia ze względu na bezpieczeństwo bawiących się dzieci gdyż podłoże na placu zabaw musi pełnić określone funkcje związane z amortyzacją upadku. Kwestia ta jest również określona w normie dotyczącej placów zabaw PN-EN 1176 – 2009r.
Place zabaw budowane wiele lat temu niezależnie od wielkości zazwyczaj znajdowały się na trawie, która z czasem została wydeptana wskutek użytkowania urządzeń i pozostała zbita gleba. Raczej mało spotykanym przypadkiem jest również uzupełnianie ubytków trawy przy urządzeniach. Administratorzy i osoby odpowiedzialne za utrzymanie i bezpieczeństwo placów zabaw zdają się nie zwracać uwagi na tą kwestię lub po prostu nie zdają sobie sprawy z niezgodności jakie występują. Zazwyczaj firmy, które specjalizują się w budowie placu zabaw nie zajmują się jednocześnie powierzchnią pod plac zabaw choć mają obowiązek w dokumentacji produktu określić jakie podłoże jest dopuszczalne a jakie nie do montowanych urządzeń zabawowych. Rodzaj dopuszczalnego podłoża jest określony w normie PN-EN 1176 z 2009 roku i jest uzależniony od krytycznej wysokości upadku z urządzenia. W zależności od tej wysokości plac zabaw może znajdować się na powierzchni trawiastej lub glebowej, piaskowej, żwirowej, korowej, wiórowej oraz innych materiałów zgodnych z wymogami normy m.in. sztuczna nawierzchnia gumowa. Przez krytyczną wysokość upadku należy rozumieć maksymalną wysokość z jakiej dziecko może spaść a nie wysokość całego placu zabaw. Przykładowo zestaw zabawowy składający się z wieży z dachem, podestu ze zjeżdżalnią oraz wejścia na ten podest posiada krytyczną wysokość upadku równą wysokości górnej krawędzi podestu a nie wysokości daszku, który nie stanowi elementu służącego do zabawy.
Nawierzchnię trawiastą oraz glebową można stosować jeśli krytyczna wysokość upadku z urządzenia jest równa bądź mniejsza niż 1m. Nawierzchnia trawiasta posiada wystarczające właściwości amortyzujące upadek dla niewielkich urządzeń zabawowych. Zazwyczaj wystarcza dla takich urządzeń jak bujaki na sprężynie czy huśtawki wagowe oraz zjeżdżalni, których część startowa znajduje się poniżej 1m. Tak jak wspomniałem wyżej nawierzchnia trawiasta ma to do siebie, że wraz z zwiększeniem intensywności użytkowania urządzenia wydeptuje się i należy nieużytki uzupełniać lecz posiada również wiele zalet. Zazwyczaj łatwo zauważyć i usunąć z jej powierzchni zanieczyszczenia, bawiące się dzieci nie brudzą się tak jak w przypadku nawierzchni sypkich oraz zadbana trawa prezentuje się estetycznie. W przypadku trawy po ulewnych deszczach woda nie stanowi problemu, gdyż bez przeszkód wsiąka i nie występuję błoto.
Piasek jest również często stosowaną nawierzchnią przy placach zabaw. Jednak trzeba zwrócić uwagę by był to odpowiedni piasek oraz o odpowiednich właściwościach. Wielkość ziaren piasku stosowanego jako podłoże pod placem zabaw powinna się mieścić w przedziale od 0,2 do 2mm. Natomiast minimalna grubość powierzchni powinna wynosić przynajmniej 20cm dla krytycznej wysokości upadku mniejszej bądź równej 2m oraz odpowiednio 30cm dla wysokości mniejszej bądź równej 3m. Identyczne parametry grubości i wysokości upadku stosuje się w przypadku powierzchni żwirowej, z tym że żwir pod placem zabaw powinien posiadać ziarna w wielkości od 2 do 5mm. Na placu zabaw powierzchnia piaskowa i żwirowa może przysporzyć kłopotów ze względu, że znajdujące się zanieczyszczenia mogą zostać zasypane w podłożu. Nawierzchnie sypkie jak sama nazwa wskazuje rozsypują się i trzeba regularnie kontrolować ich grubość pod urządzeniami zabawowymi. Ponadto dzieci łatwo się brudzą i wnoszą potem żwir i piasek do pomieszczeń a po ulewnych deszczach podłoże zmienia się w błoto. Zaletą jest to, że piasek oraz żwir można stosować do większych placów zabaw.
Nawierzchnie wiórowe oraz korowe są dość rzadko spotykane jednak posiadają wiele zalet jako podłoże pod plac zabaw. Mianowicie nie rozsypują się tak jak piasek i żwir, bawiące się dzieci mniej się brudzą a woda bez przeszkód swobodnie przesiąka przez warstwę podłoża. Wióry oraz korę można stosować do krytycznej wysokości mniejszej bądź równej 2m jeśli ich grubość wynosi przynajmniej 20cm oraz odpowiednio do wysokości mniejszej bądź równej 3m jeśli grubość podłoża wynosi przynajmniej 30cm. Wielkość wiórów powinna się mieścić w przedziale od 5 do 30mm, natomiast kory w przedziale od 20 do 80mm. Taka ziarnistość sprawia też, że zanieczyszczenia łatwiej usunąć z powierzchni podłoża pod placem zabaw. Estetycznie taka forma podłoża prezentuje się znacznie lepiej niż piasek czy żwir. Wióry i kora posiadają odpowiednie właściwości amortyzujące chroniące dzieci przed upadkiem z placu zabaw i można tą formę podłoża stosować do większych urządzeń zabawowych jednak ze względu na wielkość ziaren jest to dość szorstki materiał.
Nawierzchnie sztuczne coraz częściej stosuje się na placach zabaw, szczególnie w programie Radosna Szkoła. W zależności od rodzaju nawierzchni można ja stosować praktycznie do wszelkiego rodzaju placów zabaw. Nawierzchnia gumowa posiada znakomite właściwości amortyzujące upadek. Jeśli posiada odpowiednio wykonany spad nie zatrzymuje się na niej woda. Zaletą jest to, że nie trzeba uzupełniać ubytków jak w przypadku nawierzchni sypkich, kory, wiórów czy nawet trawy. Większe zanieczyszczenia bez problemów można usunąć z powierzchni. Mały problem istnieje, jeśli na powierzchnie gumową wniesie się błoto z obszaru położonego poza placem zabaw gdyż stosunkowo ciężko się czyści podłoże gumowe. Szczególnie jeśli są to jasne kolory nawierzchni ubrudzenia błotem są widoczne i o ile nie stwarza to zagrożenia dla bezpieczeństwa to ma jednak wpływ na estetykę całego placu zabaw. Największą wadą jest jednak cena takiego podłoża a najwyższa jest za kolory pomarańczowy i niebieski, czyli te stosowane w programie Radosna Szkoła. Odpowiednie położenie nawierzchni wymaga wynajęcia odpowiedniej firmy specjalizującej się w tej kwestii a nie zawsze firma, która zajmuje się budową placów zabaw wykonuje jednocześnie nawierzchnię.
Z szeregu dostępnych typów nawierzchni na plac zabaw podczas wyboru najpierw należy określić wielkość upadku z urządzenia zabawowego. Raczej mało spotyka się urządzeń zabawowych z wysokością upadku powyżej 3m, gdzie należy już stosować specjalne nawierzchnie gumowe. Wybierając nawierzchnię na plac zabaw poza wysokością należy uwzględnić również inne czynniki, indywidualnie dla każdego placu zabaw.
Niezbędne urządzenia przy placach zabaw
Plac zabaw służy przede wszystkim dzieciom jednak w jego otoczeniu powinny się znajdować dodatkowe urządzenia, które uczynią miejsce zabawy dzieci bezpieczniejszym. Ważnym elementem na placu zabaw są ławki, które powinny się znajdować w takich miejscach by nie kolidowały z urządzeniami zabawowymi. Rodzice czy opiekunowie powinni mieć zapewniony z ławek ogólny ogląd placu zabaw by w razie konieczności szybko zauważyć i zareagować na możliwe zagrożenie. Bardzo istotne by w pobliżu znajdowały się kosze na śmieci. Jest to wymóg niezbędny by zachować plac zabaw w czystości. Kosze na śmieci są często umieszczane bezpośrednio przy ławkach co nie jest dobrym rozwiązaniem gdyż mogą być wykorzystywane do zabawy przez dzieci. Ważne jest by na placu zabaw znajdował się regulamin na którym będą umieszczone numery telefonów do policji czy pogotowia. Bardzo istotne jest ogrodzenie całego terenu przeznaczonego na plac zabaw. Ogrodzenie spełnia kilka ważnych funkcji: utrudnia dostęp osobą niepowołanym i zwierzętom, które zostawiają odchody, oraz poprawia kontrolę nad bawiącymi się dziećmi, które nie mogą wyjść z placu zabaw poza wyznaczonymi do tego miejscami. Ogrodzenie jest szczególnie zalecane jeśli plac zabaw znajduje się przy ruchliwej ulicy. Często spotykane jest że ogrodzony plac zabaw posiada tylko jedno wejście w postaci furtki co nie jest najlepszym rozwiązaniem. Owszem daje dużą kontrolę nad bawiącymi się dziećmi ale utrudnia dostanie się służbą ratunkowym. W przypadku dużych placów zabaw jest to istotna kwestia. Dobrze jest gdy w ogrodzeniu jest brama umożliwiająca wjazd np. ambulansowi. Jeśli plac zabaw jest zamykany na noc ważne by była umieszczona np. przy regulaminie informacja gdzie znajdują się klucze do bramy umożliwiającej wjazd.
Roślinność na placu zabaw
Różnorodna roślinność umieszczona wokoło placu zabaw podnosi walory estetyczne ale również pełni wiele istotnych funkcji. Wysokie drzewa z rozłożystą koroną zapewniają zacienienie. Zarówno bawiące się dzieci jak i opiekunowie i rodzice docenią możliwość przebywania w cieniu w upalne dni. Ma to również znaczenie zdrowotne dla przebywających osób na placu zabaw, latem minimalizuje ryzyko udarów spowodowanych długim przebywaniem na słońcu. Ważne jest by drzewa na placu zabaw były odpowiednio „przygotowane”. Nisko znajdujące się gałęzie stwarzają zachętę dla dzieci do wchodzenia na drzewo co może skończyć się upadkiem. Roślinność umieszczona na placu zabaw lub wokoło niego nie powinna utrudniać rodzicom czy opiekunom widoczności. Trzeba również zwrócić uwagę na rodzaj roślinności. Rośliny posiadające trujące owoce czy kolce nie są odpowiednie na plac zabaw, bawiące się dziecko może się skaleczyć lub zatruć.
Zwrócenie uwagi na wyżej wymienione kwestie dotyczące bezpieczeństwa dzieci na placu zabaw pozwolą zminimalizować ryzyko wypadku i odpowiednią zabawę najmłodszym użytkownikom.
---


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wychować szczęśliwe dzieci...

Jak wychować szczęśliwe dzieci...

Autorem artykułu jest Monika Kminiak

Zdarzyło Ci się kiedyś wypowiedzieć słowa: "Szkoda, że nie wiedziałem tego, gdy byłem dzieckiem"?
Teraz stoisz przed szansą przekazania dziecku cennej lekcji życia. Niech wie, że sposób życia o jakim marzy jest możliwy i
dostępny, jeśli tylko włoży w to swój wysiłek, aby tak się stało.



Ten wysiłek będzie nieporównywalnie mniejszy do korzyści, jakie może otrzymać, a przede wszystkim korzyści te pozostaną na resztę jego wspaniałego życia.

Czy naprawdę chcesz być szczęśliwy?
Zdaję sobie sprawę z tego, że pytanie może wydawać Ci się śmieszne, bo na dobrą sprawę każdy odpowiedział by w tym miejscu:
TAK!
Tymczasem prawda jest taka, że większość dzieci i ludzi dorosłych walczy codziennie z tym, aby BYĆ SZCZĘŚLIWYMI. Pomimo tego, że wszyscy chcemy być szczęśliwi, wielu ludzi nie potrafi znaleźć szczęścia. Dzieje się tak dlatego, że szukają je w niewłaściwych miejscach.
Jednym z najważniejszych problemów z jakimi ludzie mają do czynienia jeśli chodzi o szczęście, to fakt, że oni tak na dobrą sprawę
nie wiedzą czym właściwie jest szczęście, co sprawia, że czują się szczęśliwi i jak można być częściej szczęśliwym.

A musisz wiedzieć, że bycie szczęśliwym, to wybór każdego z nas.
Wszyscy znamy uczucie szczęścia. Znamy ludzi, u których to uczucie występuje częściej, niż u innych. Znamy również osoby, które są szczęśliwsze, niż inne.
Dlaczego tak jest?
Możemy robić rzeczy, które sprawiają, że czujemy się szczęśliwi, albo być wśród ludzi, którzy są szczęśliwi za to, że są blisko nas. Ale co zrobić, kiedy zdarzają się pewne rzeczy, które sprawiają, że czujemy się nieszczęśliwi? Jak przywrócić uczucie szczęścia? Jak BYĆ szczęśliwszym w życiu?
Zapamiętaj!
Szczęście jest WEWNĄTRZ CIEBIE, NIE POZA TOBĄ.
Nigdy nie odkryjesz prawdziwego szczęścia jeśli oczekujesz, że znajdziesz je „gdzieś tam”. Szczęście jest wewnątrz Twoich własnych myśli, działań i przekonań.
Więcej rzeczy, więcej pieniędzy i więcej przyjemności zapewniają tylko chwilowe wybuchy szczęścia, które nie utrzymają sie wiecznie. W niektórych sytuacjach nie spowodują w ogóle żadnego uczucia szczęścia.

Mimo, że doświadczamy przyjemne uczucia, to tak naprawdę jest to tylko 1/3 ogólnego poziomu szczęścia. Taki poziom szczęścia osiągamy najczęściej.
Naukowcy ustalili, że pozostałe 2/3 poziomu szczęścia polega na kreowaniu ZNACZENIA życia człowieka poprzez POMAGANIE INNYM JAK MOGĄ BYĆ SZCZĘŚLIWYMI, poprzez ZAZNANIE MIŁOŚCI, DOBROCI i WDZIĘCZNOŚCI oraz poprzez ROBIENIE TEGO CO KOCHAMY ROBIĆ, a więc robienie rzeczy z pasji.
Jednakż.e... nie możemy BYĆ SZCZĘŚLIWI PRZEZ CAŁY CZAS! TO JEST NIEMOŻLIWE.
WSZYSCY MUSIMY CZUĆ SIĘ NIESZCZĘŚLIWI OD CZASU DO CZASU!
Aby zrozumieć, co to znaczy być szczęśliwym, trzeba również zrozumieć jak to jest, kiedy czujemy sie nieszczęśliwi.
To, że odczuwamy różne emocje przy różnych rzeczach, nie oznacza, że nie mamy dbać o to, aby być  bardziej szczęśliwymi, a rzadziej nieszczęśliwymi.
Sztuka polega na umiejętności szybkiego przejścia z negatywnego do pozytywnego nastroju.
Zapamiętaj!
Tylko od nas samych zależy czy będziemy szczęśliwi. Żadne okoliczności, żadna osoba nie mają wpływu na nasze szczęście.  TWÓJ WYBÓR co zrobisz, aby być szczęśliwym.
---

Monika Kminiak
www.szczesliwedziecko.eu
www.facebook.com/szczesliwedziecko

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Thursday, January 31, 2013

Dzieci nie lubią być same

Dzieci nie lubią być same

Autorem artykułu jest Józefa Bożenna Karczewska

Mówi się, że dziecko to nasz skarb. Cieszymy się, że jest ładne, mądre, zdolne. Bardzo je kochamy i częso z trudem zaoszczędzony grosz wydajemy w dowód miłości ( i troszkę z poczucia winy ) na nową modną zabawkę...Żeby nie czuło się gorsze, bo inne też mają, żeby miało i bawiło się, rozwijało...
I pięknie ustawione w dziecinnym pokoiku cudeńka cieszą oko, a tymczasem nasze dziecko zajmie się nimi chwilę i przybiega do kuchni z prośbą - mamo pobaw się ze mną!

Nie cieszą go piękne lalki, wózeczki, ubranka, samochody, klocki czy inne cuda, kiedy jest samo w pokoju. Chce, aby mama poczytała bajkę, którą ono wybierze, aby razem wybudować z klocków wieże a potem ją natychmiast z łomotem rozwalić. Razem kleić zwierzątka z plasteliny, pomazać farbami czysty papier i siebie. Podziwiać go, jak pięknie jeżdzi samochodzikami i jak wspaniale robi kraksy. Nasze dziecko chce się dzielić swoją radością!

I kiedy bawisz się z nim, jesteś tuż obok, wtedy widzisz, jakie jest mądre, zauważasz jego zdolności manualne, szybkie zapamiętywanie, mądre uwagi, pomysły. Każde nowe słowo. A przede wszystkim jego radość i głośny śmiech. Czy zauważyliście, jak cudownie śmieją się wszystkie dzieci, gdy są szczęśliwe? Nie ma nerwów, płaczu, marudzenia, tylko zapał i śmiech.

Tymczasem my - dorośli bywamy zabiegani, często jesteśmy zmęczeni po pracy, poza tym musimy posprzątać, ugotować, czasem pogadać przez telefon...Wysyłamy więc dziecko do swojego pokoju, mówiąc - pobaw się, masz przecież tyle zabawek, nie przeszkadzaj, nie widzisz, że rozmawiam...Pytamy innych dorosłych - czemu to dziecko ciągle marudzi, czemu się nie słucha, dlaczego jest taki nieznośne? Przecież ma wszystko: i tak piękny pokój, i tyle zabawek! Zapominamy tylko przy tym, że my też lubimy mieć towarzystwo, że to nam poprawia humor, że zabawa rzadko cieszy w samotności, że jesteśmy społecznie uwarunkowani na bycie z kimś i dzielenie się wrażeniami.

Może więc po pracy powinniśmy dać sobie i naszemu dziecku jedną małą godzinę na wspólne pobawienie się i właśnie przy nim zrelaksować się po ciężkim dniu, zapomnieć o telefonach, obowiązkach, a pamiętać o jego pięknym śmiechu i o tym, że dziecko jest przecież naszym ładnym, mądrym skarbem...

PS.
Kiedy kładłam naszego 2,5 letniego skarba na popołudniową drzemkę, powiedział z uśmiechem robiąc kolisty ruch rączką - połóż się obok mnie, jest tu dużo miejsca.
---

batel     bateltoiowo.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Niania

Niania

Autorem artykułu jest Józefa Bożenna Karczewska

Urodziło sie dziecko a mama ma pracę, którą chce utrzymać i dylemat:  zatrudnić babcię, opiekunkę, czy wziąć bezpłatny urlop? Co zrobić, jak zapewnić opiekę dziecku?
Jest to bardzo trudny wybór dla mamy, która tuląc swoje nowonarodzone maleństwo boi się oddać go w obce ręce. Dominuje w niej strach, że ktoś może je skrzywdzić, niedopilnować, że coś złego stanie się pod jej nieobecność. Od wieków wiadomo, że najlepiej dziecko wychowuje mama.

Jednak rzeczywistość, w jakiej przyszło nam żyć, jest brutalna (a każde kolejne pokolenie twierdzi, że szczególnie w obecnych czasach wszystka zmieniło się na gorsze). Brak pracy na rynku jest faktem i powoduje, że aby ją utrzymać - choć to zabrzmi okropnie - wybieramy pracę, a nie bycie z dzieckiem. I nie jest to nasza wina. Takie są po prostu realia.

Prosimy więc babcię o pomoc. Niezaprzeczalnym plusem jest to, że znamy ją "od zawsze" i mamy zaufanie, bo to wszak rodzina. Na ogół nie musimy jej także płacić (patrz hasło - rodzina),  chociaż bardzo ciężko dla nas pracuje. Jednak po niedługim czasie okazuje się, że jest to błędna decyzja. Bywa bowiem i tak, że kochana babcia zaczyna nas krytykować, poza tym wymusza sposób wychowania wnuczęcia, stosuje przedpotopowe metody itd...Dochodzi do konfliktów i skłócenia.

Po przemyśleniu wybieramy więc nianię, która ma bardzo ważną zaletę -  nie będzie nam zwracała uwagi, nie będzie trzymała strony jednego z małżonków. Ma pilnować maleństwa i to jest jej jedyny obowiązek.

Ale jak wybrać tę właściwą? Nie ma na to właściwie recepty. Tu nie pomogą nawet polecenia znajomych. Tu potrzebna jest intuicja mamy, ale ostateczny wybór należy dać... niemowlakowi. Naprawdę! Dziecko intuicyjnie wyczuje '' dobrego człowieka '' - nie będzie się bało, nie będzie płakało na widok obcej osoby, będzie spokojne. Bo mama wybiera wizualnie i racjonalnie (wygląd i koszty ), a dziecko duchowo.

Dziecko jest szczęśliwe, kiedy ma dobrą nianię, którą lubi. Ma kogoś tylko dla siebie, kogoś kto zabiega, aby zjadło o właściwej porze, bezpiecznie bawiło się, przebywało dużo na powietrzu. Niania jest po to, aby się tylko nim opiekować i bawić. A dziecko zawsze da nam sygnały czy wszystko jest w porządku pod nieobecność mamy - nie płacze przy rozstaniu, gdy mama wychodzi do pracy, robi pa pa, śmieje się, jest pogodne i dobrze śpi.

Pamiętajmy jednak - stosunek rodziców do opiekunki musi być uczciwy i musi opierać się przede wszystkim na zaufaniu do niej. Ustalone godziny pracy i zakres obowiązków powinny być respektowane. To się naprawdę opłaca i poza tym działa w obie strony. Jeśli rodzice nie ufają opiekunce, zakładają kamery, boją się o swoje mienie - powinni zrezygnować z usługi i sami zająć się dzieckiem.

Kiedy jest najlepszy czas na zatrudnienie niani? Myślę, że wtedy, kiedy dziecko jest jeszcze maleńkie, ma 5 - 6 miesięcy. Nie odróżnia wówczas zbyt wyrażnie kto jest kim, przyjmuje i traktuje opiekunkę jak członka rodziny, szybko ją akceptując. Jest wówczas łatwiej. I dziecku, i rodzicom. Starsze dziecko jest mocniej związane z mamą i bardziej przeżywa rozstanie z nią.

Życzę powodzenia i trafnych decyzji.
---

  batel   www.bateltoiowo.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wednesday, January 30, 2013

Zabawki drewniane wchodzą do mainstreamu

Zabawki drewniane wchodzą do mainstreamu

Autorem artykułu jest Joy of Comunism

Przez wiele lat uważane za przeżytek, zabawki drewniane powoli odzyskują dawną pozycję. Już w 2011 roku robiły furorę na największych na świecie targach zabawek w Norymberdze. Problem w tym, że nie wszystkie są rzeczywiście tak przyjazne, jak się wydaje.
Trend jest oczywisty: budujemy bardziej ekologiczne domy, sortujemy śmieci i odżywiamy się zdrowiej. A skoro tak, to oczekujemy, że także zabawki, które dajemy dzieciom, będą przyjazne zarówno dla nich, jak dla środowiska. Zamieniamy plastik na materiały naturalne, Barbie na zabawki drewniane. Co doskonale widać na największych na świecie targach zabawek w Norymberdze.
Zabawki zrównoważonego rozwoju
„Toys go green” takie hasło przyświecało edycji wydarzenia z 2011 roku. Sześciuset uczestników targów zostało przy tej okazji przepytanych o to, co myślą o ekologicznych zabawkach. Odpowiedzi? Zrównoważenie ma dla nich ogromne znaczenie. Co z klientami? Ale uwaga: chociaż wszyscy sprzedawcy stwierdzili, że sprzedają takie zabawki, po pytaniu o przykłady stawiali się znacznie mniej rozmowni.
Jedna czwarta kupujących, którzy byli ankietowani w trakcie targów przyznała, że mogłaby płacić nawet 20 proc. więcej mając świadomość, że zabawki są produkowane w sposób zrównoważony. Problem w tym, że jak na razie nie udało się znaleźć. Niektórzy jednak próbują.
Drewniane zwierzątka z Korei
Jedną z firm, które otrzymały przyznawaną w trakcie targów nagrodę, jest producent zabawek z Korei Południowej. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, nie oferuje on produktów rodem z XXII wieku, naszpikowanych elektroniką gadżetów, z którymi kojarzy się nam ten kraj. Przeciwnie, jego propozycja to drewniane zwierzątka.
Jak wyglądają? To estetyczne lwy, tygrysy i dinozaury, krowy oraz świnki, wreszcie konie na biegunach (z pluszowymi dodatkami). Przyjemne w dotyku mają walory nie tylko estetyczne, ale i edukacyjne.
Inne przykłady ekozabawek pokazywanych w Norymberdze? Choćby gra science-fiction od znanego producenta zabawek czy mały samochód, który może jeździć bez baterii. Wszystko ładne, kolorowe, wesołe. W przeciwieństwie do warunków, w których często są produkowane.
Jak to się robi w Chinach?
To kolejny aspekt, na który zwracali uwagę organizatorzy tamtych targów. Obrońcy praw człowieka przed każdym Bożym Narodzeniem informują, że w Chinach dzień pracy w fabrykach zabawek to 14 godzin, a tydzień – siedem dni. Bez prawa pracy, związków zawodowych czy prawidłowo wypłacanych nadgodzin.
A standardy, które mają rzekomo określać, które produkty powstają w lepszych warunkach? Zdaniem wielu to listek figowy. Sueddeutsche Zeitung wskazuje, że standard ICTI opracowany w latach dziewięćdziesiątych (po tragicznych pożarach) daje jedynie ogólne wytyczne określając minimalne standardy. Ale nic więcej.
Normy tylko ogólne
Z tekstu w SZ wynika, że chociaż wielu producentów stara się dostarczać organizacjom konsumenckim informacje o warunkach produkcji, najwięksi gracze na rynku milczą. Jedyną odpowiedź, jaką obrońcy praw człowieka i konsumenta uzyskują, to wymówka o braku czasu.
Czy więc rzeczywiście wszystkie zabawki drewniane są tak przyjazne? To kwestia dyskusyjna. Wiele z nich nie tylko produkowanych jest w warunkach urągających podstawowym prawom człowieka, ale także przewożonych środkami transportu zatruwającymi środowisko naturalne. Konsumenci o tym nie wiedzą, a dopóki tak się dzieje, nagrody, przyznawane na targach takich, jak te w Norymberdze, mają małe znaczenie.
---

ekologiczne zabawki drewniane dla dzieci

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Matka bez poczucia winy

Matka bez poczucia winy

Autorem artykułu jest Małgorzata Krawczak

Gdy kobieta zostaje matką, chce być najlepszą matką. Tylko kim jest ta najlepsza? Najlepszą, czyli jaką? Co musi robić, co musi umieć, z czym musi umieć sobie radzić? Ile w tym "musieć" jest miejsca na kochanie, na wrażliwość, na wyrozumiałość? Ile miejsca w tym "musieć" rzeczywiście zajmuje dziecko?
My kobiety, żony,  matki  - w żadnej życiowej sytuacji nigdy nie jesteśmy same i jedyne
W wyniku porównań z innymi, niepełnym obrazem nas samych i stereotypów na temat roli kobiet, doznajemy uczucia frustracji. Następnie pojawia się rozgoryczenie, rozżalenie. Potem mieszamy to z nienawiścią do świata i swoich bliskich, polewamy poczuciem winy (bo to niemoralne nienawidzić czasami kogoś bliskiego) i mieszanka wybuchowa gotowa. Niewielka iskra i eksplodujemy.
A kim byśmy były, gdybyśmy się nie porównywały z innymi, gdybyśmy nie chciały nikomu dorównać, gdybyśmy nie chciały przypodobać się pewnym osobom? Byłybyśmy na pewno spokojniejsze, radośniejsze, tak jak wszyscy wokół nas. Piękne, cudowne! Nierealne?
Ayelet Waldman, autorka wyjątkowej książki „Zła matka”, zadała wielu paniom i panom pytanie, kim jest dobry ojciec. Definicja powstała błyskawicznie: dobry ojciec po prostu jest, jeżeli nie jest akurat w pracy. Może zatem być na sali porodowej, na obiedzie, kolacji, na wspólnym spacerze, na kanapie przed telewizorem, na uroczystości w przedszkolu, może bawić się z dziećmi – pod warunkiem, że nie musi być w pracy, przecież ktoś musi zarabiać na rodzinę. A kim w takim razie jest dobra matka? I tu było już bardziej płodnie – dobra matka pamięta o zdrowym żywieniu, o zdrowym stylu życia, jest zawsze uśmiechnięta, nigdy się nie denerwuje, jest odporna na zgryźliwości, zawsze jest spokojna i opanowana, ma niespożyte siły i energię, zawsze pełna pomysłów i skora do wszelkich zabaw, jest wzorową panią domu, sprząta, gotuje, pierze; zawsze ma czas dla dzieci, wozi je do przedszkola i do szkoły, na zajęcia dodatkowe, uczestniczy we wszystkich uroczystościach szkolnych i przedszkolnych, nigdy się nie spóźnia, robi zakupy, zawsze wie, czego każdy z domowników potrzebuje, spełnia wszystkie życzenia dzieci, regularnie odwiedza rodzinę i znajomych, ma czas na rozrywkę, jest zawsze zadbana i zrelaksowana, zawsze zdrowa i wypoczęta, wyrozumiała, tolerancyjna  i zawsze, we wszystkich tych sytuacjach, zawsze pamięta o mężu…  I TAKIEJ KOBIETY NIE MA! NIGDY NIE BYŁO I NIE BĘDZIE!
To, co mówi się na temat dobrej matki, to wyidealizowany, niedościgniony wzór pewnych zachowań, które są tylko nędzną podstawą do umniejszania poczucia własnej wartości. Wyrastamy w otoczeniu stereotypów na temat mężczyzn i kobiet, ojców i żon, ale w innych realiach, w innym świecie, jakże odmiennym od tego, w którym wychowywali się nasi przodkowie. Tamten świat odszedł, przodkowie też, pozostały stereotypy…
Kim jest ojciec, który samotnie wychowuje dzieci, boryka się z trudnościami? Dla jednych bohater, dla innych mięczak, bo wystarczyłoby, żeby wziął sobie babę...
Kim jest matka, która postanowiła być niezależna, która postawiła na swój rozwój osobisty, na swoją pracę zawodową? Dla jednych bohaterka, dla innych egoistyczna, wredna s…, bo rolą matki jest…
Prawdą jest, że cokolwiek postanowisz, zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy, zawsze ktoś pochwali i zawsze ktoś oskarży. Nie ma opcji, żeby wszystkim dogodzić. A skoro takiej opcji nie ma, to może dogodzić tej osobie, która na pewno doceni Twoje starania, czyli sobie samej?!
Jak pomóc samej sobie? Jak uczynić się szczęśliwą mamą, żoną? Najpierw trzeba stać się szczęśliwą kobietą! A kim jest szczęśliwa kobieta? Jesteś nią Ty sama, kiedy z nikim się nie porównujesz i nikomu nie próbujesz niczego udowodnić i niczego nie musisz, a jedynie możesz to zrobić, gdy znajdziesz na to czas i ochotę.
---

Małgorzata Krawczak
coach relacji, trenerka
www.naturasukcesu.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ciąża a stosowanie używek

Ciąża a stosowanie używek

Autorem artykułu jest Magda Szymczak

Kawa, herbata, papierosy. Któż z nas jest wolny od używek? Jak często powtarzamy sobie, że od jutra rzucamy palenie, a potem i tak nic z tego nie wynika? Jednak przychodzi taki czas w życiu kobiety, kiedy używki należy odstawić na bok.
Ciąża, bo o tym jest mowa, to czas, kiedy stosowanie używek nie tylko nie jest wskazane, ale wręcz zabronione. O których używkach należy zapomnieć, a które wystarczy tylko ograniczyć? Oto podpowiedź.
Alkohol i papierosy
Palenie jest generalnie niezdrowe, ale palenie w czasie ciąży jest zdecydowanie zabronione. Nie tylko truje mamę, ale przede wszystkim jej dziecko, które dopiero się rozwija. Nie tylko zwiększa prawdopodobieństwo komplikacji ciąży i poronienia, ale hamuje wzrost dziecka i przede wszystkim stwarza niebezpieczeństwo śmierci, nawet po narodzinach.
Alkohol wcale nie jest lepszy. Jeszcze do niedawna funkcjonowało przekonanie, że lampka wina nie tylko nie szkodzi, ale wręcz pomaga. Dzisiaj lekarze wypowiadają się jednogłośnie: alkohol w czasie ciąży szkodzi dziecku. Tak samo przenika do jego krwi, jak w przypadku dorosłego człowieka, przez co istnieje zagrożenie ciąży oraz sprzyja rozwijaniu się wad serca czy innych anomalii.
alkohol
Kawa czy herbata
Oczywiście, że herbata. Ma ona całą gamę substancji chroniących przed zaburzeniami trawiennymi i niektórymi chorobami. Trzeba jednak pamiętać, że we wszystkim należy zachować umiar. Będąc w ciąży nie należy nadużywać zielonej herbaty, która w nadmiarze może powodować hamowanie wzrostu komórek, co może źle wpłynąć na rozwój samego dziecka. Dlatego czasem dla odmiany warto napić się rumianku lub mięty.
Jeżeli chodzi o kawę, to jest to kolejna używka, z której należy zrezygnować. Zwykła kawa zawiera duże dawki kofeiny, które mogą być przyczyną poronienia i innych komplikacji. Kawę kofeinową, w przeciwieństwie do alkoholu i papierosów, zastąpić można kawą zbożową lub tą bez kofeiny.

Ciąża i używki nie idą w parze. O większości z nich trzeba na jakiś czas zapomnieć, a już na pewno zachować w nich umiar.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wednesday, January 23, 2013

Dmuchane atrakcje sposobem na weekendową nudę

Dmuchane atrakcje sposobem na weekendową nudę

Autorem artykułu jest Grzegorz SEO Expert

Urodziny to ważne wydarzenie dla każdego dziecka. Są wyczekiwane niemal jak gwiazdka. Przyjęcie planowane jest zazwyczaj dużo wcześniej. Dziecko chętnie bierze udział w przygotowaniach. Warto jednak zrobić malcowi niespodziankę i wynająć dmuchane atrakcje.
Dmuchane atrakcje są idealne na wszelkiego typu imprezy z udziałem dzieci. W czasie urodzin stanowią wspaniałą rozrywkę dla każdego malca. Duży wybór dmuchańców gwarantuje dobrą zabawę nawet dla najmłodszych. Z myślą o nich warto wybrać suchy basen z piłeczkami. Mogą tam pływać, nurkować, po prostu szaleć. Starszym dzieciom można zaproponować dmuchany zamek, czy statek piracki. W zamku będą mogły zarówno skakać, jak i korzystać ze zjeżdżalni. Natomiast statek to ogrom atrakcji. 13 metrowa konstrukcja zawiera zjeżdżalnię, miejsce do skakania oraz tor przeszkód. Każdy solenizant będzie zachwycony.
Dmuchane atrakcje są już tradycją w trakcie imprez rodzinnych. Zapewniają rozrywkę najmłodszym. Najbardziej popularne są ogromne tory przeszkód i wielkie zjeżdżalnie. Dmuchany tor przeszkód to idealna atrakcja dla grupy dzieci. Jednorazowo w zabawie może uczestniczyć 15 osóbek. Do pokonania jest kilka etapów. Dzięki temu zabawa nie staje się monotonna. Żeby było ciekawiej można zorganizować wyścigi, a zwycięzcy zafundować nagrodę. Nad bezpieczeństwem grupy czuwa instruktor. Rodzice mogą bez obaw powierzyć mu swoje pociechy.
Aranżacja dziecięcych zabaw nie musi wcale być trudna. Wystarczy trochę wyobraźni, by grupa dobrze się bawiła. Mega bierki, malowanie twarzy czy wystawienie sztuki to idealny początek każdego przyjęcia. Dopełnieniem będą dmuchane atrakcje. Wśród nich wyróżnia się  ogromny, dmuchany zamek. W zależności od wieku może w nim przebywać równocześnie do 10 dzieci. Daje on wiele możliwości wspólnej zabawy. Można w nim skakać, bawić się w wojnę, odbijać od ścian i podłogi. Ukoronowaniem zamku jest dwumetrowa zjeżdżalnia. Powodzenia spotkania gwarantowane.
Dmuchany zamek to idealne miejsce na zabawę większej grupy dzieci. Dlatego jest chętnie wybierany na szkolne eventy. Uczniowie klas początkowych dopiero się poznają. Zawiązują się pierwsze przyjaźnie. Ważne, by szkoła włączała się w ich integrację. Zabawa w takim zamku pozwoli przełamać wszelkie opory. Duże możliwości aranżacji zabawy, czy to na zjeżdżalni, czy w środku zamku sprawiają, że każdy malec miło spędzi czas. Gwarancję bezpieczeństwa daje stabilna konstrukcja z niezbędnymi osłonami i nadzór instruktora.
Komputery otwierają dzieciom wiele nowych możliwości. Dlatego młodzi coraz więcej czasu im poświęcają, rezygnując z aktywności fizycznej. Jest to niezbyt dobre dla ich zdrowia. Młody organizm potrzebuje ruchu. Gdy nuda i brak pomysłów są główną wymówką, warto sięgnąć po fortel. Ustawiony w ogrodzie dmuchany statek piracki na pewno wywabi zaciekawionych malców z domu. Od razu zapomną o komputerach. Tor przeszkód, zjeżdżalnia i miejsce do skakania zapewnią długie godziny aktywnej rozrywki.
Dmuchane atrakcje to szeroka gama produktów rozrywkowych dla najmłodszych. Już kilkulatki mogą z nich korzystać pod odpowiednim nadzorem. Najbardziej odpowiednie dla nich będą suche baseny z kolorowymi piłkami. Dla starszych dzieci wybór jest szerszy. Mogą bawić się na kilkunastometrowej zjeżdżalni, skakać w ogromnym zamku, czy bawić się w piratów na dmuchanym statku. Dmuchańce dają ogromne możliwości aranżacji zabawy. To doskonały pomysł na przełamanie zniechęcenia i ciekawe spędzenie wolnego czasu.
---

Firma eventowa Ateam Event  z Łodzi oferuje: Imprezy integracyjne, festyny i pikniki firmowe, wieczory tematyczne oraz wynajem sprzętu rozrywkowego w tym również dmuchane atrakcje dla dzieci.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dźwięki, które polubi Twój dzidziuś

Dźwięki, które polubi Twój dzidziuś

Autorem artykułu jest Jam Girl

Nie trzeba przekonywać żadnej z nas, że już w czasie ciąży możemy pobudzać rozwój emocjonalny i intelektualny naszego maluszka. Oczywiście najmilszym bodźcem zewnętrznym jest głos mamy, niemniej jednak spokojna muzyka również może wprowadzić dziecko w stan odprężenia i zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.
Dziecko w łonie matki potrafi reagować na docierające do niego z zewnątrz bodźce zmysłowe i emocjonalne. Niektóre są dla niego przyjemne, na przykład głaskanie czy głos mamy, inne zaś odbiera jako nieprzyjemne - gwałtowne ruchy czy hałas. Malec może odbierać bodźce dźwiękowe już od 16. tygodnia ciąży (przez skórę), a w 24. tygodniu ma już wykształcony aparat słuchowy. Na początku słyszy tylko wibracje, później odbiera pojedyncze dźwięki, ale pod koniec ciąży potrafi nawet słyszeć i odróżniać melodie!
Spokojna muzyka stymuluje rozwój komórek nerwowych, zwłaszcza mózgu, wpływa na kształtowanie się wrażliwości i upodobań malucha. Działa ona odprężająco zarówno na kobietę, jak i dzidziusia. Korzystny wpływ łagodnych dźwięków na osobowość i rozwój dziecka został wielokrotnie potwierdzony naukowo.
A gdyby tak dostarczać naszemu maluszkowi kojących dźwięków w sposób ciągły, bez względu na to, czy jesteśmy na zakupach, w pracy czy na spacerze? W internetowych galeriach biżuterii artystycznej pojawiły się specjalnie przygotowane kolekcje naszyjników, które nie tylko sprawią, że poczujemy się piękniejsze, ale także będą działać kojąco na nasze maluszki. Stworzone w formie delikatnie dzwoniących sekretników i zawieszone na długim łańcuszku, aby być jak najbliżej dzidziusia, wprowadzają go w dobry nastrój i relaksują. Zarówno naszyjniki, jak i łańcuszki w całości wykonane są ze srebra wysokiej próby, dlatego nie ma obawy o reakcje alergiczne w kontakcie ze skórą. Zdaniem kobiet posiadających już takie wisiory, już sam fakt posiadania tak pięknie zdobionego srebrnego naszyjnika powoduje, że sama kobieta czuje się wyjątkowo, a jej dobry nastrój ma niebagatelny wpływ na samopoczucie dziecka.
Naszyjniki powstają ręcznie, często w pojedynczym egzemplarzu, ze srebra próby 925, niekiedy wzbogacane są o kamienie szlachetne lub półszlachetne, takie jak rubin, szafir, ametyst, topaz błękitny czy piękny zielony peridot. Można dobrać minerał odpowiedni dla swojego znaku zodiaku, aby dodatkowo czerpać korzyści, jakie dają naturalne kamienie. Niektóre z naszyjników mają formę otwieranego sekretnika, dzięki czemu można przechowywać w środku jakiś bliski nam przedmiot, pamiątkę, choćby pierwsze zdjęcie naszego bobasa. Bo przecież nikt nie powiedział, że taką biżuterię mamy odłożyć do szkatułki po zakończeniu ciąży...

Srebrny sekretnik z rubinemSrebrny naszyjnik w stylu baliSrebrny sekretnik w stylu baliSrebrny sekretnik z peridotem
---

Srebrne naszyjniki w formie sekretników a takaże inną biżuterię artystyczną w stylu bali można znaleźć w galerii biżuterii Adorre

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gdzie na wczasy z dzieckiem?

Gdzie na wczasy z dzieckiem?

Autorem artykułu jest Michał Pazdan

O wakacyjnych wojażach warto zacząć myśleć już po nowym roku. Jeżeli pytanie, gdzie pojechać na wczasy z dzieckiem, zaczniemy zadawać sobie wraz z początkiem lata, to będziemy mieć bardzo mało czasu na wybranie najbardziej odpowiedniego miejsca.  
Poszukując miejsca na wakacje z dziećmi, musimy pamiętać o tym, że wyjazd z pociechą różni się diametralnie od wyjazdów ze znajomymi czy samodzielnych wojaży. Musimy zwrócić uwagę na wiele różnych czynników zanim zdecydujemy się na konkretne miejsce. 
Odległość od domu 
Jeżeli na wakacje wybieramy się samochodem, dobrze by było, aby nasze miejsce docelowe nie znajdowało się więcej niż 5-7 godzin jazdy od domu. Większość dzieci źle znosi przymus przebywania przez dłuższy czas na małej przestrzeni z ograniczonymi ruchami. Rozwiązaniem kwestii odległości może być zdecydowanie się na dłuższe postoje lub nawet noclegi na trasie lub zmiana środka transportu na pociąg lub samolot, które zapewnią większy komfort (pociąg) i skrócą czas podróży (samolot).
Atrakcje na miejscu
Nuda to zdecydowany wróg naszych dzieci - zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Warto zatem zadbać o to, aby miejsce, do którego się wybierzemy, umożliwiało nam zapewnienie odpowiedniej ilości atrakcji naszym dzieciom. Z jednej strony może to być dobrze wyposażony plac zabaw i zabawki dostępne na miejscu, ale również las czy zamek znajdujący się w okolicy. W przypadku miejscowości umożliwiających korzystanie z kąpielisk koniecznie sprawdźmy jakość wody, poziom bezpieczeństwa (ratownicy, wypożyczalnia skuterów etc.) oraz to, czy są miejsca wydzielone dla dzieci (np. brodziki na basenach).
Wyżywienie
Kiedy nasze dziecko je z chęcią i dopisuje mu apetyt, to wyjazd staje się o wiele łatwiejszy. Gorzej, jeżeli nasza pociecha jest niejadkiem - wtedy musimy nieźle się natrudzić, aby namówić ją do regularnego spożywania posiłków. Zdrowe potrawy i atrakcyjna forma ich podania z pewnością pomogą nam w takich sytuacjach, dlatego też zorientujmy się, jakie zaplecze gastronomiczne znajduje się w samym ośrodku oraz co i w jakich warunkach można zjeść w okolicznych lokalach.
---

Gdze na wczasy z dzieckiem

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego uczęszczanie do przedszkola może być dla dziecka lepsze niż pozostanie pod opieką dziadków?

Dlaczego uczęszczanie do przedszkola może być dla dziecka lepsze niż pozostanie pod opieką dziadków?

Autorem artykułu jest M.B.

Minęły już czasy, w których rodzice oddający dziecko do przedszkola musieli zmagać się z nieprzychylnymi spojrzeniami i krytycznymi uwagami na swój temat.
Trudno jednak utrzymywać, że na początku dwudziestego pierwszego wieku przedszkole nie wzbudza jakichkolwiek kontrowersji. Gdy rodzice pracują, a przedszkole jest jedynym rozwiązaniem pozwalającym na zagwarantowanie dziecku profesjonalnej opieki, nie możemy mówić o poważniejszym problemie. Gdy jednak mama i tata mogą skorzystać z pomocy życzliwych dziadków, a jednak decydują się na posłanie malucha do przedszkola, muszą liczyć się z pewnym niezrozumieniem.
Jakie atuty posiada zatem przedszkole i co sprawia, że pobyt w nim przynosi większe korzyści niż zabawy pod okiem dziadka i babci?

W pierwszej kolejności wypada wspomnieć o umiejętnościach charakterystycznych dla przedszkolaka, naukowcy nie mają bowiem wątpliwości co do tego, że nie są one małe. Dziecko, które skończyło trzeci rok życia, potrafi zadbać o siebie i robi to naprawdę skutecznie, jeśli jednak znajduje się pod opieką kochających je dorosłych, istnieje duże prawdopodobieństwo tego, że minie naprawdę wiele czasu, zanim się o tym przekona. Wyręczanie malucha wydaje się czymś naturalnym, nikt nie chce bowiem, aby stała mu się krzywda, wielu dorosłych nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że postępując w ten sposób, krzywdzi swoje dziecko.
Innym atutem przedszkola wydaje się być wiedza zatrudnionej przez nie kadry pracowniczej pozwalająca na odkrywanie tego, jakie są mocne i słabe strony malucha. Nikt nie utrzymuje, że podobną intuicją nie mogą pochwalić się również kochający dziadkowie, niejednokrotnie możemy jednak przekonać się o tym, że przedszkolaki są o wiele bardziej wszechstronne. Co ciekawe, są również bardziej beztroskie niż dzieci wychowywane bez towarzystwa rówieśników, pracownicy przedszkoli muszą bowiem skupiać się na przynajmniej kilkorgu z nich, co zawsze pozostawia pewną przestrzeń wykorzystywaną w procesie samorozwoju. Wypada podkreślić również, że dzieci uczęszczające do przedszkola mogą odkryć u siebie talenty innowacyjne w skali rodziny.
Nie sposób nie zgodzić się z tym, że każdy opiekun chce dla dziecka jak najlepiej, skoro jednak w rodzinie nie było zbyt wielu osób określanych jako talenty lingwistyczne, trudno dziwić się, że i maluch nie jest uczony języków obcych przez swoich dziadków. A przecież to właśnie łatwość ich przyswajania może okazać się jego znakiem charakterystycznym.
Opieka nad dzieckiem to wyjątkowo odpowiedzialne zadanie. Nie rezygnując z cennej wychowawczo roli dziadków w tym zakresie, warto zastanowić się nad możliwościami, jakie stwarza przedszkole.
---

Przedszkole Piaseczno - aby Twoje dziecko trafiło jak najlepiej!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zabawy edukacyjne - kilka propozycji

Zabawy edukacyjne - kilka propozycji

Autorem artykułu jest Ewa Agata

Kto ma dziecko, z pewnością słyszał o istnieniu zabaw i zabawek edukacyjnych. Czy trzeba jednak wydawać dużo pieniędzy, by nasze dziecko swoją „edukacją” nie odstawało od rówieśników? Niekoniecznie.
Czym są zabawy edukacyjne?
Odpowiedź na tak postawione pytanie wydaje się oczywista. Otóż zabawy edukacyjne to połączenie dobrej zabawy i nauki. Nie od dziś wiadomo bowiem, że poprzez zabawę można przyswoić nieskończenie wiele wiedzy i nie odczuwać przy tym przepełnienia, zmęczenia. Do zabaw edukacyjnych można tak naprawdę zaliczyć większość zabaw – bo czy jest choć jedna, która czegoś dziecka nie uczy? Jedne wprost edukują (wtedy dziecko uczy się liczyć, pisać, przyswaja słówka z języka obcego), inne ułatwiają sensoryczne poznawanie świata (w ostatnich latach powstaje wiele zabawek edukacyjnych dla najmłodszych dzieci, które wywołują u nich pewne bodźce), a pozostałe uczą życia w społeczeństwie. Prezentowane zabawy zaliczają się do pierwszej wskazanej grupy, bo też takie zabawy najczęściej nazywa się edukacyjnymi.
Alfabet z pianki dekoracyjnej
Do przygotowania takiego alfabetu potrzebna jest mikroguma (czyli właśnie pianka dekoracyjna) i klej oraz trochę pomysłów. Zadaniem dzieci jest wymyślanie słów zaczynających się na kolejne litery alfabetu, przy tym muszą to być rzeczy, które można na literce przedstawić. Niezbędna jest oczywiście pomoc rodzica. Z gotowych literek można układać całe słowa, przyklejać je do ściany i tworzyć piękne kompozycje. Jeśli literki przygotuje się razem z dziećmi, z pewnością dziecku utrwalą się wszystkie kształty. W końcu skojarzenia w tym wieku to podstawa.
Erupcja wulkanu w domu
Jest to dość znane doświadczenie dla dzieci, ale niezmiennie zachwyca wszystkich. Na początek trzeba przygotować wulkan (może posłużyć do tego masa solna, glina). Do wnętrza wulkanu wsypujemy 2 łyżeczki sody i odrobinę czerwonego barwnika. Tak przygotowany krater zalewamy niewielką ilością octu spirytusowego. Na efekt nie trzeba długo czekać. Reakcję można podtrzymywać, dodając kolejne partie octu. Co bardzo ważne – reakcja jest całkowicie bezpieczna!
---

www.strefadzieci.net

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Partner jako wypełnienie wewnętrznej pustki

Partner jako wypełnienie wewnętrznej pustki

Autorem artykułu jest Tander

Jeśli brak nam w życiu celu, marzeń i czegoś, co sprawia, że każdego dnia zrywamy się z łóżka z chęcią doświadczenia czegoś nadzwyczajnego, jeśli spędzamy nasze życie wykonując czynności, których nienawidzimy, to pojawia się w nas to uczucie...
Chodzimy do pracy, którą jest za karę…nasz stan to ciągłe niezadowolenie, mimo pokazów na zewnątrz i zapewnień, że wszystko jest w porządku… to w środku czujemy się bezwartościowi.
Tracimy szacunek do siebie, do swojego życia, a jeśli nie widzimy niczego wartościowego w samych sobie, to chcemy, by ktoś nam w tym pomógł. No ba! Wtedy wystarczy dobrze się rozejrzeć i ktoś z pewnością się znajdzie i zauważy nasze wołanie o pomoc.
Wiele kobiet w ten sposób się dowartościowuje, zamieszczając zdjęcia na portalach społecznościowych czy serwisach randkowych, a następnie co tydzień czy nawet codziennie sprawdza swoje adnotacje, wyniki i punktacje, które zostały im przyznane.
Myślą, że w ten sposób znajda to, czego szukają. Owszem, znajdują. Na chwilę czują się lepiej, czują się wartościowe i doceniane. Jednak ten stan jest chwilowy, zazwyczaj trwa to do sprawdzenia kolejnych statystyk. Żadna z takich kobiet nigdy nie zastanowiła się, czy rzeczywiście jest to w porządku? Czy muszę określać swoją wartość poprzez to, czy ktoś mnie oceni? A co jeśli ten ktoś również szuka potwierdzenia i klika tylko dlatego bo sam chciałby, żeby ktoś klikną u niego?
Zresztą zastanów się. Czy ludzie, którzy mają ciekawe życie, posiadają czas żeby go spędzać na portalach randkowych? Bardzo rzadko. Tacy ludzie zazwyczaj się bawią. Wychodzą na imprezy ze znajomymi, realizują swoje pasje, podróżują czy spędzają aktywnie czas. Wątpię, że tam tak naprawdę da się coś znaleźć. Tam trafiają ludzie, którzy nie do końca są w stanie poradzić sobie w rzeczywistym świecie by nawiązać z kimś znajomość. Nie neguje ich. Staram się im pomóc. Doskonale to rozumiem, sam tak miałem. Zaobserwowałem to zachowanie u siebie. Nigdy nie byłem zwolennikiem tej metody, ale dzięki temu, że jej doświadczyłem wiem skąd się bierze.
Bierze się z Twojego błędnego myślenia, o tym, że może Ci czegoś brakować, może nie jesteś wystarczająco dobra… bierze się z Twoich błędnych przekonań, które mówią Ci, że na imprezie jest ciężko kogoś poznać, które nie pozwalają Ci się odezwać do osoby  w miejscu publicznym, która naprawdę Cię zainteresowała. A gdybyś tylko czasem gdzieś wyszła i się przełamała. Uśmiechnęła się do kogoś, otworzyła się na nowe znajomości, nagle poczułabyś, że to potrafi być naprawdę przyjemne i co lepsze, wciągające. Niektórzy wręcz to uwielbiają. Słyszałaś o uwodzicielach? Jest ich coraz więcej w naszym kraju. Tysiące mężczyzn praktykuje na ulicach techniki uwodzenia i poznają kobiety. To zabawne, również, że Ci sami mężczyźni też kiedyś byli uwięzieni w schematach swojego umysłu i mieli wiele błędnych przekonań, które nie pozwalały im podejść do kobiety, która im się spodobała i zwyczajnie do niej zagadać.
Dodatkowym paradoksem jest fakt, że wiele naprawdę bardzo pięknych kobiet spędza samotnie wieczory. Dlaczego? Ponieważ mężczyźni  się ich boją. Boją się, że ona ich odrzuci. Ona w głębi duszy pragnie, żeby w końcu ktoś ją poznał, a faceci się boją i wybierają te „mniej ładne.”
Dlatego widzisz, cały świat ma ten problem, nie tylko Ty, jednak uwierz mi, że nie rozwiążesz go w ten sposób. Pozostając w swojej strefie komfortu nic nie zdziałasz. Świat należy do odważnych- znasz to? To święta prawda. Świat, należy do tych, którzy mają marzenia i nie boją się po nie sięgać.
Zlokalizuj więc swoje ograniczenia, zlokalizuj swoje uczucie pustki i zapytaj skąd się wzięło.
Nie bierz tego co masz pod ręką, ustal standardy i zacznij szukać wartości tam gdzie naprawdę je masz. W sobie.
Jeśli wciąż będziesz pozostawać w swojej strefie komfortu, Twoja pustka zacznie się powiększać. Kiedyś usłyszałem mądre powiedzenie na temat podchodzenia do kobiet.
„Albo ćwiczysz się w podchodzeniu albo ćwiczyć się w nie podchodzeniu.”
Więc albo będziesz się ćwiczyć w tym by pozostać tam gdzie jesteś albo będziesz się ćwiczyć w poznawaniu nowych lądów.
Może powiedzieć, że ten rozdział Ciebie nie dotyczy. Doskonale sobie radzisz, masz udane życie towarzyskie i mężczyźni się za Tobą uganiają. Ok. Świetnie. Pomyślałaś jednak, dlaczego wciąż nie masz wymarzonego mężczyzny?
„Nie chcesz”
„nie masz na to czasu”
„Nie znalazłaś właściwego”
Co jeszcze powiesz?
To jest Twój schemat umysłu. To Twoja pustka. Wydaje Ci, że czegoś może Ci brakować, a może nie wierzysz, że taki mężczyzna istnieje, więc również godzisz się na to co popadnie?
A adoracje, ze strony innych mężczyzn? Co Ci dają? Nie sprawiają, że czujesz się bardziej wartościowa?
Na pewno, to wspaniałe uczucie, kiedy możesz iść do klubu i spławić kolejnego amanta. Lub przyjąć kolejnych bukiet kwiatów.
Jaką Twoją pustkę to zaspokaja?
Jeśli nie zlokalizujesz tego, co wypełnia Twoją pustkę, w końcu stwierdzisz, że masz dość i zaakceptujesz przeciętność. Akceptacja przeciętności zaprowadzi Cię do rozczarowania i złości… zranisz osobę z którą się zwiążesz, ponieważ dojdziesz do wniosku, że jej nie kochasz, że to nie jest to co ostatnio widziałaś na kolejnym romansie czy dostrzegłaś u swojej najlepszej koleżanki.
Znowu nie neguję. Zachęcam Cię jedynie do przebudzenia. Spójrz na siebie. Nie oceniaj. Nie jesteś gorsza od innych. Masz po prostu inny schemat. Zmień go, a wszystko inne się zmieni.
Paradoksem ludzi w dzisiejszym świecie jest to, że zbyt silnie próbują zmienić świat zewnętrzny, zamiast zmienić siebie. To co dzieje się w nas. Mało kto rozumie swoje emocje i traktuje je jako bazę do pracy. Wręcz przeciwnie, wstydzimy się ich, wypieramy i walczymy z nimi. Stąd tyle cierpienia i rozczarowania. Stąd tyle problemów.
W rzeczywistości życie jest proste, ale sami je komplikujemy. Głównie po przez nasze schematy myślowe i przekonania. Owszem, możesz stwierdzić, że to nie Twoja wina. Rodziny się nie wybiera, skąd jednak wiesz czy jej nie wybrałaś? To akurat nie jest temat tej książki, ale warto to podważyć.
Owszem, wszczepiono Ci coś, co może nie jest Twoje… ale jesteś już duża więc możesz sama nad tym popracować. Wiem, że może nie jest łatwo. Uwierz mi jednak, że to o wiele prostsze i przyjemniejsze niż doświadczenie tego stanu. Tego uczucia pustki, które sprawia, że musisz sobie podjadać, że unikasz życia uciekajac do filmów w książki itd.…
To też jest wypełnienie pustki. Zaobserwuj to. Dlaczego to robisz? W jaki sposób jeszcze chcesz wypełnić swoją pustkę? Może często dzwonisz do kogoś? Może tęsknisz za dawnym partnerem i każdego wieczora tworzysz wyobrażenia w swoim umyśle?
Zatrzymaj się na chwilę. Weź głęboki oddech. Jakaś cześć Ciebie pragnie zmiany, wręcz się o nią domaga. Zaufaj jej i posłuchaj tej części. Do tej pory tego nie robiłaś, słuchałaś jedynie głosu swojego dialogu wewnętrznego…
Rozsądek czasem pomaga, ale to Twoja dusza woła o pomoc, to ona prosi byś zwróciła uwagę również na jej potrzeby. Więc co masz robić? Kieruj uwagę do swojego wnętrza. Obserwuj swoje emocje i uczucia… nie walcz z nimi. Obserwuj je i pytaj czego chcą Cię nauczyć. To dary. Poświęcić im uwagę. Nie walcz. Traktuj ich jak cennych przyjaciół, którzy mają dla Ciebie informacje. Wiem, że to może wydawać się głupie. Spróbuj jednak. Przekonaj się, doświadcz. Nie musisz wierzyć na słowo, po prostu sprawdź. Sprawdzaj wszystko. Bądź świadoma. Zadaj im pytanie, jeśli się wsłuchasz odpowiedzą. Jeśli nic nie mówią, to jeszcze nie posiadasz takie zdolność, nie dziw się jednak. Całe życie uczyłaś się słuchać swojego umysłu, nie swojego wnętrza. Potrzebna jest równowaga. Czasem rozsądek się przydaje jak wspomniałem, ale trzeba poprawić kontakt ze swoim wnętrzem.
Zainspiruj się czymś. Poświęć czas by odnaleźć to co rzeczywiście daje Ci radość życia, coś co sprawia, że wzrastasz. Wtedy nabierzesz zaufania do siebie, większej pewności i wiary w siebie, spokoju oraz…Twoja pustka zniknie. Zastąpisz ją czymś przyjemnym i wspaniałym.
Wypełnij swoją pustkę sama. Nie oczekuj, że ktoś zrobi to za Ciebie. Bo się rozczarujesz, nie będziesz szczęśliwa, zrób więc coś dla siebie.

Ćwiczenie 1.
Wypisz wszystkie swoje ucieczki od rzeczywistości. Zastanów się jak wypełniasz swoją pustkę i jak ona się objawia. Pomyśl również czy nie starasz się na siłę wypełnić ją innymi ludźmi.
Ćwiczenie 2.
Zaobserwuj co się pojawia w Tobie, jakie uczucia, jakie emocje, zapytaj o ich cel.
Ćwiczenie 3.
Zrób coś dla siebie, może od dawna chciałaś się zapisać na kurs tańca, nie czekaj teraz jest ten moment. Przełamuj codziennie swoją strefę komfortu. Uśmiechnij się do nieznajomego. Zagadaj do faceta, który Ci się podoba. Zacznij się otwierać na ludzi.
Ćwiczenie 4
Wypełnij swoją pustkę inspirującymi rzeczami. Takimi, które poruszają Twoje serce.

Fragment książki: Świadomy partner, nieświadomy partner.
---

Pozdrawiam Ciepło
Tander
www.unikalna-kobieta.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Niania z językiem angielskim

Niania z językiem angielskim

Autorem artykułu jest Kasia kkkk


Rodzice w trakcie szukania idealnej kandydatki na nianię stawiają przed kandydatami wiele wymagań. Część z nich oczekuje pełnej dyspozycyjności, inni wykształcenia pedagogicznego, a jeszcze inni – nienagannych manier i wiedzy dotyczącej zdrowia i rozwoju dziecka.
W cenie jest także wiedza kandydatki, którą mogłaby podzielić się z żądną wrażeń małą istotką. Najpopularniejszą umiejętnością poszukiwaną w kandydatach przez rodziców są kompetencje językowe.

Żyjemy w czasach, gdy granice między państwami, kontynentami, a nawet kulturami zatarły się. Nawet najbardziej odległe lokalizacje stają się dostępne. Nikogo nie dziwią dziś dalekie podróże, wyjazdy służbowe, praca i nauka poza granicami kraju. Największą barierą w podbijaniu wielkiego świata jest brak znajomości języka. Zdają sobie sprawę z tego rodzice, którzy już od najmłodszych lat chcą wprowadzać potomstwo w językowe bogactwo tego świata.
Poszukując niani, która jednocześnie uczyć ma dziecko języka obcego, warto zgłosić się o pomoc do firm pośredniczących. Skorzystanie z ich oferty pozwoli na znaczą oszczędność czasu, jaki należy poświęcić na wyszukanie, a w dalszej kolejności - zweryfikowanie i sprawdzenie umiejętności kandydatki. To na firmie pośredniczącej w doborze kandydatów stoi obowiązek dokładnego sprawdzenia doświadczenia i umiejętności kandydatki – zarówno w sferze predyspozycji do zawodu, jak i dodatkowych zdolności.
Nastawienie się na nianię z umiejętnościami językowymi stanowi rewelacyjny pomysł, który będzie procentował w przyszłości. Niania znająca język angielski musi jednak jednocześnie wiedzieć, jak tę wiedzę przekazać. Najlepiej jest uczyć dziecko w formie zabawy. Jeśli wiedza przekazywana jest w podświadomy sposób, trafia ona szybko i jest mocno ugruntowana, bez konieczności mozolnej nauki. Najlepsze efekty daje wprowadzanie zabaw z zastosowaniem zwrotów w języku angielskim oraz śpiewanie piosenek i deklamowanie wierszyków. Cenne może okazać się także wspólne oglądanie bajek w języku angielskim, o małym stopniu zaawansowania języka. Dzięki skojarzeniom i własnej dedukcji dziecko jest w stanie przyswoić sobie wiele słówek, które zapamięta na całe życie. Jeśli pojawi się nieznane słowo, którego nie może zrozumieć – wtedy do gry wchodzi niania, która wytłumaczy i pomoże przyswoić nową wiedzę.
Poziom języka angielskiego u niani, która ma zajmować się maluchem, nie musi być wysoki. Ważne jedynie, aby nie popełniała ona błędów i wiedziała, gdzie sprawdzić, gdy dziecko będzie chciało dopytać o jakąś kwestię. Poziom umiejętności niani musi rosnąć jednak wraz z wiekiem dziecka. Dla starszaka, który opanował już podstawową wiedzę, niezbędne będzie zatrudnienie niani, która posiada głębszą wiedzę językową. Najlepiej, jeśli umiejętności poparte są kursami, certyfikatami lub osiągnięciami na uczelni. Rodzina, której zależy na usługach konkretnej niani, mogą zdecydować się na odmienne rozwiązanie. Niania, której zależy na rozwoju, bez problemu zgodzi się na podciągnięcie zdolności, aby móc w pełni zaoferować dziecku wiedzę, na jaką ono zasługuje.
---

Niania z językiem angielskim - dla Twojego dziecka

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Niania idealna?

Niania idealna?

Autorem artykułu jest Patryk Nowak

Powszechnie wiadomo, że w dzisiejszym świecie, pędzącym z zawrotną szybkością i nastawionym na zysk, obowiązki rodzinne spadają na drugą pozycję, za obowiązki służbowe. Świeżo upieczone mamy, w obawie o zatrudnienie, rezygnują z dodatkowych urlopów wychowawczych i zatrudniają do pomocy opiekunki dla swoich dzieci. 
Opiekunkę możemy zatrudnić na pełny etat, bądź tylko w niepełnym jego wymiarze. Zazwyczaj pracą tą zajmują się studentki uczelni pedagogicznych, które pobierają wykształcenie w edukacji i opiece nad dziećmi. Zdarza się również, że opiekunkami zostają emerytowane pielęgniarki z wieloletnim stażem, które doskonale wiedzą, jak być dobrą nianią.
Osobę do opieki nad dziećmi możemy znaleźć w agencjach pośredniczących w zatrudnianiu niań lub poprzez tzw. pocztę pantoflową. Dobrym sposobem poszukiwań opiekunek dla dzieci są bazy opiekunek dostępne w Internecie. Dzięki nim mamy bezpośredni dostęp do wielu kandydatek i bardzo szybko, według własnych kryteriów, możemy wybrać osobę, z którą umówimy się na rozmowę w sprawie pracy.
Ważne, by opiekunka dla naszego dziecka była osobą empatyczną, odpowiedzialną, spokojną i kreatywną. Warto upewnić się, że opiekunka nie ma nałogów i zna podstawowe zasady pacy z dziećmi. Można zorganizować kilka dni „aklimatyzacji”, w ktorych niania przychodziłaby opiekować się dzieckiem w chwili, gdy jesteśmy w domu. To pozwoli nam zobaczyć, jakie relacje buduje z naszym maluchem i w jakim stopniu są w stanie się zaprzyjaźnić.
Niejednokrotnie zdarzy się tak, że osoba, która na pierwszy rzut oka będzie wymarzoną nianią dla naszej pociechy, okaże się osobą zgoła inną. Ważne wtedy, by obserwować dziecko, słuchać jego opinii i rozmawiać z nim o tym, jak wyglądał jego dzień z opiekunką. Dodatkowo rodzice powinni umówić się z nianią na kilka spotkań wprowadzających.
---

Internetowa baza niań -  Kraków, Warszawa i wiele innych.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przygotowania przedszkolaka do walentynek

Przygotowania przedszkolaka do walentynek

Autorem artykułu jest Ewa Agata

Choć walentynki to święto zakochanych, to z powodzeniem obchodzi się je już w przedszkolach. Własnoręcznie wykonane kartki ofiarowuje się mamom, ciociom albo najmilszym koleżankom. Samodzielnie wykonane walentynki zostaną z pewnością szczególnie docenione.
Zabawy plastyczne dla dzieci można organizować przy okazji wszystkich świąt (i nie tylko!). Takie zabawy dzieci nie tylko lubią, ale wiele się przy nich uczą. Obcowanie z pędzlem, nawlekanie nitek, a nawet obsługa zszywacza - to wszystko, choć proste, podnosi sprawność manualną dziecka. Przy tym każa z niżej prezentowanych zabaw sprawi radość najbliższym, ale i mali artyści będą się przy nich świetnie bawić.
Prawie haftowany obrazek
Do wykonania takiego obrazka potrzebna jest nam deseczka (ewentualnie cienka dykta), szpilki, młotek i czerwona, gruba nitka. Ołówkiem nanosimy na deseczkę projekt – kształt serca. Zgodnie z konturem wbijamy szpilki w dość małej odległości od siebie. Postępujemy tak dotąd, aż całe serce zostanie wypełnione. Do jednej ze szpilek przywiązujemy nić i przeciągamy do szpilki jak najdalej oddalonej, następnie przeciągamy w inną stronę i okręcamy kolejne szpilki. Czynność powtarzamy dotąd, aż serce się wypełni.
Walentynkowy łańcuch
Do wykonania łańcucha potrzebujemy dwustronnyego papieru kolorowego i zszywacza. Papier kolorowy tniemy na paski o szerokości 1 cm i długości ok. 7 cm. Każdy z nich składamy na pół. Dwa końce zawijamy do środka, by uzyskać kształt serca. W miejsce łączenia przykładamy kant kolejnego paska i razem zszywamy zszywaczem. Możemy ze sobą zszyć dowolną ilość serduszek. Tak przygotowanym łańcuchem możemy ozdobić pokój dziecka, całe mieszkanie albo przedszkolną salę.
Kartka z odciśniętej dłoni
Na ładnej kartce odbijamy dwie rączki pomalowane czerwoną farbką tak, by uzyskać kształt serca.  Dookoła odbijamy usta pomalowane szminką. Wypisujemy życzenia od serca i gotowe.
---

www.strefadzieci.net

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl